„Dlaczego lepiej doświadczyć zwolnienia niż toksycznego szefa – rzecz o stresie i zdrowiu psychicznym” Od lat pojawiają się doniesienia mówiące o tym, jak niebezpieczny dla naszego zdrowia jest przewlekły stres, którego doświadczamy każdego dnia. Jego natężenie nie musi być duże, wystarczy, że regularnie sączy się do naszego serca i głowy. To szef, który regularnie daje nam odczuć, że nie jesteśmy ważni, godni uwagi i docenienia. To zespół, w którym zamiast wsparcia i bezpieczeństwa psychologicznego jest rywalizacja i ukryta (lub czasami wręcz jawna) agresja. To relacja z drugą osobą, w której czujemy niechęć, brak zainteresowania, a może nawet pogardę. W takich sytuacjach następuje pewnego rodzaju habituacja, czyli przyzwyczajamy się do tego napięcia i stresu, a po jakimś czasie go nie zauważamy. On jednak cały czas na nas wpływa i daje o sobie znać w postaci bólu, bezsenności czy regularnie obniżonego nastroju.
Paradoksalnie lepszy dla naszego zdrowia fizycznego i psychicznego jest stres ostry, często też nagły, który może być niespodziewany lub niezapowiedziany. Zwykle jest dla nas szokiem i powoduje chwilowe zamrożenie, następnie dochodzi do mobilizacji i działania. Człowiek mając odpowiednie zasoby emocjonalne i wsparcie bliskich, jest w stanie przewartościować całą sytuację i nawet jeśli jest taka możliwość, poszukać w niej dla siebie szansy. Dlatego też dla wielu z nas doświadczenie bycia zwolnionym jest doświadczeniem bardzo trudnym, ale w sumie po jakimś czasie jesteśmy w stanie działać dalej.
Czasami budzi się w nas przekora i mówimy światu „Ja wam jeszcze pokażę, na co mnie stać”. Tymczasem po miesiącach czy nawet latach doświadczania stresu przewlekłego (toksyczny szef, toksyczna praca) wielu z nas nawet nie wie, kiedy zrabowano całe nasze zapasy energetyczne, wiarę w siebie i poczucie sensu. Gdy w końcu pojawia się decyzja o odejściu, to dochodzimy do siebie bardzo długo, a skutki depresji czy wypalenia zawodowego mogą towarzyszyć nam latami.
Dzień Zdrowia Psychicznego to ważne święto, w którym warto spojrzeć uważnie na swoje życie. Jakiego rodzaju stresu doświadczam i jak sobie z nim radzę? Jak napięcia i wyzwania codzienności wpływają na moje samopoczucie i czy umiem regulować swoje emocje i tonizować swój układ nerwowy? Pamiętajmy bowiem, że stresor i stres to nie to samo – stresor może zniknąć, ale stres w ciele pozostanie. Jeśli regularnie doświadczamy napięcia, z którym nic nie robimy (jak powiedziałyby Emily i Amelia Nagoskie, nie „domykamy reakcji stresowej”), to faktycznie po jakimś czasie nasze zdrowie psychiczne i fizyczne zacznie szwankować. Ważne jest także to, żebyśmy przestali wierzyć w kartezjański dualizm ciała i ducha. Nasza psychika ma wpływ na nasze ciało, a nasze ciało ma wpływ na naszą psychikę.
Dlatego też, kiedy mówimy o zdrowiu, to nie mówimy tylko o zdrowiu fizycznym, ale także o zdrowiu psychicznym jako czymś, co jest nierozerwalnie związane z całością naszego funkcjonowania. Zdrowie psychiczne to nie nowomodny wymysł ludzi, którzy muszą na siłę szukać problemów, bo ich życie jest zbyt łatwe i wygodne. To spojrzenie na człowieka jak na istotę, która nie tylko myśli i działa, ale w tym wszystkim także czuje i doświadcza. Oczywiście można udawać, że nic się nie czuje, że jest się na tyle silnym, że stres nas nie dotyczy. Prawda jest jednak taka, że ciało prędzej czy później wystawi rachunek za zaniedbania umysłu i ten, kto dziś nie ma w sobie uważności na zdrowie psychiczne, będzie musiał prędzej czy później skupić się na swoim zdrowiu fizycznym, które nie działa w oderwaniu od umysłu.
W tym wyjątkowym dniu zachęcam, by każdy z nas pomyślał o jednej rzeczy, którą może dziś dla siebie zrobić, by poczuć się lepiej. Super, żeby to było coś, co jednocześnie pomoże nam pozbyć się nagromadzonego w ciele napięcia. Jesienny spacer, długi przytulas czy sesja radosnego tańca to moi faworyci na dziś. A Wy? Jak dziś zadbacie o siebie i swój dobrostan?