Krzysztof Łoniewski: Zapobieganiu mobbingowi, a ja teraz zapraszam na spotkanie, na pewno bardzo, bardzo ciekawe, bo znam prelegentkę, na spotkanie z Kasią Bednarczykówną, dziennikarką, autorką poruszającego reportażu “Masz się łasić? Mobbing w Polsce”. Zapraszam cię, Kasiu.
Katarzyna Bednarczykówna: Dziękuję Krzysiu, dzień dobry Państwu. Dziękuję Kasiu Ci bardzo za zaproszenie.
Ja tu się trochę przesunę z tymi rzeczami, bo sobie zrobiłam trochę notatek, żeby nie zapomnieć. A nie, może zostać w ogóle, nie ma problemu. No dobrze. To tak, dzień dobry jeszcze raz. Tak jak mnie Krzyś przedstawił, jestem dziennikarką od 14 lat, już pracującą w ogólnopolskich mediach. Od pięciu lat zrezygnowałam z pracy w dużych mediach, już współpracuję wyłącznie z wydawnictwem Czarne. Od siedmiu lat zajmuję się opisywaniem przemocy psychicznej w pracy, badaniem mobbingu, badaniem też tego, co rozumiemy jako mobbing. Co nie zawsze, jak wiemy, mobbingiem jest. Książka “Masz się łasić” została wydana w ubiegłym roku. I zdecydowałam się właściwie, proszona na spotkaniach autorskich, o to, żeby zacząć prowadzić szkolenia antymobbingowe, bo jak się okazuje często osoby, które te szkolenia w firmach prowadzą, nie mają bladego pojęcia o tym, co mówią. Albo zostawiają ludzi bez realnych, konkretnych narzędzi do działania, więc właściwie ośmielona przez moje czytelniczki i czytelników, zdecydowałam się też od jakiegoś czasu zacząć prowadzić szkolenia antymobbingowe, ale... oparte na praktyce, na realnych spotkaniach z ludźmi, na wiedzy, która mi została przekazana przez osoby, które doświadczyły tej przemocy przeróżnej i w całej Polsce i w przeróżnych sektorach, bo tak badałam moich bohaterów i tak ich szukałam do pisania tego reportażu. I jednym z kluczowych elementów dla mnie i w trakcie pisania książki i gdy próbowałam zrozumieć to zjawisko...i gdy będę starała się jakoś je przekazać i wytłumaczyć, na czym ono polega, jest naturalnie komunikacja, bo mobbing jest zjawiskiem komunikacyjnym. Werbalnym i niewerbalnym. Jeżeli sobie chcemy sprawdzić, chociaż myślę, że Państwo już są akurat tego totalnie świadomi, mamy listę przemocy psychologicznej Heinza Leymanna, 45 strategii nękania, to są lata 90., kiedy to wszystko zostało opisane i zbadane. Naturalnie wszystko jest obecnie uzupełnione o mobbing online i tak dalej, i tak dalej, o nasze realia, o naszą rzeczywistość. I wiemy, że mamy konflikt, wiemy, że konflikt nie jest mobbingiem, wiemy, że konflikt może eskalować do mobbingu, wiemy, że mamy narzędzia inne do rozwiązania konfliktu, inne do rozwiązywania problemów mobbingowych i wiemy także, że jakby cały myk polega na tym, żeby ten mobbing ukrócić w zarodku. Konflikt jest sytuacją naturalną w miejscu pracy, jesteśmy różni, jesteśmy z różnych domów, z różnych środowisk, mamy różne doświadczenia, różne obciążenia. Całe zadanie pracodawcy, odpowiednich ludzi, odpowiednich działów polega na tym, żeby umieć zarządzać konfliktem, żeby uwierzyć nam, że coś się dzieje nie tak, żeby pojawiła się osoba w miejscu pracy, która potrafi zweryfikować to, co się dzieje, odpowiednio porozmawiać. To niekoniecznie musi być ktoś z działu HR, to niekoniecznie musi być nasz pracodawca, to może być nasz kolega lub koleżanka z zespołu. I o tym dzisiaj chciałam państwu opowiedzieć, ponieważ ja sama podczas czterech lat rozmów z osobami czasami w bardzo trudnych sytuacjach psychicznych, po 13 latach mobbingu na przykład. Po rozmowach z moim bohaterem, który po trzech miesiącach... Miał dwie próby samobójcze, 19-latek, który pierwszy raz wszedł na rynek pracy i został tak znękany psychicznie, tak zgnojony, że uznał, że jeżeli tak dorosłe życie wygląda, to dla niego nie ma miejsca w tym świecie i to jest jedyna metoda na rozwiązanie tego problemu. Ucząc się rozmawiać z ludźmi po traumie, bo to jest ogromna trauma, po przemocy psychicznej, uczyłam się.. pewnych metod komunikacji, które z jednej strony oddawały szacunek tym emocjom, z drugiej strony ja musiałam zweryfikować, czy to jest prawda. Nie mogłam pozwolić sobie na to, że tylko pojadę na współczuciu, na empatii i oczywiście widzę te emocje, widzę to skrzywdzenie i oczywiście mobbing nie zostawia przeważnie dowodów. Były osoby, które te dowody miały, były osoby, które nie miały nic, miały tylko swoją opowieść. Więc w tej rozmowie musiałam tak pokierować sytuacją, żeby mój bohater nie czuł, że podważam jego prawdę. Nie czuł, że mu nie wierzę i zrozumiał, że muszę zweryfikować fakty. Podobna sytuacja, moim zdaniem, to jest bardzo uniwersalne, bo jesteśmy w miejscu pracy, nieważne czy o mobbingu opowiada nam koleżanka, kolega, jesteśmy koleżanką, kolegą, czy jesteśmy osobą gdzieś z działów komunikacji z HR-u, czy osobą gdzieś zarządzającą firmą. Podejrzewam, że w korporacjach pan prezes się takimi rzeczami nie zajmuje, ale mamy mniejszych menedżerów, liderów, którzy gdzieś tam są delegowani. I nawet jeżeli jesteśmy tylko w pozycji koleżanki, kolegi, Super byłoby mieć kompetencje, po pierwsze komunikacyjne, żeby umieć pogadać sobie z osobą, która czuje się źle w miejscu pracy, która czuje, że coś jest nie tak, żeby pomóc jej dotrzeć do tego, czy...To faktycznie jest coś, co wynika z obecnego środowiska pracy, czy to na przykład jest efekt jej poprzednich przeżyć, bo czasami osoba, która w poprzednim miejscu pracy doświadczyła przemocy, niestety tak się dzieje z osobami, które stały się celem mobbera, w kolejnym miejscu pracy jest... bardzo ostrożna, bardzo wyczulona, czasami ma problemy z odbieraniem konstruktywnej nawet krytyki i rozumie ją jako przemoc, a przemocą to nie jest i pracodawca ma święte prawo nas skrytykować, jeżeli źle wykonujemy swoje obowiązki i to jest też potrzebne dla naszego rozwoju. Jeżeli robi to z klasą i z kulturą, nie ma tutaj żadnego problemu. Niestety osoby straumatyzowane, które nie poszły na terapię traumy i mają PTSD, to jest standard wśród osób, które doświadczają przemocy psychicznej w pracy, mają pewne naleciałości z przeszłości. Trudno to rozróżnić. Więc jak rozmawiać z osobą, która doświadczyła mokbingu, tak, żeby jej pomóc. Nie zostawić jej z problemem, ale jednocześnie pomóc jej też zweryfikować sytuację. Czy to, co przeżywa, jest faktycznie realnym przeżyciem opartym na faktach z tego miejsca pracy.
Więc po pierwsze, jeżeli jesteśmy w sytuacji, że mamy jakąś władzę nad tą osobą. Czy jesteśmy z działu komunikacji, z HR, czy jesteśmy liderem, czy jesteśmy menadżerem najważniejsze jest, żeby wzbudzić w drugiej osobie zaufanie i poczucie bezpieczeństwa, ale nie fałszywe dla osiągnięcia naszych korzyści w tym momencie, tylko realne. Kiedy czujemy się dobrze, kiedy wiemy, jakie są zasady świata, który nas otacza. Jeżeli zapraszamy na rozmowę taką osobę lub kiedy osoba sama się zgłasza, że chce z nami porozmawiać, wyjaśnijmy jej, jakie są zasady tej rozmowy. Ja na początku zawsze wyjaśniam mojemu bohaterowi, że będzie nagrywany, czy się na to zgadza. Proszę go wcześniej o przemyślenie pewnych kwestii, jeżeli ma na to przestrzeń, żeby przyszedł do mnie od razu z jakimiś już wątkami w głowie, żebyśmy tego nie rozgrzebywali na początku, z perspektywy menadżera, lidera możemy spokojnie poprosić naszego pracownika, jeśli masz dowody, jeśli masz maile, jeśli masz smsy, cokolwiek, przygotuj to, weź to ze sobą.
Jeżeli prowadziłeś dzienniczek mobbingowy, notowałeś sobie pewne sytuacje, weź ten dzienniczek ze sobą, jeżeli nie prowadziłeś, siądź sobie w weekend, jeżeli możesz, kiedy chcesz i spróbuj sobie przypomnieć te sytuacje, które były dla ciebie trudne w firmie, bo kiedy rozmawiamy o faktach, a nie o emocjach, to prędzej czy później się dogadamy. I chodzi o to, żeby móc wyciągnąć fakty z tej historii i nie oceniać emocji naszego bohatera, bo do emocji ma prawo. Niemniej musimy ustalić, czy pewne rzeczy w naszej firmie miały miejsce, bo tak jak już wcześniej było niejednokrotnie wspominane, coraz częściej spotykamy się z sytuacją. Jest to naprawdę okrutne, że mobbing jest wykorzystywany do mobbingu. Oskarżenia o mobbing są wykorzystywane jako narzędzie mobbingu. Dziesiątki historii do mnie przychodziły, wstrząsających, takich, że się po prostu wyć chce, kiedy pracodawca albo pracownik został usunięty z miejsca pracy przez pomówienia. Czasami to były zmasowane pomówienia. To była ustalona strategia międzyludzka, żeby usunąć tego człowieka z miejsca pracy, oskarżając go o mobbing, gdy on sam był masowo mobbingowany. To jest po prostu potworne. Więc żeby jednocześnie i nie zarzucać kłamstwa osobie, która chce nam o mobbingu opowiedzieć i dać jej na to jakąś przestrzeń, mając z tyłu głowy, że to może być prawda lub nieprawda, poprośmy ją o te fakty, poprośmy ją o dowody, może dowody ma. Co jeśli dowodów nie ma? Ja stosuję metodę, która mi się sprawdza właściwie w 100%, bo niestety...Pracując na trudnych historiach, ze straumatyzowanym bohaterem, często wchodzi bardzo dużo emocji w rozmowę, często brakuje chronologii, brakuje logiki i to jest zupełnie normalne, bo to jest bardzo emocjonalne przeżycie. Więc niczego nie zakładając, wracam po kilka razy do tych samych wątków i zadaję to samo pytanie po kilka razy, tylko w nieco inny sposób. Opowiada mi mój bohater historię A po raz pierwszy, ja sobie odczekuję tam 15 minut, nic nie mówię, jak zapisuję, nie przerywam, złota zasada, nie przerywamy, słuchamy, zapisujemy pytania, potem wracamy, kiedy jest na to moment. I wracam sobie do tej samej opowieści, zadając pytanie w nieco inny sposób, na przykład... Czy mogłabyś mi powtórzyć jeszcze raz, co się wtedy wydarzyło, bo chyba nie do końca dobrze zrozumiałam, nie jestem pewna, czy cię dobrze zrozumiałam. I wtedy bohaterka, bohater wracają, opowiadają to po raz kolejny, a ja wiem, plus nagrywam, mogę to potem zweryfikować, czy w większości, bo wiadomo, że każdy szczegół się nie pokryje, jakby narracja jest taka sama. Mogę wrócić do tej opowieści po raz trzeci w tej samej rozmowie, jeżeli czuję, że to jest bardzo ważny wątek. I nigdy w życiu nie spotkałam się z sytuacją, żeby ktoś...był psychopatycznym jakimś kłamcą, miałam pewnie szczęście, tacy też na pewno są, który umiałby jak z nut mi to kłamstwo powtórzyć kilka, kilka razy z rzędu. Jeżeli miałam bohatera, który mi... trochę coś tam nawyolbrzymiał, to on za trzecim, czasami za czwartym razem schodził z tonu, czasami sam weryfikował własne emocje i sobie myślał, kurde, to chyba jednak nie do końca tak było, chyba to jednak trochę inaczej wyglądało. Więc to nie jest jakiś perfidny rodzaj sprawdzania drugiego człowieka. To jest rodzaj naprawdę spokojnej, bezprzemocowej pomocy w rozmowie, żeby dotrzeć wspólnie do jakiejś prawdy, do tego, co się wydarzyło naprawdę. Jeżeli tych dowodów nie mamy musimy zastosować jakieś inne rozwiązania, bo nie możemy po prostu uwierzyć na słowo, bo możemy innemu człowiekowi zrobić wielką krzywdę.
Mamy też coś takiego, co zwłaszcza przy osobach z traumą jest znamienne, bo mamy jakieś takie popkulturowe wyobrażenie, że osoba, która przeżyła traumę będzie po prostu zamknięta w sobie, załamana. Po prostu przyjdzie na tę rozmowę, jeśli jest kobietą bez makijażu po prostu, albo będzie ten po prostu tusz jej tutaj spływał po tych politkach. Nieumyta, w jakichś starych, workowatych ciuchach, wtedy jej wierzymy. To jest kobieta, która przeszła mękę. Ona na pewno mówi prawdę. To największa bzdura na świecie. Po pierwsze, osoba, która jest w takim stanie, nigdy nie odważy się na rozmowę. Jakby ona, będąc w takim stanie, będzie siedziała w domu.
Miałam jedną taką bohaterkę, do której pojechałam, która przez, oj, trzeci rok już z domu nie wychodzi, a rozmawiając ze mną, co kilka minut musiała przerywać i się wypłakać w kuchni i wracała. Zgodziła się, bo rozumiała, że to jest ten moment, kiedy może mi opowiedzieć swoją historię. Była na ciężkich lekach wtedy. I to też jest zupełnie inna rozmowa, wchodzę bohaterce do domu w ciężkiej depresji. Z takimi ludźmi prawdopodobnie w pracy się nie spotkamy, bo to są osoby, które żyją wtedy w zamknięciu ze sobą. Jeżeli widzimy mężczyznę, który jest świetnie ubrany, świetnie wygląda, jest umyty, wyprostowany i ładnie pachnie. To nie znaczy, że nie spotkała go przemoc. Jeżeli widzimy kobietę, która jest zadbana i która opowiada z trudem, ale też wielką godnością o tym, co ją spotkało, tak ona może mówić prawdę, bo to są osoby, ofiary mobbingu są przeważnie wysoko funkcjonujące. To są osoby, które przez lata będą udawały, że wszystko jest w porządku. Będą zakopywać w sobie, dopóki się nie rozpadną na kawałki. Jak się rozpadną, to ich prawdopodobnie nie zobaczymy więcej.
Więc nie oceniamy po tych, przepraszam, kretyńskich standardach i stereotypach związanych z wyglądem. To, że ktoś ładnie wygląda i potrafi o siebie zadbać, to nie znaczy, że nie przeżywa koszmaru i przemocy psychicznej. Jeżeli mamy osobę, która nie potrafi spójnie wyrazić tego, co jej się przytrafiło, jeżeli mówi w ogromnych emocjach, jeżeli gubi tą chronologię, to jest standard osoby, która doświadczyła przemocy psychicznej. Zanim dojdziemy do momentu, że ta osoba wyciszy się, uspokoi się, będzie mogła to wszystko przemyśleć, to często mijają lata. To zależy od momentu, w którym tę osobę spotykamy. Czy ona to wciąż jeszcze przeżywa, czy już jest terapeutyzowana i potrafi o tym opowiedzieć. Jeżeli ona cały czas to przeżywa, jeżeli mamy gotowość na to, żeby z nią porozmawiać, pomóżmy jej. Weźmy trochę odpowiedzialność za tę rozmowę. Pomóżmy jej dojść do celu. Zadajmy jej pomocnicze pytania. Co się wtedy wydarzyło? Nie bójmy się w łagodny sposób pokierować tą rozmową, bo to jej naprawdę pomoże. Ona potrzebuje pomocy, potrzebuje człowieka, który naprowadzi ją na... bardziej rzeczywistą, realną tą linię myślenia. Doprowadzi ją do faktów. Pomoże oddzielić fakty od emocji. To jest bardzo ważne. Bo czasami to się wszystko zlewa w jedno i już wtedy naprawdę to tylko umierać. I trzeba pokazać tej osobie, że...ma sprawczość, że ten mechanizm wyuczonej bezradności, w który ona już pewnie weszła, doświadczając tej przemocy raz, drugi, trzeci, piąty, próbując znaleźć pomoc, gdzieś pewnie na boki jej nie dostając, ona już jest przekonana, że jej nic nie pomoże, nie ma wyjścia z tej sytuacji. Więc uświadomienie, że... to wyjście jest, że jest sprawcza. Moim bohaterom bardzo pomagało to, że mogą się wygadać i że to gdzieś trafi dalej, to gdzieś trafi do mediów. Bardzo mnie bawiło, kiedy... wtedy mnie to nie bawiło, kiedy na etapie zbierania materiału wszyscy chcieli być anonimowi, potem tak połowa się wykruszyła, już chciała z nazwiska, a jak już książka została opublikowana, to oni robili sami coming outy w ogóle na jakichś Facebookach, mieli wszystko kompletnie w nosie, bo byli tak szczęśliwi, że to wyszło. Coś, jakby potrzeba nadziei, potrzeba, żeby ktoś wyciągnął rękę. Czasami to jest w ogóle z nieoczywistego źródła pomoc, bo nie każdy się zgodzi, pójdzie, czasami po prostu nas nie stać na tą profesjonalną terapię. Ale naprawdę ofiary mobbingu, też o tym rozmawialiśmy, zostają same. To jest potworna samotność. To jest też, przepraszam, ale też byłam ofiarą mobbingu, to jest relacja z bardzo trudną osobą. To jest osoba nadmiarowa, bardzo często zarzucająca nas swoimi emocjami, swoimi problemami. My też w takiej relacji, jeżeli chcemy pomóc tej drugiej osobie, musimy zadbać o siebie. Nie możemy oddawać się tej drugiej osobie bez końca i pozwalać sobie na wszystko. Z niektórymi bohaterami też odkrywałam to na własnej skórze. Przeżywałam dosyć duży...taki problem osobisty, bo miałam problem z postawieniem granicy. To były czasami telefony w środku nocy, to były bardzo trudne telefony, to były próby nawiązania bardzo osobistej relacji i takiej przyjacielskiej. Natomiast ja nie mogę nawiązywać takiej relacji, bo to jest zupełnie inna formuła. To były próby szukania takiej pomocy, jakiej ja nie mogę dać. Postawienie granicy osobie, która jest w traumie, której jest naprawdę bardzo trudno i która jest samotna, jest ciężkie, dlatego że taka osoba...Chwyta się nas jak naprawdę ostatniej deski ratunku. Nie może tego robić, bo to nie może być tak, że ona nas ciągnie ze sobą, bo my jej wtedy na pewno nie pomożemy. Pokazanie, wyznaczenie granic. Powiedzenie ile możemy, ile nie możemy. Jeżeli mamy dzień, kiedy nie możemy z nią rozmawiać, bo sami czujemy się źle, to z nią nie rozmawiamy, ale nie zostawiamy jej samej. Mówimy jej, to spotkajmy się, porozmawiajmy w piątek na przykład i wtedy już jakby możemy. Osoba, która doświadcza mobbingu bardzo potrzebuje mieć nadzieję, że coś się zmieni. Jeżeli rozmawiamy z nią w sytuacji zawodowej, to ona chce i bardzo potrzebuje wiedzieć, kiedy na przykład dostanie feedback, jeżeli jesteśmy jej liderem, zwierzchnikiem. Jeżeli rozmawia ze mną 30 czerwca 2025 roku, to my jej dziękujemy i mówimy, za tydzień dostaniesz wiadomość, maila, cokolwiek, spotkamy się ponownie. I powiemy ci, co dalej, jakie są kolejne kroki, co się dalej wydarzy. I to jest kluczowe, żeby to się wydarzyło. Nie możemy zawodzić zaufania osoby, która doświadczyła przemocy psychicznej. Nie możemy jej składać obietnic, które zostaną znowu niespełnione, bo to ją jeszcze bardziej wciśnie w dół.
Jeżeli decydujemy się na sytuację, w której chcemy jej pomóc jako świadek, to taka osoba bardzo źle zniesie moment, w którym jednak, kiedy dojdzie co do czego, przed sądem my jej tej pomocy odmówimy. Jeżeli nie czujemy się gotowi, żeby zeznawać przed sądem, boimy się o swoje stanowisko pracy, boimy się o siebie, to jest zupełnie normalne. Zanim złożymy jakąkolwiek obietnicę osobie, która mobbingu doświadcza, przemyślmy naprawdę trzy razy, czy stać nas na taką właśnie pomoc. Bo wielokrotnie słyszałam opowieści od moich bohaterów, gdy decydowali się na pozew, na jakąś walkę, bo było 5-7 osób, które potwierdziły tak, ja ci pomogę, na pewno ci pomogę, a potem, gdy przychodziło co do czego, to... to była jedna albo dwie osoby, przegrana w sądzie, przegrany proces, wydane pieniądze, jeszcze większy dół i poczucie, że znikąd sprawiedliwości. Więc ten element zadbania o siebie, ale też racjonalnej oceny własnych sytuacji, własnych możliwości jest konieczne. I coś, co mi się wydaje...właściwie takie szalenie proste i powinno nas być na to stać, a cały czas mamy z tym ogromny problem.
Ocena drugiej osoby, ocena emocji drugiej osoby jest przemocą. Nie mamy prawa oceniać emocji drugiego człowieka. Każdy człowiek ma prawo reagować z taką wrażliwością, z jaką reaguje i mieć takie emocje, jakie ma. Oczywiście nie ma prawa przerzucać na nas tych emocji w sposób agresywny, ale jeżeli kolega, koleżanka z pracy, nasz podwładny, opowiadają nam o tym, jak się czują w danej sytuacji, że kiedy szef regularnie ignoruje ich na korytarzu i nie odpowiada im cześć czy dzień dobry i ma ich w nosie, że czują, że pracują coraz gorzej. Jest im smutno, czują się niewidoczni, czują się gorsi od reszty pracowników. Być może ten szef mi też nie odpowiada i mam to gdzieś, mam gdzieś tego szefa, mam w ogóle inną wyporność, inaczej o tej pracy podchodzę, ale mówienie...że hej, nie przejmuj się w ogóle, trzeba mieć grubą skórę, no i w czym problem, ja z tym nie mam żadnego problemu, nie przesadzaj, to jest koszmar po prostu. Naprawdę nie tekstu nie przesadzaj, ani nie tekstu wszystko będzie dobrze oczekuje od nas osoba, która przeżywa realną przemoc. Jeżeli nie wiemy co powiedzieć, to powiedzmy rozumiem. I siedźmy po prostu cicho i wysłuchajmy tej osoby. To, co jest ogromną i największą pomocą, jaką możemy zaoferować, to po prostu wysłuchanie po cichu i schowanie własnych osądów do kieszeni. Myślę, że na to naprawdę większość z nas może sobie pozwolić, widząc przemoc w miejscu pracy, która nas nie dotyka, ale dotyka osób, które są nam bliskie. Bo jak już wielokrotnie i w Sejmie na ten temat rozmawialiśmy i wszyscy eksperci to powtarzają. Jeżeli będziemy solidarni i jeżeli okażemy wsparcie osobie, która przeżywa mobbing, która doświadcza mobbingu, bo my to widzimy. My możemy nie słyszeć dokładnie tych słów, ale my widzimy przerażenie tej osoby, czujemy, że atmosfera w grupie jest coraz gorsza. To nie jest tak, że mobbing dotyka tylko tą osobę, która jest celem mobbera. Mobbing odbija się na całym zespole. Jeżeli zespół będzie wspierał i sama też doświadczyłam takiego wsparcia w moim zespole, będzie wspierał osobę, która stała się kozłem ofiarnym to mobber się wycofa. W moim przypadku mobber się wycofał i nigdy więcej takich przemocowych podejść wobec mnie nie było, ale tylko dlatego, że wstawił się za mną absolutnie cały zespół i cały zespół absolutnie nie pozwolił na to, żebym... była traktowana w gorszy sposób przez nową szefową, która nagle weszła na stanowisko poprzedniej, która nie miała z niczym żadnego problemu, nowa sobie chciała ustawić nowe zasady. Więc na własnej skórze przeżyłam, jak wsparcie zespołu, to, że miałam bliskie osoby, to, że mogłam z nimi porozmawiać i...I dostałam takie proste poczucie bezpieczeństwa od ludzi, z którymi na co dzień pracuję. Zmieniło totalnie moją sytuację, ochroniło mnie przed mobbingiem i eskalacją tej przemocy.
Więc o tych takich wydaje mi się prostych i dostępnych metodach komunikacji chciałam Państwu opowiedzieć. Ja tutaj będę do końca. Więc jakbyście chcieli Państwo pogadać, to ja w ogóle z przyjemnością zapraszam. I co? I bardzo dziękuję.

