Leszek: Janek, dasz wiarę, że Tomek organizuje spotkania projektowe o 16:00? Przecież to oczywiste, że jeśli zaczynam o 8:00 to o 16:00 muszę już wyjść.
Janek: Co Ty mówisz, czy ten Tomek myśli, że ludzie życia nie mają?
Leszek: No właśnie! Mógłby się domyślić.

Gatunek ludzki na przestrzeni dziejów rozwinął wiele umiejętności, które gwarantowały przetrwanie i
dostosowanie się do otoczenia. Jednak jedną z tych umiejętności, której wciąż nie rozwinęliśmy, jest
czytanie w myślach. No, ale przecież pewne sprawy są oczywiste i można się domyślić, odpowie ktoś.
Oczywiste? Ale dla kogo?

Gdy zaczęliśmy życie stadne, rozpoczęło się tworzenie pierwszych plemion. Głównym ich celem było
zwiększyć nasze szanse na przetrwanie. Drapieżniki miały większą trudność, aby zaatakować ludzi w
większej grupie. Co więcej, w grupie to my mogliśmy zacząć atakować, co zdecydowanie zwiększyło
nasz dostęp do pełnowartościowego pożywienia. Ponieważ funkcjonowanie w stadzie było gwarancją
przetrwania, wygenerowało zapotrzebowanie na zbudowanie dodatkowych wzorców zachowań. W
końcu w tejże grupie trzeba współistnieć z innymi, komunikować się, dzielić obowiązkami. Czasami
zachodziła potrzeba, aby wyłączyć kogoś z tej grupy, jeśli jednostka ta stanowiła zagrożenie dla
dobrobytu, czy wręcz przetrwania reszty plemiona. Tak wykształcały się warunki przynależności do
danej grupy. Odrzucenie z niej, wiązało się z rychłą szansą utraty życia, a więc złamanie lub działanie
wbrew zasadom grupy nie przychodziło nam łatwo.

Przenosząc się do obecnych czasów uśmiechamy się na myśl o życiu w stadzie i niebezpieczeństwach
związanych z wykluczeniem ze stada. Jednak nasz uśmiech może szybko zniknąć, gdy zdamy sobie
sprawę, że choć nasze otoczenie, w którym żyjemy zmieniło się bardzo od czasów plemiennych, to nasze
mechanizmy przetrwania obsługiwane przez nasz mózg nie są wcale tak dalekie od czasów
plemiennych. Dzisiaj po wykluczeniu ze stada prawdopodobnie nie skończymy jako przekąska
drapieżnego kota. We współczesnym świecie może to być brak znajomych, utrata pracy, wyrzucenie ze
szkoły, czy wykluczenie z grona rodziny. Przynależność do grupy wciąż odgrywa kluczową rolę i jest
jednym z warunków prowadzenia pełnego życia.

W związku z tym często jest tak, że obawiamy się jasno wyrazić swoje potrzeby. A to żeby kogoś nie
urazić, albo co oni o mnie pomyślą? Może mnie wyrzucą? – no tak, mózg działa w pełnym trybie
ochronnym. Jednocześnie, tak jak Leszek, oczekujemy, aby ktoś się domyślił naszych potrzeb. Obawa
przed wykluczeniem z grupy lub narażenie się ważnym osobom może wziąć górę nad jasnym
przedstawieniem swoich potrzeb.

Brak jasnego wyrażania potrzeb może z kolei generować konflikt. Tak długo jak ludzkość jako gatunek
nie opanuje czytania w myślach, pozostaje nam jedynie artykułowanie swoich potrzeb:

Leszek: Hej, Tomku! Mam prośbę. Zazwyczaj zaczynam pracę o 8 rano i o 16 wychodzę.
Moglibyśmy wspólnie ustalić alternatywną godzinę spotkań projektowych ? Potrzebuję skończyć
pracę o 16.


Bardzo ciekawym aspektem ewolucyjnym jest to, że przedstawiciele gatunku ludzkiego bardzo lubią
pomagać sobie wzajemnie. Choć istotny wpływ na takie zachowanie ma nasze wychowanie czy normy
społeczne, to stoi za nim coś jeszcze. Za każdym razem, gdy pomagamy bezinteresownie, nasze ciało
otrzymuje dodatkową dawkę oksytocyny. Hormon ten sprawuje wiele funkcji, a jedną z nich jest
poczucie bezpieczeństwa psychicznego. Bo jestem potrzebny, potrzebna w grupie, a grupa to
bezpieczeństwo i przetrwanie.

Tomek: Leszku, cieszę się, że mi to mówisz. Nie wiedziałem. Pewnie, usiądźmy i ustalmy lepsze
godziny spotkań.


To co jest oczywiste dla nas, wcale nie musi być takie dla innych. Bo skoro ja postrzegam rzeczywistość
w określony sposób, to inni na pewno też. To ciekawy filtr patrzenia na rzeczywistość, tym bardziej że
rzadko kiedy jest on właściwy.

Choć jako gatunek lubimy pomagać innym to jednocześnie musimy być przygotowani na to, że nasze
jasne wyrażenie potrzeb może spotkać się z brakiem akcji.

Tomek: Leszku, nie wiedziałem o tym. Wiesz, niestety tylko wtedy pozostali mają czas. Potrzebuję wszystkich na spotkaniu, a zmiana godziny może to uniemożliwić. Ale dzięki za informację.

No cóż, jak widać nie tym razem. Jednakże osoba, która powinna wiedzieć o potrzebie Leszka, już wie.
To może otworzyć drogę do poszukiwania kompromisu w przyszłości.

Wyrażanie swoich potrzeb pomaga przede wszystkim w zrozumieniu naszych oczekiwań, które, jeśli nie
zostaną w jasny sposób wyrażone, mogłyby się stać przedmiotem naszej frustracji lub wręcz konfliktu
który w dalszej perspektywie może skutkować zaburzeniem współpracy, niesprawiedliwym
traktowaniem, czy wręcz wykluczeniem. Aktywne wyrażanie swoich potrzeb oraz sprawdzanie potrzeb
innych, to droga do budowania otwartej komunikacji w pracy, rodzinie, czy każdej innej grupie. Każdy
z nas może przyczynić się do tworzenia wspierających warunków współistnienia, bo tak na prawdę
pragniemy podobnych rzeczy. Przypomina mi to piękne słowa wiersza Wisławy Szymborskiej:

Uśmiechnięci, współobjęci
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.

W. Szymborska