23 października, 2024

Nadszedł czas, aby nadać priorytet zdrowiu psychicznemu w miejscu pracy

Zgodnie z definicją WHO zdrowie psychiczne można rozumieć jako stan dobrego samopoczucia, w którym człowiek wykorzystuje swoje zdolności, może radzić sobie ze stresem w codziennym życiu, może wydajnie i owocnie pracować oraz jest w stanie wnieść wkład w życie danej wspólnoty.

Z kilku względów zdrowie psychiczne w rozumieniu definicji WHO ściśle odnosi się także do funkcjonowania osoby w środowisku pracy.

Kondycja psychiczna pracownika może wpływać na jakość wykonywania pracy i zaangażowanie, a tym samym na jego późniejszą ocenę i sukces zawodowy. Stan psychiczny oddziałuje także na relacje, które pracownik nawiązuje z zespołem. Często zamiast być „siłą” w walce ze stresem, nasza kondycja psychiczna sama w sobie może być przeszkodą w prawidłowym wykonywaniu pracy.

Międzynarodowe statystyki i badania wyraźnie pokazują, że dobrostan psychiczny pracowników jest obecnie deficytowy. Pracowników dotykają zarówno zaburzenia, które powstają w wyniku samego wykonywania pracy, np. wypalenie zawodowe, ale także zapadają oni na choroby niezależne od ich życia zawodowego, takie jak np. depresja czy schizofrenia.

Co zrobić, by zdrowie psychiczne naprawdę stało się priorytetem w miejscu pracy?

Kluczowa jest rola pracodawców, których obowiązkiem jest zapewnienie bezpieczeństwa psychologicznego pracownikom, poprzez kształtowanie wspierającej organizacji. Przed pracodawcą stoi więc kilka zadań:

Realne przeciwdziałanie przemocy w pracy

Bardzo ważną kwestią jest realne przeciwdziałanie przemocy w miejscu pracy, przede wszystkim mobbingowi i dyskryminacji. Zła atmosfera w organizacji, nękanie, izolowanie, wszelkie zachowania noszące znamiona mobbingu bardzo silnie oddziałują na psychikę pracownika i prowadzą do rozstroju zdrowia. Dlatego, pracodawcy zobowiązani są do zapewnienia bezpiecznych warunków pracy wolnych od przemocy. Chodzi przede wszystkim o tworzenie przyjaznej, otwartej kultury organizacyjnej opartej na zarządzaniu poprzez empatię, a także wdrożenie odpowiednich procedur, dzięki którym osoby dotknięte mobbingiem lub podejrzewające mobbing mogłyby uzyskać prawdziwą pomoc.

Zapewnienie pomocy psychologicznej w organizacji

Wiele organizacji decyduje się na zapewnienie wsparcia psychologicznego swoim pracownikom. Pandemia spowodowała, że duża liczba firm wdraża taką pomoc, co spotyka się z pozytywnym zainteresowaniem pracowników. Oferowanie pomocy psychologicznej jest szczególnie istotne w sytuacji wystąpienia konfliktu, zachowań noszących znamiona mobbingu czy prowadzenia postępowania wyjaśniającego w sprawach dotyczących mobbingu i dyskryminacji. Wówczas pomoc psychologiczna może okazać się niezbędna nie tylko dla stron, ale także dla świadków tych zdarzeń.

Wdrażanie szkoleń dotyczących przeciwdziałania przemocy w pracy, umiejętności radzenia sobie ze stresem

Jednym z istotnych elementów dbałości o zdrowie psychiczne w miejscu pracy jest wdrożenie cyklicznych szkoleń dla pracowników dotyczących reagowania na zachowania noszące znamiona mobbingu, asertywności, prawidłowej komunikacji, radzenia sobie ze stresem czy zachowania work-life balance. Ważne jest, by pracownicy mogli poznać szereg skutecznych metod i ćwiczeń, które pomogą w zrozumieniu mechanizmów rządzących ich stanem psychicznym.

Empatia dla pracowników dotkniętych kryzysem zdrowia psychicznego

Osoby dotknięte kryzysem zdrowia psychicznego potrzebują dużej dozy empatii i zrozumienia ze strony pracodawców i współpracowników. Przede wszystkim, należy pamiętać, że nie można odrzucić pracownika tylko dlatego, że jego stan zdrowia psychicznego uległ pogorszeniu. Często zmiana zachowania jest niezależna od samego pracownika i niekoniecznie musi oznaczać brak zaangażowania w pracę czy złe intencje. W przypadku, gdy pracownik przejawia objawy depresji lub innej choroby o podłożu psychicznym, należy przede wszystkim podejść do niego z wielką delikatnością i spokojnie porozmawiać. Dla pracownika empatyczne spojrzenie na sytuację przez pracodawcę będzie dużym wsparciem i pomocą w odzyskaniu zdrowia.

31 lipca, 2024

Dobry Podcast, czyli rozmowy o godności. Odcinek 6. Jak radzimy sobie z mobbingiem?

Dobry podcast, czyli rozmowy o godności. Dzisiaj porozmawiamy o tym, jak radzimy sobie z mobbingiem. 

Rozmawiać będą: Anna Krupa, trenerka managerów, która promuje liderski styl zarządzania, oparty na wzajemnym szacunku, zaufaniu i życzliwości. Angażuje się w projekty wzmacniające odporność psychiczną. Skutecznie uczy, jak radzić sobie ze stresem i wyzwaniami. Utrzymywać zaangażowanie i osiągać cele, nie rezygnując z dobrostanu. Ekspertka Dobrej Fundacji. 

Alicja Strupagiel, absolwentka studiów prawniczych i lingwistyki stosowanej. Aplikantka Adwokacka. W trakcie studiów pełniła funkcję prezeski w Europejskim Stowarzyszeniu Studentów Prawa Elsa w Toruniu. Odbywała praktyki w konsulacie Honorowym Peru, ubezpieczeniowym funduszu gwarancyjnym i kancelariach prawnych. Swoje doświadczenie zawodowe zdobywała współpracując z czołową międzynarodową kancelarią w Warszawie. Zawodowo zajmuje się głównie sprawami z zakresu prawa karnego i prawa karnego gospodarczego. Ekspertka Dobrej Fundacji. 

Alicja Strupagiel (AS) Cześć Aniu.

Anna Krupa (AK) Cześć Alu. Od razu powiem, że bardzo się cieszę, że dzisiaj mogę z Tobą porozmawiać, bo przyznaję, że już od dłuższego czasu zastanawiałam się nad tym pytaniem, które dzisiaj chciałabym Tobie zadać. A to pytanie dotyczy podejścia i różnicy w podejściu różnych pokoleń do kwestii mobbingu, ponieważ na co dzień pracuje z menedżerami i oni bardzo często mówią o tych różnicach w podejściu do pracy, w podejściu do trudnych sytuacji, również czasami w zaangażowaniu w tą pracę. Jestem ciekawa, czy w takim razie mają też inne podejście do kwestii mobbingu.

Czy ty jako przedstawicielka tego pokolenia, najmłodszego, które dołączyło do rynku pracy. Jesteś w stanie powiedzieć, że rzeczywiście tak wasze podejście może dawać jakąś nadzieję mobbingowanym na to, że coś się zmieni. 

(AS) Chciałabym bardzo odpowiedzieć, że tak, że na pewno coś się zmieni, natomiast nie wiem, jest to bardzo złożone pytanie i tak naprawdę wymagałoby bardzo szerokiego zbadania. Natomiast obserwując doświadczenia moich przyjaciół, moich znajomych, też oczywiście ja sama mam jakieś swoje doświadczenia, swoje przeżycia, wydaje mi się, że dzięki też temu rozwojowi technologicznemu jesteśmy troszeczkę bardziej wrażliwi na pewne zachowania, wiemy co jest dobre, a co jest złe.

Zależy nam na tym, żeby czuć się dobrze w miejscu pracy, żeby ta atmosfera rzeczywiście była właściwa. Już nie tylko same zarobki są wyznacznikiem dobrego miejsca pracy, tak jak prawdopodobnie było kiedyś, ale możesz potwierdzić, lub zaprzeczyć. Dla nas równie ważne jest zrozumienie ze strony przełożonych i to dobre traktowanie. Czyli mówienie "nie" mobbingowi. 

(AK) A co właśnie ta asertywność ma tutaj kluczowe znaczenie, ponieważ rzeczywiście mam takie wrażenie, może ty z kolei jako obserwatorka potwierdzisz, że z kolei osoby z mojego pokolenia mają kłopot z tym, żeby być asertywnym. Jest pewnie wiele przyczyn tego, natomiast to, z czym się spotykam na co dzień, to też potwierdzają menedżerowie, że młodzi ludzie częściej, zdecydowanie częściej mówią "nie". Częściej mówią "nie" zostawaniu po pracy, częściej mówią "nie" nadmiarowi obowiązków i tak jak powiedziałaś, częściej mówią "nie" złemu traktowaniu.

Przychodzi mi na myśl pytanie, czy osoby z młodego pokolenia. Czy możemy tak powiedzieć, że są bardziej odważne też w tym, żeby się przeciwstawiać takim negatywnym zjawiskom, z którymi mogą mieć do czynienia. 

(AS) Wydaje mi się, że to też zależy od każdej osoby, ponieważ każda osoba ma oczywiście inną sytuację życiową. Niektórzy chcieliby się sprzeciwić złym zachowaniom, a nie mogą tego zrobić ze względu na konieczność podejmowania pracy, konieczność bycia w tym stosunku. Wydaje mi się, że to też jest związane z tymi wzorcami, które były powielane przez lata, czyli lepiej zostać w miejscu, w którym nie do końca czujemy się dobrze, ponieważ jest to dla nas bezpieczna opcja.

Wydaje mi się, że to jest bardzo ważne, żeby też patrzeć nie tylko na nas jako na część społeczeństwa, ale właśnie zwracać również uwagę na te jednostki. Natomiast wydaje mi się tak, jak powiedziałaś, że jednak jesteśmy bardziej odważni też ze względu na to, że nie mamy takich zobowiązań, jak osoby po 30 - 40 roku życia. 

Możemy szybciej podjąć decyzję o zmianie pracy. Internet też bardzo, bardzo pomaga, tak przynajmniej mi się wydaje, dzięki temu jesteśmy bardziej świadomi. Są różne kampanie. Teraz pojawiła się Dobra Fundacja, której zadaniem jest walka z mobbingiem. 

Powstała po to, żeby właśnie się przeciwstawiać tym nieodpowiednim zachowaniom. Więc wydaje mi się, że my mamy większe możliwości dokształcania się w tym zakresie i mamy też większe możliwości na tym etapie, żeby zmienić te prace w takich sytuacjach. Natomiast z drugiej strony przez brak właściwych, moim zdaniem, regulacji prawnych dotyczących mobbingu nie mamy możliwości zwalczenia go i powiedzenia "nie". Więc oczywiście jesteśmy bardziej odważni w tym kontekście, że możemy zmienić pracę. 

Natomiast nie mamy żadnych środków, które mogłyby nam pomóc w walce z mobbingiem de facto. Też trzeba powiedzieć, że mobbing jest zawarty w kodeksie pracy, definicja mobbingu. Wiele osób pracuje na umowę o pracę, ale niestety popularne są również umowy, tak zwane umowy śmieciowe, czyli na umowie zlecenie, umowa o dzieło. Więc to też powoduje, że jest nam łatwiej zmienić te prace. 

A jak to wygląda w twoim otoczeniu wśród twoich znajomych, właśnie w pokoleniu X, tak zwanym? 

(AK) Tak, rzeczywiście my trochę mamy ograniczone możliwości, albo tak nam się wydaje, że mamy ograniczone możliwości, może to drugie nawet bardziej, dlatego, że tak jak wspomniałaś, mamy już pewne zobowiązania, które w naszej odpowiedzialności nie wyobrażamy sobie, aby mogły być zagrożone. 

Poza tym też byliśmy wychowani tak naprawdę w kulcie pracy. Kiedy ja zaczynałam pracę, o tą pracę było bardzo trudno i jeżeli ja już taką pracę złapałam, to naprawdę z każdej strony słyszałam, że jestem szczęściarą, że super, że powinnam się w tej pracy utrzymać. 

Więc siłą rzeczy, nawet jeżeli odczuwałam dyskomfort w niektórych sytuacjach, to jednak to, że tą pracę miałam, że zarabiałam, że mogłam sama się utrzymać, przeważało i ten dyskomfort gdzieś odsuwałam nawet na dalszy plan. 

I rzeczywiście też mówiłaś o tych regulacjach prawnych i tutaj jak najbardziej definicja, którą mamy w kodeksie pracy, jest przestarzała nie uwzględnia wielu nowych sytuacji, z którymi mamy do czynienia teraz. Ale z mojej perspektywy równie ważne jest też podejście społeczeństwa do kwestii mobbingu i też pewnie wynika to z tego, trochę właśnie z tego kultu pracy, z tego, że my tak bardzo tą pracę cenimy, że dużo jesteśmy w stanie poświęcić, żeby tylko w tej pracy się utrzymać. 

Bo rzeczywiście zdarza się, że nawet pewnie wkrótce pokażą się wyniki badań, które ostatnio na zlecenie Dobrej Fundacji były przeprowadzone, które rzeczywiście pokazują, że my kojarzymy mobbing tak naprawdę już z takimi bardzo agresywnymi formami mobbingu, czyli jeżeli ktoś krzyczy publicznie, jeżeli ktoś obraża publicznie, jeżeli ktoś molestuje, to wtedy dla nas jest to mobbing. 

W dużej mierze jeszcze często w świadomości społeczeństwa nie mieści się to, że mobbingiem może być równie dobrze bardzo często powtarzająca się krytyka, dawanie zadań, które są bezsensowne, dawanie zadań, których wykonanie jest niemożliwe w danym czasie. 

I rzeczywiście osoby, którym bardzo zależy na pracy nie powiedzą nic. Będą starały się robić te zadania w miarę swoich możliwości, będą starały się nie dostrzegać tej krytyki, ale oczywiście wszystko to odbędzie się kosztem zdrowia i psychicznego i fizycznego również. Więc tutaj biorąc pod uwagę takie podejście, trudno się dziwić z jednej strony, że jest tak mało reakcji nawet w sytuacjach, kiedy ten mobbing już występuje. Z reguły świadkowie mobbingu starają się trzymać z daleka, nie chcą być kojarzeni nawet z ofiarą mobbingu, bojąc się konsekwencji, trochę też z takiego przeświadczenia, że to nie jest mój problem, nie chcę w tym uczestniczyć albo nie będę się mieszać, bo jeszcze to się obróci przeciwko mnie.

Więc z jednej strony regulacje prawne jak najbardziej, ale też bardzo się cieszę, że Dobra Fundacja powstała, i że są kampanie, bo rzeczywiście jeszcze wiele istotnych aspektów tego mobbingu należy uświadomić, żeby można było oczekiwać odpowiednich reakcji, szczególnie właśnie ze strony świadków mobbingu. 

(AS) Czyli twoim zdaniem kluczowa jest w tym aspekcie oprócz zmiany regulacji prawnych, również edukacja. 

(AK) Zdecydowanie tak. 

(AS) I uważasz, że twoje pokolenie nie miało możliwości edukować się w tym zakresie? Uważasz, że my mamy właśnie większą taką możliwość? Jakie są twoje spostrzeżenia w tym aspekcie? 

(AK) Mobbing jest nadal, można powiedzieć, tematem tabu, ogólnie samo słowo mobbing wywołuje zawsze bardzo takie złe skojarzenia i wręcz taką reakcję, że nabierają ludzie dystansu. Tak jak wspomniałam, nie chcą w ogóle mieć z tym nic wspólnego, nie chcą być kojarzeni z tym zjawiskiem. 

I nie dotyczy to, co gorsza tylko pracodawców, ale bardzo często tak jak mówiłam również świadków mobbingu. I czy my mogliśmy się edukować? Pewnie samodzielnie tak, ale rzeczywiście o mobbingu się nie mówiło tak dużo, jak zaczyna mówić się teraz. 

Więc byliśmy po prostu przyzwyczajeni do tego, że ten problem jest, ale to jest problem taki bardzo wewnętrzny. Trochę na zasadzie podejścia takiego, że nie wyciągamy, przepraszam za słowo, brudów na zewnątrz. 

To wszystko było skrzętnie ukrywane, rozwiązywane w inny sposób. A w inny sposób najczęściej w ten, że ofiara mobbingu była wręcz zmuszona do tego, żeby zrezygnować z pracy, ponieważ czuła się po prostu bezsilna. Wiedziała, że nie będzie w stanie otrzymać ani pomocy ze strony pracodawcy, ani też wsparcia ze strony otoczenia, które właśnie często ignoruje ten fakt, nie chce się mieszać, nie chce potwierdzać nawet zdarzeń, których jest świadkiem. 

Niestety to, co mogę powiedzieć, to to, że rzeczywiście doświadczyłam mobbingu, stąd moja obecność w Dobrej Fundacji, ponieważ jak tylko zobaczyłam, że się pojawiła taka opcja, to wiedziałam, że to jest miejsce dla mnie. 

Ja wyciągnęłam same dobre rzeczy z sytuacji, która mnie spotkała, ponieważ bardzo się rozwinęłam i wiem, że teraz bardzo chcę pomagać też osobom, które tego doświadczają, chcę też edukować. Mam też możliwość pracy z menedżerami na co dzień, a więc też mogę dbać o to, żeby to traktowanie drugiego człowieka było jednak taką coraz częściej podkreślaną kompetencją menadżera. 

(AS) No właśnie, czy takie szkolenie rzeczywiście z przeciwdziałania mobbingowi przeprowadzasz, czy jeszcze nie miałaś takiej okazji? 

(AK) Na ten moment takie szkolenia akurat w mojej firmie są prowadzone przez zespół HR. Natomiast ja mam możliwość oddziaływania i pracy bezpośrednio z menedżerami, a więc w sposób pośredni można powiedzieć, że edukuję w tym zakresie, bo zawsze też mam możliwość wskazania, które zachowania są niekorzystne, które źle wpływają na efektywność pracowników, które powodują, że ludzie czują się po prostu źle w pracy.

Też wyprzedzając to, co może się w związku z tym wydarzyć, uprzedzając trochę rotację, która może być wynikiem takiego złego traktowania. Więc tak, pośrednio edukuję w ten sposób i zajmuję się jeszcze wspieraniem odporności psychicznej, więc z tej drugiej strony wzmacniamy. 

(AS) A jak reagują managerowie na takie twoje uwagi, szkolenia czy nie uważają, że właśnie mobbing jest troszeczkę takim wymysłem, że teraz osoby są młodsze, bardziej wrażliwe, czy mają złe podejście do kultury pracy?

(AK) Niestety zdarza się, że słyszę takie komentarze, że tutaj jakby ten ciężar odpowiedzialności za to, co się dzieje, jest przeniesiony na postawę tego młodego człowieka. Natomiast tak, tutaj też muszę sporo uwagi poświęcić na to, żeby wytłumaczyć, że to takie podejście wynika z tego, że my znamy to z zupełnie innej perspektywy. 

Że nasze pokolenie żyło po to, żeby pracować, a młodzi ludzie pracują po to, żeby żyć. I to jest ta podstawowa zasadnicza różnica, więc to, że ten człowiek zgłasza swoje wątpliwości, że jest bardziej asertywny, to tak naprawdę to my możemy się od was uczyć. 

Akurat tych aspektów, podobnie jak dbania o work-life balance, o to, żeby tą pracę kończyć, zgodnie z zaplanowanym czasem, ponieważ człowiek i tak, jeżeli jest przepracowany, to nie jest efektywny. I tutaj myślę, że wszyscy musimy sobie to też uświadomić, więc zdarzają się, tak, to jest pewien stereotyp takiego młodego, roszczeniowego człowieka, który przychodzi do pracy, ale tutaj też edukujemy w tym zakresie. 

I ta świadomość się zmienia, zmienia się bardzo szybko i rzeczywiście chcemy brać z was przykład. Mogę powiedzieć, w imieniu swojego pokolenia, bo nam trochę tego brakuje, takiego luzu, takiego zadbania o siebie i jasnego stawiania granic. 

(AS) No właśnie, ale ja widzę pewien problem, ponieważ oczywiście my młode osoby, wchodzące na rynek pracy, chcemy oczywiście, myślę, propagować work-life balance, ale z drugiej strony, po drugiej stronie jesteście Wy. Gdzie nie zawsze to wychodzi. Oczywiście wiadomo, są sytuacje, kiedy trzeba zostać po pracy, natomiast co innego, jeżeli te sytuacje są jednorazowe, a co innego, jeżeli oczekiwanie jest takie, że pracownik będzie dostępny, bądź zleceniobiorca, współpracownik od rana do wieczora, a czasem również w nocy.

Więc tutaj mam takie wrażenie, że młode osoby biorą przykład, czasami właśnie z tych starszych osób, też popadają wir pracy, w wyniku czego nie dostrzegają często też tych niewłaściwych zachowań, nie widzą mobbingu. 

No właśnie, jak sobie z tym razić, według ciebie? W sytuacji, kiedy mamy takie zderzenie dwóch pokoleń, i z jednej strony pracodawcy, managerowie chcą się czegoś nauczyć od tego młodszego pokolenia, ale z drugiej strony stoją na stanowisku, że ich żelazne zasady, których się trzymają od lat, są najlepsze. 

Co tutaj zrobić? Jakie masz pomysły? 

(AK) Tak, mogą się zdarzać takie sytuacje i rzeczywiście młodzi ludzie mogą dać się wciągnąć w ten wir i w te przyzwyczajenia i też mogą pewne sytuacje, które są naganne, uznawać za coś normalnego, po prostu w pracy, którą wykonują. 

To jak się można przed tym bronić, najlepszą metodą jest to, aby zawsze pamiętać o swoich prawach. Pracownik ma obowiązki, ale ma też również szereg przywilejów, z których po prostu może korzystać. I tutaj też ta znajomość dobra tego, na co mogę sobie pozwolić, kiedy mogę odmówić, też jest bardzo istotna. 

Też nie ma niczego absolutnie, nie ma niczego złego w tym, aby w sytuacji, kiedy na przykład jest nadmiar zadań, albo nawet jakaś właśnie taka sytuacja naganna, już spełniająca znamiona mobbingu, żeby jasno o tym powiedzieć "nie, ja nie akceptuję takiego zachowania". 

Mam prawo oczekiwać, że twoje zachowanie się zmieni w stosunku do mnie. I bez takich reakcji mobber czy osoba, która zachowuje się w sposób nieprawidłowy, czuje, że ma po prostu przyzwolenie. I tym chętniej po takie metody pracy sięga, więc mówić “nie”, podkreślać, w których momentach czuję się niekomfortowo, tłumaczyć z jakiego powodu i czego oczekujemy w stosunku od osoby, która w taki sposób nas traktuje. 

Na początku może być trudno, zdaję sobie z tego sprawę, ale odporność psychiczna i odporność na takie zachowania to jest coś, co można wyćwiczyć. Ważne jest, żeby zacząć. Jestem ciekawa, czego jeszcze moglibyśmy my jako pokolenie X nauczyć się od osób młodszych. Jakie jeszcze sposoby na radzenie sobie z tymi trudnymi sytuacjami moglibyśmy u Was podejrzeć. 

(AS) W mojej ocenie ogromnym plusem naszego pokolenia jest to, że chcemy reagować. W sytuacji, kiedy widzimy nieprawidłowości, chcemy reagować. Nie zostawiamy tego, nie spędzamy nad tym dwóch, trzech lat zastanawiając się co zrobić, tylko odpowiadamy na te zdarzenia, jest jakaś reakcja, odpowiedź. 

Więc wydaje mi się, że to jest coś, czego Wy możecie się od nas nauczyć, natomiast z drugiej strony my od Was możemy się nauczyć tego, że jesteście stali w swoich uczuciach, takich pracowniczych. Tak bym to nazwała. 

Nie chcecie zmieniać pracy. Myślę, że dla młodych ludzi ta stałość też jest bardzo istotna z tym, że zależy nam na tym, żeby miejsce pracy było dobrym dla nas miejscem. Nie chcemy, oczywiście mówię to jako ja -Alicja, nie jako wszyscy. Natomiast z moich obserwacji wynika, że młodzi ludzie nie chcą być w miejscu, w którym się źle czują po prostu. 

Bo niestety takie uczucia mają przełożenie również na efekty pracy i po prostu chcemy z tym walczyć. Natomiast nie zawsze ta nasza odpowiedź jest zadowalająca dla pracodawcy. Właśnie przez to powiela się moim zdaniem mity o pokoleniu Z, że właśnie nie chce pracować, chce chodzić na lunch. Nie wiem jeszcze jakie są mity, możesz powiedzieć o swoich doświadczeniach. 

(AK) Chcę kończyć pracę na czas. 

(AS) Tak, chcę kończyć pracę na czas. Ja uważam, że praca 8 godzin to i tak jest bardzo dużo, szczególnie jeżeli to jest praca umysłowa, oczywiście fizyczna też, natomiast ja mówię ze swojej perspektywy. Wydaje mi się, że po 8 godzinach nasz mózg jest na tyle zmęczony, że naprawdę nie jesteśmy w stanie w tak szybkim tempie zrobić czegoś, co moglibyśmy zrobić następnego dnia. 

(AK) No na pewno możemy się tego od Was uczyć, czyli tego reagowania. Wspomniałaś o tym, że ta ilość pracy 8 godzin jest i tak wystarczająca, więc zdecydowanie tak. Szczególnie jeżeli właśnie dołączymy do tego jeszcze to złe traktowanie ze strony, czy bezpośredniego przełożonego, czy współpracowników, bo wtedy wytrwanie już przez dłuższy okres w takim środowisku jest niemożliwe bez skutków dla zdrowia. 

Niestety właśnie moje pokolenie trochę podchodziło do tego w taki sposób, że ja muszę wytrzymać, że ja nie mogę sobie pozwolić teraz na zmianę pracy i takie odkładanie, a może za rok albo może jeszcze się coś zmieni. Bo też mobbing to nie jest zjawisko, które ma stałe nasilenie, tylko mogą być lepsze okresy i wydaje mi się, że te właśnie lepsze okresy i pokazywanie ludzkiej twarzy przez mobbera powoduje, że ludzie z mojego pokolenia trwają czasami w takich sytuacjach latami i nie robią z tym nic.

Rozumiem, że u Was by to nie przeszło. 

(AS) Wiesz, co właśnie chciałam powiedzieć, żebyśmy powiedzieli sobie wprost, że w naszym pokoleniu nie wszystkie osoby mogą od razu też szybko zareagować, ponieważ mimo tak, że jesteśmy młodzi, nie oznacza to, że nie mamy też zobowiązań. 

I szczególnie w mniejszych miejscowościach, tak mi się wydaje, ten rynek nie jest na tyle bogaty, szeroki, żeby szczególnie, że osoby w mniejszych miejscowościach się lepiej znają, nie jest możliwe to, żeby zmienić pracę tak szybko, jak na przykład w większym mieście, w którym rzeczywiście tych firm jest o wiele więcej. 

Więc musimy pamiętać, że to nie jest też takie wszystko zero-jedynkowe, to jest takie clue, ale chyba tego punktu rozmowy. 

(AK) Na pewno każda sytuacja jest bardzo indywidualna i my tutaj mówimy o jakichś ogólnych zasadach, natomiast na pewno w każdym przypadku wygląda to nieco inaczej, ale rzeczywiście to, co można zauważyć, jeżeli chodzi o te różnice w pokoleniach, to taka trochę można powiedzieć wytrwałość. 

Niekoniecznie w dobrym tego słowa znaczeniu, jeżeli mówimy o trwaniu w sytuacji, kiedy jestem mobbingowana od kilku lat i nic z tym nie robię. 

(AS) Powiedzmy sobie, że ten mobbing wcale nie musi trwać latami, to jest bardzo istotna kwestia, żeby został potraktowany jako mobbing, tak? 

(AK) Oczywiście. 

Oczywiście, że tak myślę. Właśnie mam nadzieję, że dzięki Waszej odwadze, Waszej asertywności i takiej właśnie szybszej reakcji, tak jak powiedziałaś, to jednak nie będzie dochodziło do takich sytuacji, że mobber działa sobie przez właśnie kilka lat w białych rękawiczkach bez poniesienia żadnych konsekwencji, że kolejne osoby odchodzą, przychodzą następne potencjalne ofiary i trwa to w nieskończoność. 

(AS) Właśnie, czy nie uważasz, że taka rotacja pracowników, bądź zleceniobiorców, współpracowników powinna już dawać jakieś czerwone światełko HRom, osobom, które są odpowiedzialne za to zatrudnienie, za współpracę z tymi ludźmi? 

Bo niestety widać, mogę to powiedzieć oczywiście z mojego doświadczenia, że dla niektórych to nie jest nic dziwnego, jest to wręcz normalne. A tak naprawdę w danym zespole może działać się naprawdę coś złego, z tym, że ludzie nie chcą reagować, bo po prostu się boją, chcą mieć dobry wpis w CV czasem. Jest dla nich to ważniejsze niż ich własny komfort i zdrowie psychiczne, więc co o tym myślisz? 

(AK) Tak, zdecydowanie to, że mobber działa to jest właśnie wynik tego braku reakcji, nie tylko ze strony ofiary, która często nie zgłasza mobbingu, ale przede wszystkim też ze strony pracodawcy można powiedzieć, który albo nie ma odpowiednich procedur, które mogły, bo właśnie w takich momentach, kiedy widzimy, że ta rotacja jest duża i już daje nam to sygnał do jakiegoś działania, ale takiej procedury działania nie ma. 

Mógłby być to sygnał dla rekruterów, dla osób, które prowadzą rekrutację zbyt często właśnie, że też może warto byłoby dać znać czy przełożonemu tej osoby, czy skonsultować z kimś, co tam tak naprawdę w tym miejscu się dzieje, że ta rotacja jest na takim poziomie. 

Często niestety jest to zakładanie tego, że właśnie, albo to był młody człowiek i nie dał rady, a nie podobało mu się, miał bardzo dużo tutaj oczekiwań w stosunku do pracodawcy, a niczego nie chciał dać od siebie. 

(AS) Aniu, ale czy dział HR powinien w takiej sytuacji zareagować w jakiś sposób, czy powinien porozmawiać z tym pracownikiem, ze zleceniobiorcą, dlaczego odchodzi, jak jest powód, czy coś może było nie tak, właśnie chodzi o te pytania, o to zainteresowanie.

Może, jeżeli ktoś jest rzeczywiście dobry, to warto byłoby zaproponować przeniesienie w takich większych firmach do innego działu, do pracy z inną osobą, ale mamy tutaj też ten problem z drugiej strony, że nie zawsze osoby, które odchodzą, nawet te młode osoby, chcą powiedzieć, co tak naprawdę się wydarzyło, być może wcześniej próbowały sygnalizować jakieś nieprawidłowości, ale nie wyszło, więc są rozczarowane takim podejściem, takim lekceważeniem, tak naprawdę problemu, więc czy tu widzisz jakieś remedium na to? 

(AK) Na pewno konsekwentne realizowanie, mimo wszystko tych wywiadów w Exit View, one rzeczywiście mogą być źródłem bardzo dobrej wiedzy na temat tego, co dzieje się w danym miejscu pracy. I rzeczywiście pewnie zdarzy się, że nie wszyscy otwarcie powiedzą o tym, co się wydarzyło, że podjęli taką decyzję, ale będzie jednak dużo osób też takich, które nawet gdzieś tam między słowami, między wierszami, ale dadzą sygnał, przyjrzyjcie się, tam nie dzieje się dobrze.

Więc moim zdaniem Exit View to jest standard, który powinien być realizowany wszędzie, zwłaszcza tam, gdzie ten problem rotacji jest bardzo duży. Bo to rzeczywiście w wielu przypadkach jest spowodowane powodami zupełnie innymi, niż te, które są podawane publicznie do wiadomości, czyli albo przerzucenie odpowiedzialności na tego pracownika, który po prostu nie dał rady. Albo też przerzucenie odpowiedzialności na jakieś obiektywne czynniki, takie jak na przykład poziom wynagrodzenia, bo często jest ten temat podawany jako taki trochę zastępczy. 

A tak jak powiedziałaś, osoby szczególnie z twojego pokolenia nie pracują tylko dla pieniędzy w danej firmie, ale będą pracować tam, gdzie będą się dobrze czuli. Więc to na pewno jest sygnał alarmowy, jeżeli ludzie masowo odchodzą z danego miejsca. 

I warto by się było przyjrzeć. 

(AS) Myślę też, że młode osoby chcą się czuć częścią, miejsca, w którym pracują, chcą wiedzieć, że je tworzą, że są potrzebne. I bardzo istotne moim zdaniem jest to utrzymywanie relacji, kierownictwa z osobami zatrudnionymi na niższych stanowiskach. 

Oczywiście wiadomo, że nie we wszystkich firmach jest to możliwe ze względu na wielkość i liczbę zatrudnionych osób. Natomiast w takich średnich, mniejszych wydaje mi się, że jest to dobrym rozwiązaniem, dobrą propozycją dla was jako dla starszego pokolenia i też takie umiejętne wdrażanie młodych ludzi w pracę. 

(AK) To poruszyłaś kolejny bardzo ważny temat, bo rzeczywiście nie przytoczę teraz źródła badań, ale widziałam badania, które pokazywały jak niewielka ilość informacji na temat tego, co dzieje się, że tak powiem, na linii frontu, czyli tych najdalej od centrali umieszczonych stanowiskach. 

Jak niewiele tych informacji dociera do zarządu, dociera do dyrektorów, departamentów, którzy tak naprawdę nie mają wiedzy pełnej o tym, z czym na przykład mierzą się pracownicy. Dlatego też często też zgłaszanie mobbingu może rozmyć się na bardzo niskich szczeblach. 

I też nie winiłabym tutaj absolutnie pracodawców, że nie ma reakcji, oni po prostu mogą nie mieć wystarczająco dużej ilości informacji, które byłyby im potrzebne do tego, żeby podjąć działania w jakimś zakresie. No a nie mają tych informacji, bo jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że to ofiara mobbingu odchodzi z pracy. Takie rady zresztą najczęściej osoba, która mobbingu doświadcza słyszy. Daj spokój, już zadbaj o siebie, odejdź, znajdź inną pracę. 

(AS) No właśnie. Myślę, że teraz możemy płynnie przejść do ankiety, którą, co prawda, wykonałam na moim prywatnym Instagramie, natomiast kilkadziesiąt osób odpowiedziało w tej ankiecie. 

(AK) Bardzo jestem ciekawa. 

(AS) Zadałam kilka pytań, zobaczymy, jaka jest Twoja ocena tego mojego krótkiego badania na dość małej grupie badawczej. Mam tylko 60 głosów niestety, natomiast dziękuję wszystkim osobom, które odpowiedziały. 

Myślałam, że będzie to zdecydowanie większa liczba.

Na pytanie, czy wiesz, czym jest mobbing? 95% odpowiedziało, że tak wie, czym jest mobbing. Na pytanie, “czy doświadczyłeś, doświadczyłaś kiedykolwiek mobbingu?

35%, co uważam jest wysoką liczbą, odpowiedziało, że tak, doświadczyło mobbingu. To są osoby, które odpowiadają na te pytania, są w przedziale wiekowym od 18 do 30 lat. Więc to jest to pokolenie Z.

Na pytanie, gdybyś doświadczył, doświadczyła zachowań, które mogłyby być uznane za mobbing, to czy zależało być na zmianie miejsca zatrudnienia?

98% odpowiedziało, że tak

Więc wydaje mi się, że bardzo ważne jest to, żeby edukować pracodawców, właśnie przeprowadzać takie szkolenia dla kadry menadżerskiej. Myślę, że takie osoby powinny wiedzieć, że młodzi ludzie nie będą akceptować takich zachowań i będzie im zależało na zmianie miejsca pracy w sytuacji, kiedy takie zachowania się pojawią. 

Być może nie pójdą z tym do sądu, natomiast zarówno dla pracowników, jak i dla pracodawców istotne jest to, żeby współpracować z osobami, które chcą współpracować w danym miejscu, chcą współpracować długo i chcą się rozwijać w tym miejscu i rozwijać również to miejsce. 

Więc wydaje mi się, że zmiana miejsca zatrudnienia jest niekorzystna zarówno dla jednej strony, jak i dla drugiej.

Na kolejne pytanie, czy wiesz, co zrobić, kiedy doświadczasz lub jesteś świadkiem mobbingu?

85% odpowiedziało, że tak wie

Więc jest to też dla nas bardzo dobry znak. 

Na pytanie, czy ktoś z twoich najbliższych doświadczył, kiedykolwiek mobbingu?, aż 51% odpowiedział, że tak. Ten ktoś doświadczył, a 39% ankietowanych odpowiedziało, że nie otrzymali takiej informacji. Więc też de facto ta liczba mogłaby być o wiele wyższa, większa.

Więc tak się przedstawiają wyniki ankiety przeprowadzonej w tym przedziale wiekowym. Czy mogłabyś to jakoś skomentować? 

(AK) Bardzo chętnie i z przyjemnością, dlatego że tak naprawdę te wyniki potwierdzają, że zmiany nastąpić muszą, czy tego chcemy, czy nie, jeżeli sami ich nie zainicjujemy, to zainicjuje je Twoje pokolenie, co już się zaczęło dziać. Także, bardzo dziękuję. 

(AS) Myślę, że podsumowując, możemy powiedzieć, że bardzo istotna jest reakcja na złe zachowania, ale też ta współpraca międzypokoleniowa. Myślę, że nie można się skupiać na krytyce pokolenia Z, tylko starać się zrozumieć i iść do przodu razem z pokoleniem Z. 

(AK) To z tą ideą myślę, że możemy się pożegnać na dzisiaj. Bardzo Ci dziękuję. 

(AS) Dziękuję Aniu. Optymistyczne informacje dla mnie. 

(AK)(AS) Dziękuję bardzo. Dziękujemy Państwu. 

17 lipca, 2024

Dobry Podcast, czyli rozmowy o godności. Odcinek 5. O mobbingu z perspektywy pracodawcy.


Dobry podcast, czyli rozmowy o godności. Dzisiaj porozmawiamy o mobbingu z perspektywy pracodawcy.

Rozmawiać będą: Joanna Cur, radca prawny, mentorka, szkoleniowiec, wykładowczyni akademicka z dwudziestoletnim stażem pracy w międzynarodowych korporacjach. Specjalizuje się w prawie pracy oraz w przeciwdziałaniu mobbingowi i dyskryminacji w miejscu pracy. Na co dzień prowadzi szkolenia i wykłady z zakresu dyskryminacji. Ekspertka Dobrej Fundacji.

Maja Ostrowska, trenerka, mentorka i konsultantka z zakresu pierwszej pomocy w kryzysie psychologicznym dla osób doświadczających przemocy i trudnych relacji w pracy. Posiada ponad 25 lat doświadczenia w obszarze HR, D&I, INC, CSR oraz przeciwdziałania mobbingowi w miejscu pracy. Specjalizuje się w tworzeniu materiałów edukacyjnych takich jak kursy online, e-booki czy webinary odnośnie dbania o dobrostan psychiczny w miejscu pracy. Ekspertka Dobrej Fundacji.

Joanna Cur (JC): Dzień dobry Maju.

Maja Ostrowska (MO): Witam Cię Joasiu.

(JC): Bardzo się cieszę, że właśnie z Tobą będę rozmawiała i zaczniemy kolejny odcinek Dobrego Podcastu. Powiedz proszę, o czym będziemy dzisiaj mówić.

(MO): Ja również bardzo się cieszę i będziemy dzisiaj mówić o kwestii mobbingu, ale bardziej z perspektywy pracodawcy. To znaczy, w jakiej pozycji i sytuacji jest tak naprawdę pracodawca jeżeli chodzi o możliwości przeciwdziałania temu zjawisku.

(JC): Dokładnie tak, bo o tyle się mówi o ofiarach mobbingu, prawda? A trochę ten pracodawca jest tak sam sobie pozostawiony.

(MO): Tak, tak. Przede wszystkim bardzo dobrze, że mówi się coraz częściej o mobbingu i że ten temat jest poruszany i ważność tego tematu jest też podkreślana coraz mocniej, ponieważ jest to problem, który narasta. I w związku z tym bardzo dobrze, że mówi się na temat mobbingu. Natomiast ważne jest, żeby pochylić się nie tylko nad jego ofiarami, chociaż to jest takie dosyć niefortunne określenie, bo bardzo stygmatyzuje tę osobę, która doświadcza tego mobbingu. No ale tak przyjęło się nazywać osobę, która właśnie znajduje się w takiej sytuacji. I często właśnie poświęca się wiele uwagi temu, w jakiej sytuacji jest ta osoba, jak się czuje, jakie konsekwencje odczuwa w momencie doświadczenia mobbingu i jaką dużą winę w tym wszystkim ponosi właśnie pracodawca. A dlaczego ponosi pracodawca? No to wynika wprost z Kodeksu Pracy, gdzie jest wyraźnie powiedziane, że pracodawca ma obowiązek przeciwdziałania mobbingowi. I na tym wszyscy opierają jakby takie oczekiwanie wobec pracodawcy, że powinien dołożyć wszelkich starań i wdrożyć odpowiednie narzędzia, aby właśnie do takich zjawisk nie dopuszczać. No, ale pracodawca został pozostawiony praktycznie sam sobie, dlatego, że Kodeks Pracy, ani żadne przepisy szczególne, nie podają żadnych gotowych rozwiązań, nie dają wytycznych i nie mówią tak naprawdę pracodawcy, w jaki sposób on ma wypełniać ten obowiązek wynikający z Kodeksu. Dlatego pracodawcy są często, albo bezradni, albo no troszeczkę może ten temat pomijają, bo nie jest nic narzucone z góry. Natomiast i stąd też właśnie powstają różnego rodzaju problemy.

(JC): A myślisz Maju, że gdyby to było wprost w przepisach, byłoby lepiej?

(MO): Wydaje mi się, że tak. Ja wręcz pomyślałam sobie, że warto by było, żeby kwestie przeciwdziałania mobbingowi, szkoleń w tym zakresie włączyć w tę samą kategorię co szkolenia BHP. Czyli tak naprawdę pracownik nie powinien być dopuszczony do pracy bez przejścia odpowiedniego szkolenia w zakresie przeciwdziałania mobbingowi. I to nie jest na poziomie jakby poinformowania, że zgodnie z kodeksem pracodawca jest zobowiązany do przeciwdziałania i do równego traktowania i niedyskryminowania, co już jest jakby wymogiem, ale żeby to było kompleksowe szkolenie, które przede wszystkim wyjaśnia to zjawisko. Bo tu przechodzimy do kolejnego problemu, jakim jest w ogóle zrozumienie tego zjawiska. Czym jest mobbing? Dlatego, że dla wielu i tak samo dla pracodawców, jak i dla pracowników jest to kwestia mocno niezrozumiała. I tutaj oczywiście ten temat mogłabym bardzo mocno rozwinąć, natomiast wracając jeszcze do jakby pozycji obecnej pracodawcy, to rzeczywiście ona jest trudna. I tutaj zależy bardzo dużo od podejścia danej firmy i osób, które są umiejscowione w jej strukturze i są odpowiedzialne za etyczne i zdrowe relacje, od tego, jak one sobie z tym poradzą i jaką drogę wybiorą.

(JC): A ciekawa koncepcja w ogóle ta, o której mówisz, że żeby to było tak samo traktowane, jak szkolenia BHP. Może to by był jakiś pomysł. Rzeczywiście dzisiaj jest tak, że jeżeli przyjmujemy pracownika do pracy, to on też musi podpisać pewne takie, może nie tyle zobowiązanie, co podpisuje, że pracodawca zapoznał go z przepisami dotyczącymi dyskryminacji. Więc coś tam jednak się dzieje. Ale tak jak powiedziałaś, nie ma wprost wytycznych. Z przepisów wynika, że pracodawca jest odpowiedzialny. I czasami pracodawca ten temat w ogóle zakopuje pod przysłowiowy dywan i mówi, jak nie będę o tym mówił, to się to w ogóle nie zadzieje. A później czasami, jak z wszystkimi problemami, wychodzą nam spod tego dywanu ze zdwojoną siłą. I też znam takie przypadki.

(MO): Absolutnie, bo tak naprawdę z mobbingiem jest tak, jak z chorobą. Jeżeli się nie zareaguje na wczesnym etapie, to ona po prostu będzie się rozwijać i zaatakuje już tak naprawdę otwarcie w takim momencie, że będzie bardzo trudno sobie z tym poradzić. I podobnie jak ofiary, czyli osoby doświadczające mobbingu, mają ogromny problem z tym, żeby w ogóle mówić na temat tego, że są mobbingowane. Tutaj jest element i strachu i element wstydu wręcz, bo, że ja doświadczam, to znaczy, że ze mną jest coś nie tak, co jest absolutnie nieprawdą, bo tak naprawdę to ta osoba, która dopuszcza się tego mobbingu, to działa nieprawidłowo. I tak samo jest z pracodawcą, że pracodawcy właśnie wolą o tym nie mówić, wolą myśleć, nas to nie dotyczy. Natomiast nie istnieje coś takiego, jak mobbing, mnie nie dotyczy, nas nie dotyczy jako organizacji, bo może dotknąć absolutnie każdego i absolutnie każdej firmy, każdego sektora. Nie ma tutaj wyjątków. I mnie się wydaje, że pracodawca, który jakby od początku wdraża procedury, wdraża politykę etycznego postępowania, etycznych zachowań, ma ustawione wszelkie procedury na wypadek pojawienia się zjawisk niedozwolonych, który jest przygotowany na to, żeby wcześniej reagować, który wspiera pracowników, który zapewnia im kanał do zgłoszeń takich zjawisk, to ten pracodawca tak naprawdę powinien o tym głośno mówić, praktycznie być dumnym z tego, że on to robi. I oczywiście nie ma stuprocentowej gwarancji, jeżeli będzie miał te wszystkie zabezpieczenia, że nagle okaże się, że rzeczywiście mobbing się nie wydarzy. Absolutnie nie. Ale jeżeli ma bardzo dobre narzędzia wdrożone i będzie na to przygotowany, to też jego reakcja i to, w jaki sposób zostanie to rozwiązane, jakie działania naprawcze zostaną wprowadzone, to też będzie dla niego powód do dumy.

(JC): Mówisz o tym, że pracodawcy powinni być dumni, że mają swoje takie wewnętrzne regulacje. Ja się dokładnie z tym zgadzam. Słuchaj, ja bardzo dużo prowadzę szkoleń i prowadzę też warsztaty właśnie z przeciwdziałania mobbingowi i dyskryminacji, bo temat jest bardzo powiązany, bo ta dyskryminacja gdzieś tam jest obok. I widzę różnicę właśnie w klientach. Mam takich klientów, którzy nie mają kompletnie regulacji i tam się różne rzeczy dzieją i np. właśnie dlatego ta chęć zrobienia szkoleń, a też są tacy, gdzie mają mechanizmy i miałam okazję jakiś czas temu też szkolić klienta, gdzie okazało się, że doszło do mobbingu. Ta firma miała regulacje i one fantastycznie zadziałały. Było zgłoszenie, dotyczyło menedżera, czyli można powiedzieć klasyka gatunku. Komisja zaczęła działać, zrobiła postępowanie. Rzeczywiście okazało się, że był mobbing i firma się z tą osobą rozstała. No i żeby gdzieś tam tą świadomość bardziej rozszerzyć, dlatego poproszono mnie właśnie o te warsztaty. To jest tak też w tym kontekście, jak się firma żegna z mobberem, jeżeli się okaże, że rzeczywiście doszło do mobbingu, no to też różnie z tym bywa. Dlatego, że tutaj są jak nic przesłanki do tego, żeby w ogóle zwolnić pracownika dyscyplinarnie wtedy, prawda? Ale powiem ci, że moje doświadczenie mi pokazuje, że rzadko pracodawcy decydują się na dyscyplinarkę. Ja gdzieś tam mogę to zrozumieć, bo dyscyplinarki bardzo często kończą się w sądzie i wiesz, taka osoba idzie do sądu i gdzieś chce walczyć o swoje prawa, więc czasami kończą się zwykłym takim wypowiedzeniem, a czasami wręcz porozumieniem stron, bo dość często jest tak, że pracodawca mówi, albo zwalniam cię dyscyplinarnie, albo podpisujesz porozumienie. Jest to zgodne z prawem, jak najbardziej i pracownicy w większości przypadków, jak nawet nie w stu procentach, co jest zrozumiałe, przyjmują porozumienie. I niby fajnie, ale z drugiej strony, tak sobie myślę zawsze, jak słyszę o takim przypadku, że taki mobber może iść gdzie indziej i robić dokładnie to samo, prawda? Ponieważ nie ma tego wilczego biletu.

(MO): Absolutnie. Dlatego też ważne jest, żeby w tym programie edukacyjnym, które prowadzi pracodawca i też w obejmowaniu opieką ofiary mobbingu, żeby też skupić się na mobberach. Dlatego, że to nie są osoby, które tak po prostu, znaczy bardzo często, ale nie zawsze są to osoby, które działają świadomie albo które chcą tak działać, tylko po prostu inaczej nie potrafią, więc one też wymagają jakiejś edukacji i wsparcia. Tak, niestety tak samo jak i mobbing przejdzie dalej z mobberem, tak samo i osoba, która odejdzie z pracy, bo doświadcza mobbingu i uważa, że ucieknie przed nim, to w kolejnej pracy powtórzy ten sam schemat i stanie się znowu ofiarą.

(JC): Tak, zgadzam się. Bardzo często tak jest. Bardzo często.

(MO): No właśnie. I tutaj, tak jak wspomniałaś, że prowadzisz szkolenia i że właśnie ten element tego edukowania jest niezwykle tutaj wartościowy i konieczny wręcz.

(JC): Tak, no tak naprawdę, wiesz, jeżeli chodzi o menadżerów, to tam jest największe ryzyko nadużycia władzy, więc ich zdecydowanie trzeba szkolić. Natomiast pracowników również. I też to, co mówimy, że obok mobbingu jest dyskryminacja. Bardzo często pracownikom się te dwa zjawiska mylą. One są kompletnie inne i chociażby ciężar dowodu jest zupełnie inny. I najlepsze jest to, że czasami nawet pracodawca nie do końca wie, jak wygląda kwestia przy udowodnianiu mobbingu, jak to wygląda przy dyskryminacji.

(MO): No tak i stąd jest problem z tą definicją, która obecnie obowiązuje i też z zestawem zachowań mobbingowych Heinza Leymanna, które powstały w 90. roku. W 90.

(JC): Albo nawet wcześniej chyba.

(MO): No gdzieś w tych okolicach. I to już zupełnie co innego funkcjonuje dzisiaj. Dzisiaj możemy wyróżnić tak naprawdę około 20 form przemocy w miejscu pracy, bo trzeba podkreślić to, że mobbing jest przemocą. I problem też polega na tym, że bardzo wiele rzeczy jest nazywane mobbingiem, a nie powinny być nazywane mobbingiem.

(JC): Dokładnie o tym chciałam powiedzieć. Dokładnie tak.

(MO): Także to jest też ta luka właśnie w tej wiedzy. W edukacji. Cały czas sprowadza się wszystko do edukacji, uświadamiania i tego właśnie, żeby było wiadomo, co jest czym. Dzisiaj na przykład, kiedy mamy zetknięcie różnych pokoleń na rynku pracy.

(JC): No właśnie, jestem ciekawa jak Ty, jako mentorka do tego podchodzisz. Jakie masz tutaj doświadczenie?

(MO): No tutaj istotną rolę odgrywa ponownie pracodawca i to, w jaki sposób będzie integrował te pokolenia. Bo zupełnie inaczej podchodzą do kwestii funkcjonowania w miejscu pracy i wykonywania swoich czynności, czy też zaangażowania w pracę zetki, a zupełnie inaczej jeszcze te iksy, które już gdzieś schodzą z rynku pracy, ale jeszcze na nim są.

(JC): Proszę cię, ja jestem iksem.

(MO): Ja też jestem, ale powoli gdzieś tam ustępujemy, ale jeszcze nie.

(JC): Wiesz, że to bzdura, tak? To dzielenie takie, wiesz, różnicowanie tych pokoleń.

(MO): Nie do końca jest to bzdurą, bo ja na przykład patrząc na swoją pracę, tę na początku mojej drogi zawodowej, to teraz otwieram oczy i mówię, o Jezu, mobbing, o Boże, molestowanie. A kiedyś się w ogóle o tym jakby nie patrzyło w tych kategoriach, tak? Mieliśmy też zupełnie inne, byliśmy bardziej oddani tej pracy i ja potrafiłam pracować po kilkanaście godzin na dobę i czerpać z tego satysfakcję. Zetki teraz przychodzą i one chcą mieć ten, już nawet nie balans, ale one bardziej jakby skupiają się na tym, co po pracy niż to, co w pracy.

(JC): A myślę, że trochę się powinniśmy od nich uczyć, prawda?

(MO): Absolutnie i ja myślę, że tak będzie, że będziemy to właśnie, dlatego jest coraz większa ta świadomość i absolutnie trzeba się uczyć, ale też nie można przeginać, mówiąc kolokwialnie, w drugą stronę.

(JC): A słuchaj, jestem ciekawa a propos właśnie zetek, zetek i co to jest, później będzie alfa?

(MO): Alfa, tak.

(JC): Ale bardziej o zetki mi chodzi, bo też jest takie postrzeganie, że się mówi o tym pokoleniu, że to takie płatki śniegu i w kontekście właśnie kwestii takich mobbingowych, dyskryminacyjnej, to oni są podobno bardzo delikatni, takiej bardzo delikatnej konstrukcji psychicznej. Czy ty też masz gdzieś tam, bo wiesz, ja nie jestem mentorem, psychologiem, więc nie do końca się na tym znam.

(MO): Tak, oczywiście, tylko że ta delikatność czasami wynika właśnie z błędnego rozumienia i zetka potrafi potraktować tak naprawdę zwykłe polecenie wykonania czynności w pracy, czy kontrolę ze strony przełożonego. Jako mobbing.

(JC): Jasne, trzeba dłużej zostać w pracy, prawda? To już mnie mobbinguje.

(MO): To jest już mobbing. No i tu znowu wracamy do tego, że trzeba edukować i po prostu nie można w te dwie strony gdzieś tam przechodzić.

(JC): No masz rację, ta edukacja jest niezwykle ważna i tak jak powiedziałaś na początku, że to pracodawca jest odpowiedzialny za ten mobbing, to wiesz on z jednej strony musi edukować pracowników właśnie, żeby nie dochodziło do takich absurdów, że muszę zostać w nadgodzinach, to mnie mobbingują. Czy mobbują właśnie, którzy mówią tak, nie do końca wiem. Natomiast też uważam, że menedżerowie bardzo często są pozostawieni sami sobie.

(MO): Absolutnie, absolutnie.

(JC): Bo od nich się też wymaga, prawda, że oni będą tutaj transparentni, że oni będą przestrzegali prawa i dokładnie tak jest. Natomiast może być też taka sytuacja, że to się zespół przeciwko menedżerowi przysięgnie, nie?

(MO)
: Absolutnie, menedżerowie są uczeni, jeżeli chodzi o to, żeby byli wyszkoleni odpowiednio. I to zarówno w zakresie kwestii mobbingowych, jak i w zakresie umiejętności miękkich, tych do kierowania ludźmi, do zarządzania zespołem. Przede wszystkim do ograniczenia konfliktów, bo konflikty niestety narastają, są coraz silniejsze i coraz trudniej jest z tym zespołem zarządzać, żeby sprowadzić jakby do porozumienia, do tego, żeby chcieli ze sobą współpracować. Nie było to w atmosferze takiej właśnie konfliktowej, więc to jest ten aspekt, na który też pracodawcy muszą postawić.

(JC): Dokładnie, ale zobacz, to też ważną rzecz mówimy, bo bardzo często jest tak, że my tak szufladkujemy, że jak mobber to szef, prawda? Podwładny to ofiara mobbingu, a przecież nie zawsze tak jest. Mobbing występuje pomiędzy pracownikami, ale też ofiarą mobbingu może być szef.

(MO): Absolutnie, tutaj płaszczyzny są bardzo różne i rzeczywiście takie są stereotypy, że to przełożony mobbinguje pracownika, a przecież bardzo popularny jest stuffing, czyli mobbowanie szefa przez podwładnych pomiędzy pracownikami, to jeżeli chodzi o ten poziomy właśnie mobbing, czyli pomiędzy równoległymi stanowiskami, to się bardzo naśliło w okresie pandemii. Praca zdalna, która prowadziła rewolucję w ogóle do charakteru pracy i do relacji międzyludzkich i też ten okres takiej niepewności, lęku, strachu przed utratą pracy, to bardzo wyostrzyło ten mobbing pomiędzy właśnie pracownikami. Tak, czyli w ogóle mobbing w pandemii bardzo urósł, bo stres długotrwały nasila takie zachowania.

(JC): No tak, niektórzy wstają rano i szczególnie ci, którzy mają małe mieszkania i wstaje z łóżka i patrzę na biurko a później jest wieczór.

(MO): I tam jest praca.

(JC): Ale ciekawe co mówisz, że właśnie w okresie pandemii naśliła się ta kwestia tego poziomego mobbingu.

(MO): Tak, poza tym naślił się też mobbing wobec kobiet, ponieważ kobiety to były te osoby, które zostawały w domu i jednocześnie musiały opiekować się dziećmi albo nie mogły chodzić do pracy, więc bo praca zdalna nie dotyczy wszystkich zawodów, a wręcz nie wielu zawodów, jakby wziąć taką ogólną skalę tego, gdzie, w jakich miejscach można pracować. Także zostało przeprowadzane badanie po pandemii, które wykazało, że co czwarta kobieta była ofiarą mobbingu w tym czasie. Ale właśnie teraz chciałabym przejść i zapytać cię do takiej kolejnej kwestii. Jakie są, jak myślisz, dlaczego pracodawcom tak naprawdę nie opłaca się nie mówić o mobbingu i nie podejmować żadnych działań?

(JC): Tak, ważna kwestia. Tak jak sobie mówiłyśmy przed spotkaniem, że na mobbingu, tak naprawdę tracą wszyscy. Traci pracodawca. Jest mnóstwo orzeczeń sądów, gdzie sądy podchodzą w ten sposób, że właśnie przez to, że firma jest odpowiedzialna za te kwestie, to nie ma znaczenia, czy mobbing właśnie występował między pracownikami. To nie musi ten szef wszystkich szefów mobbingować, tylko mobbing właśnie pomiędzy ludźmi też może występować. I też na co wcześniej zwróciłaś uwagę, że może być tak, że nie da się wyeliminować wszystkich takich niepożądanych działań. Może jednak dojść nawet w firmie, która ma fantastyczne procedury, która o wszystko zadbała, to jednak coś takiego się zadzieje. Tak, ale chodzi o to, że jeśli te procedury są, to bardzo szybko jest to wyłapane i już idzie na ten właściwie tor. No i to, co wspomniałam o orzeczeniach sądów, że jest dużo takich orzeczeń, gdzie sądy stoją na stanowisku, że właśnie jeżeli pracodawca miał odpowiednie procedury, wdrożył te mechanizmy, to może się nawet uwolnić od odpowiedzialności albo w bardzo dużym stopniu ograniczyć.

(MO): Tak zdecydowanie.

(JC): To jest myśl kluczowa. Ale tak naprawdę to nie tylko chodzi o sprawy sądowe, bo niektóre tematy w ogóle nie trafiają do sądu, bo pracownicy wiedzą, że jest dość trudno takim mobbing udowodnić. Ponieważ tu musimy sobie jasno powiedzieć i naszym słuchaczom, że ciężar dowodu jest po stronie ofiary mobbingu. W dyskryminacji jest dokładnie odwrotnie. Więc trudno jest udowodnić. Natomiast to nie są tylko kwestie właśnie ewentualnych roszczeń pracowniczych i odszkodowań, czy zadośćuczynień, bo wiadomo, że to są pieniądze. Ale bardzo dużo spraw jest wcześniej, zanim pracownik się zdecyduje, żeby iść do sądu, zamykana. Dlatego, że zdecydowanie lepiej, jak pracodawca się mówiąc kolokwialnie, dogada. Tak.

(MO): Tak.

(JC): Bo to są kwestie wizerunkowe po prostu. Między innymi, bo tu przecież bardzo dużo rzeczy możemy wymienić, prawda? Bo jak ta ofiara mobbingu się zwalnia, no to trzeba szukać nowego pracownika. To są koszty, to jest czas, prawda? A jeszcze wcześniej tak naprawdę morale pozostałych pracowników spada. No bo oni gdzieś tam obserwują, widzą co się dzieje.

(MO): W ogóle aktywność, motywacja.

(JC): Tak, i to jest w ogóle też niesamowite, że pracodawca też, no taki dojrzały pracodawca, to on wie, że jeżeli coś się dzieje źle, ludzie zaczynają o tym mówić, bo takie rzeczy się bardzo szybko rozchodzą. I pracownicy postronni, oni bardzo patrzą, jak się pracodawca zachowa w tej sytuacji.

(MO): Absolutnie, to wpływa na zjawisko mobbingu, który pojawia się u pracodawcy, to wpływa bardzo na wizerunek. Tak. Czyli to jest też element tego employer brandingu, który się buduje. I to chcąc nie chcąc, wychodzą te informacje na zewnątrz i potem też pracodawca jest w taki sposób postrzegany na rynku. Czy jest atrakcyjny, czy nie.

(JC): Poważne firmy nie mogą sobie absolutnie na to pozwolić. W zasadzie żadna nie powinna sobie na to pozwolić, ale niektóre gdzieś tam pewnie o tym nie myślą. Powiedziałaś o postrzeganiu właśnie innych osób, które ewentualnie, czyli takich talentów, tak?

(MO): Tak.

(JC): Tutaj pracodawca się zamyka na nowe talenty, jeżeli taka informacja się rozejdzie po rynku.

(MO): Absolutnie.

(JC): Ale to przecież nie tylko chodzi o przyszłych pracowników, ale też o kontrahentów, dostawców, odbiorców i tak dalej, prawda?

(MO): Ładnie, można stracić klienta, można nie pozyskać nowych klientów, więc tutaj ten wizerunek jest na wielu płaszczyznach nadszarpnięty.

(JC): Tak, dokładnie, a jeszcze nie mówiłyśmy o tym, że jeżeli rzeczywiście pracownik zdecydowałby się, żeby iść do sądu i gdyby wygrał w tym sądzie, to jest też ryzyko fali kolejnych pozwów.

(MO): Tak.

(JC): Bo inni zobaczą, że można wygrać i mogą też postąpić przeciwko pracodawcy. Ja jeszcze słuchaj chciałabym wrócić do takiej kwestii, jak mówiłyśmy o menadżerach, tak mi się przypomniało. Ja byłam wiele lat menadżerem, zarządzałam sprzedażą i w sprzedaży, nie wiem, czy miałaś okazję kiedyś pracować w sprzedaży?

(MO): Akurat w sprzedaży nie.

(JC): To jest codziennie biała kartka, plany, plany, plany, jesteś tak dobry jak twój wczorajszy dzień, ostatni dzień i tyle. No i bardzo często jest tak właśnie, że menadżerowie no są tacy trochę między młotem, a kowadłem, tak, bo oni z jednej strony chcą być dobrze dla ludzi, a z drugiej strony mają naciski z góry, tak, różnego typu.

(MO): Tak, mają tak zwane targety.

(JC): Dokładnie mówię o sprzedaży, ale przecież to nie tylko tak typowo w dziale sprzedaży. No i trzeba uważać. Ja pamiętam, że też miałam bardzo dużo takich nacisków. Zawsze uważałam, że co bym nie robiła, bo na koniec dnia chcę sobie spojrzeć w lustro i powiedzieć, jesteś dobrym człowiekiem, więc, wiesz, starałam się, żeby absolutnie na ludzi nie przenosić. Natomiast niektórym menadżerom puszczają nerwy i później na przykład, wiesz, jest tak, że wysyłają maile do ludzi, na przykład jakieś maile podsumowujące sprzedaż i tam jest mail, który jest napakowany czerwoną czcionką, wykrzyknikami, capslokiem i menadżerowie kompletnie sobie nie zdają sprawy, że absolutnie tak nie wolno robić.

(MO): No nie wolno, bo taka forma korespondencji jest już przemocą. I nie wolno. I tutaj jakby też tak pobocznie przechodzić, możemy mówić o tym, że inteligencja emocjonalna jest tutaj niezwykle ważna i to jest jedna z tych umiejętności miękkich, których też menadżerowie powinni się uczyć, ale nie tylko menadżerowie. Natomiast oczywiście, że ten mobbing jest też jakby wypadkową, tego co się dzieje, że mnie ktoś naciska, ja naciskam innych, bo inaczej nie potrafię. Jestem odpowiedzialny, odpowiedzialna i muszę dowieść powiedzmy ten wynik, a robię to ludźmi. I jeżeli sobie z tym nie radzę, nie potrafię w odpowiedni sposób zarządzać i nie radzę sobie właśnie z tymi swoimi emocjami, no to niestety pewne zachowania mogą jakby wykroczyć poza te jakby dopuszczalne i te związane z nadzorowaniem i z wydawaniem poleceń służbowych. Także to jest bardzo złożona kwestia i dlatego też powiedziałyśmy na początku, że czasami ludzie nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że dopuszczają się mobbingu. Dlatego też nie można tej osoby, która mobbinguje od razu stawiać się jakby w pozycji tej złej. To znaczy to jest nieprawidłowe, ale czasami ta osoba też wymaga pomocy, wsparcia, żeby te swoje zachowania naprawić.

(JC): Dlatego jest kluczowe, żeby ludzie zgłaszali takie rzeczy, prawda? Żeby nie mówili na tej zasadzie, że on już taki jest, on już tak ma, on już się nie zmieni. To jest teoretycznie złe, ale robi targety wiec się nie czepiamy.

(MO): No niestety często zarządy czy kierownictwo firmy w taki sposób podchodzi, bo woli mieć te sukcesy finansowe i biznesowe kosztem niestety ludzi.

(JC): Ale też w druga stronę, że wiesz niektórzy ludzie nic nie powiedzą, bo mówią widocznie ja taka jestem, a on już też taki jest i nic nie zrobię.

(MO): Tak, tak to jest takie to usprawiedliwianie i siebie i tej drugiej strony, ale to niestety na końcu i tak doprowadzi do jakiejś eskalacji.

(JC): Wszyscy tracą.

(MO): Absolutnie wszyscy, a przede wszystkim tracą zdrowie, zarówno zdrowie tej osoby, która jest tym menadżerem i która jest też w permanentnym stresie jak i tej osoby, która doświadcza tych złych zachowań, tej grupy tych pracowników. Tutaj warto też wspomnieć, że w okresie właśnie pandemii menadżerowie zespołów zostali wystawieni na niesamowitą próbę, bo nagle tam gdzie wprowadzono pracę zdalną, nagle okazało się, że oni muszą zarządzać ludźmi, którzy są kompletnie rozproszeni.

(JC): Nieobecni.

(MO): I jeszcze nieobecni w ogóle kiedyś było nie do pomyślenia i właśnie ten fakt, że menadżerowie zostali wystawieni na tę ciężką próbę, czyli zarządzanie tymi zespołami, które bardzo się rozproszyły i tymi pracownikami, którzy nad którymi menadżerowie stracili według nich kontrole i było też takie przeświadczenie, że jeżeli pracownik jest w domu to znaczy, że nie pracuje, nie jest efektywny. W związku z tym nasiliła się bardzo kontrola. Była taka kontrola ze strony tych menadżerów też wynikająca o czym mówiłyśmy wcześniej, z tego lęku przed realizacją zadań, które stoją przed tym menadżerem i jego zespołem.

(JC): To też zależy od organizacji, prawda? Bo w rożnych to rożnie bywało. Myślę, że te większe organizacje bardziej sobie tutaj dawały radę i zdawały sobie sprawę, że pewnych rzeczy nie można zrobić.

(MO): Tak. Oczywiście tutaj nie można generalizować. Absolutnie. Poza tym wiele miejsc pracy w ogóle nie skorzystało z tej możliwości pracy zdalnej, ponieważ po prostu nie mogło.

(JC): Tak, to jest niesamowite, nawet jak nie mogło, w tym sensie, że pracodawca nie zezwalał, prawda?

(MO): Tak, albo charakter pracy na to nie pozwalał.

(JC): Jak charakter pracy nie pozwalał, to nie ma w ogóle o czym mówić.

(MO): Tak, więc nie było i przez to właśnie, że przenieśliśmy się, to znaczy właśnie w ramach pracy zdalnej przenieśliśmy się do tego świata online, czyli do spotkań online, do komunikacji też online, to wcale nie znaczy, że nie ma mobbingu. Nie ma, bo nie jesteśmy na miejscu pracy, nie kontaktujemy się bezpośrednio, więc tego mobbingu nie ma. Niestety bardzo to było błędne założenie, ponieważ mobbing tym bardziej się zaczął nasilać, bo jednak będąc w tej przestrzeni online'owej zachowujemy się swobodniej i zaczęły się też różne formy takiego dyskryminowania pracowników czy współpracowników. Bo tutaj nie chcemy też cały czas mówić, że ten mobbing idzie z góry, tylko on idzie z różnych stron, w związku z tym nasiliły się właśnie te przejawy dyskryminowania czy niewłaściwego traktowania współpracowników, czy też dopuszczano się też takich zachowań właśnie jak to publiczne szykanowanie czy np. publiczne w trakcie spotkań online krytykowanie pracownika, bo nie było tego bezpośredniego kontaktu.

(JC): Że było łatwiej.

(MO): Tak, menadżerowie wykorzystywali właśnie te spotkania, to było bardzo niewłaściwe, bo tak robić nie wolno, ale też zdarzały się przypadki że np. pracownicy względem siebie np. wykluczali się ze spotkań, nie zapraszali np. kogoś na spotkanie, nie informowali o tym że tego i tego dnia odbędzie się spotkanie. Więc no tutaj różne przejawy właśnie tych zachowań takich strikte mobbingowych bardzo się nasiliły w tym okresie pandemii, co też podłożem tego był lęk o utratę pracy, bo tak naprawdę żyliśmy w kompletnej niepewności co przyniesie jutro, w którą stronę to pójdzie, czy w ogóle nastąpi koniec świata, bo i tak myślano. I tutaj jakby przechodzimy do tego też, że wchodzimy w nowe otoczenie, że ten świat zaczął się kreować na nowo, że nie tylko pracownicy, ale też pracodawcy są narażeni na oddziaływanie tych czynników zewnętrznych, takich jak właśnie wojna, kryzys ekonomiczny, pandemia. To wszystko miało wpływ na wszystkie grupy i nie wiem, jak Ty Asiu oceniasz, czy jakoś odczuwasz te zmianę, zaobserwowałaś wśród firm z którymi współpracujesz czy współpracowałaś, że jakoś jest inaczej, jest inne podejście te do kwestii mobbingu?

(JC): Czy jest inne podejście do kwestii mobbingu to nie wiem, natomiast, że jest inaczej to na pewno. Dzisiaj jest tak, że dużo firm wróciło do takiej pracy stacjonarnej, prawda dużo pracodawców się na to zdecydowało gdzieś tam idąc też za pracodawcami ze Stanów i naprawdę coraz więcej firm wraca.

(MO): Tak.

(JC): No, ale jednak są też takie gdzie ta praca hybrydowa, bo to najczęściej jest hybryda, nadal funkcjonuje. Tak to co się działo na całym świecie, czyli pandemia i później też wojna za wschodnią granicą, inflacja tego typu też problemy trochę gospodarcze, to na pewno miały wpływ. Jeszcze jedna rzecz mi się nasunęła jak zaczęłaś mówić o tej pracy zdalnej i powiedziałaś coś takiego o pracownikach i współpracownikach. To mówię jeszcze o tym, o czym nie mówiłyśmy. Dzisiaj jest taki świat, że bardzo często dużo osób jest zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych, prawda? Na umowach zlecenie, na umowach B2B, no i to jest taka ciekawostka, że one nie są objęte ochroną właśnie przeciw mobbingowi. Tak, bo kodeks pracy oczywiście dotyczy tylko i wyłącznie pracowników, więc taka osoba właśnie na umowie cywilnoprawnej nie może pozwać pracodawcy. Natomiast to absolutnie nie oznacza i chce żeby to wybrzmiało z tej naszej rozmowy dla słuchaczy, że taka osoba nie jest pozbawiona w ogóle jakiejkolwiek pomocy. Ona jak najbardziej może dochodzić swoich praw z tym, że tutaj nie na drodze sądowej, sądu pracy, tylko na podstawie kodeksu cywilnego i przepisów o ochronie dóbr osobistych.

(MO): Pracodawcy, którzy wprowadzają u siebie wewnętrzne polityki antymobbingowe czy procedury bardzo często ujmują też te osoby pracujące na podstawie umów cywilnoprawnych w te procedury, w postępowanie.

(JC): Super, że tak to wygląda.

(MO): Tak naprawdę te osoby też mają kontakt wzajemny, przebywają w miejscu pracy są narażone i same mogą być też źródłem.

(JC): Tak dokładnie i też słuchaj, jeśli taka skarga mobbingowa nazwijmy trafi do pracodawcy, to tak naprawdę pracownik czy współpracownik może nie wiedzieć jak nazwać to co się wydarzyło, to co się dzieje w stosunku do niego i on wcale nie musi tego nazywać. Wystarczy, że zgłosi, że coś się dzieje nie tak w jego ocenie i pracodawcę to powinno postawić na baczność mówiąc wprost.

(MO): Absolutnie i wtedy właśnie powinny ruszyć te procedury wyjaśniające, powinna być uruchamiana komisja antymobbingowa, która uruchomi tę całą procedurę i tutaj właśnie może przeszłybyśmy do tego, że pracodawca nie jest tak naprawdę w takiej sytuacji bez wyjścia przy obecnym prawodawstwie, czyli w momencie kiedy nie ma tych szczególnych przepisów, które dają mu konkretne wytyczne i nie narzucają niczego, to jednak dla pracodawcy są przegotowane to znaczy rynkowo wypracowane.

(JC): Takie dobre praktyki.

(MO): Dobre praktyki, które mają taki szereg tych narzędzi, które mają pomóc w tym przeciwdziałaniu mobbiogowi i nie wiem, czy chciałabyś powiedzieć na temat takich narzędzi, które z których pracodawca może skorzystać i powinien.

(JC): No tak naprawdę to gdzieś tam musi być spisane, prawda? Bo to jest priorytet. Dobrze nawet wszystko jedno czy to się będzie nazywała polityka antymobingowa, czy jakiś kodeks etyki wszystko jedno jak pracodawca to nazwie, im prostszym językiem będzie to napisane, tym myślę lepiej, to nie muszą być prawnicze zdania, tylko takie żeby wszyscy zrozumieli i myślę, że pracodawca wprost powinien tam napisać na co się nie godzi, czyli jakie te zachowania są niedopuszczalne, no i musi być tam informacja, że jeżeli coś się dzieje że to należy to zgłosić i jaka będzie ochrona dla pracownika. Z jednej strony ochrona, a z drugiej strony też konsekwencje dla mobbera, jeżeli okaże się że taka sytuacja miała miejsce też jeszcze nie mówiłyśmy o tym, ale czasami może być tak, że będzie jakieś zgłoszenie mobbingowe, a one będzie zrobione celowo i okaże się, że nic nie miało miejsca i tutaj pracownicy też muszą uważać, żeby takich rzeczy nie zgłaszać, bo mogą być z tego negatywne konsekwencje.

(MO): Zgłoszenia takie bez zasadne to też jest kwestia, czy może u pracodawcy to się zdarza rzadziej dlatego, że ludzie mają w ogóle lęk przed zgłaszaniem. Natomiast to, no to na pewno, wiesz doskonale, jak to wygląda w sądach, tak ile spraw jest oddalanych ze względu na to, że są nieuzasadnione. Ale może już zamykając taką klamrą to o czym rozmawialiśmy, ja bym jeszcze dodała do tych narzędzi takie najbardziej podstawowe to oczywiście formalne, czyli procedura, polityka, czy zasady funkcjonowania komisji anytmobbinogwej. To wszystko powinno być, powinien być też pogram edukacyjny, tak kto i jak będzie szkolony w tym zakresie. Natomiast to co jest najważniejsze i to o czym pracodawca powinien pomyśleć na samym początku, to jest kultura organizacyjna, to jaka ona będzie, nie tylko na papierze, ale jak ona będzie funkcjonowała.

(JC): Właśnie dokładnie.

(MO): Tak.

(JC): Bardzo ważną kwestię poruszyłaś.

(MO): I to wszystko czy to będzie spójne z wartościami, z tym, jak firma funkcjonuje, jak traktuje pracowników jak traktuje otoczenie swoje i rzesze swoich kontrahentów biznesowych i jak traktuje przede wszystkim te kwestie związane z przeciwdziałaniem mobbingowi, ale ogólnie też etyka. Ale to musi być transparentne, to musi być w odpowiedni sposób komunikowane i przede wszystkim pracownicy muszą odczuwać, że to idzie z góry, że zarząd, że pracodawca jakby stoi mocno na straży.

(JC): Jak to mówią ryba psuje się od głowy.

(MO): Absolutnie i bez tego nie ma szans na to, żeby pracodawca osiągnął sukces w przeciwdziałaniu.

(JC): Super podsumowałaś. Będziemy kończyć Maju, bardzo Ci dziękuję, było mi niesamowicie milo.

(MO): Mnie również było bardzo miło, szkoda tylko, że mało czasu na to, żeby poruszyć wszystkie kwestie.

(JC): Chociaż dałyśmy radę.

(MO): Dałyśmy radę.

(JC): Super! Bardzo Ci dziękuję. Do następnego razu.

(MO): Do usłyszenia, do zobaczenia. Dziękuję.

3 lipca, 2024

Dobry Podcast, czyli rozmowy o godności. Odcinek 4. Jak Zetki radzą sobie z mobbingiem?

Dobry podcast, czyli rozmowy o godności. Dzisiaj porozmawiamy o tym, jak zetki radzą sobie z mobbingiem. Rozmawiać będą: Wiktoria Nowak, działaczka społeczna, ekspertka do spraw uwarunkowań na rynku pracy w Fundacji OFF School. Od lat działa w samorządach uczniowskich oraz studenckich. Zasiada w parlamencie oraz senacie Uniwersytetu Warszawskiego. Współorganizatorka kampanii i współzałożycielka stowarzyszenia, dziewczyny na wybory. 

Agata Zapora, psycholożka, diagnosta, trenerka oraz badaczka zjawiska mobbingu w Polsce. Członkini Rady Fundacji Grow Space i Rady Nadzorczej Fundacji OFF School. Doświadczenie zdobywała w ramach pracy koordynatorskiej oraz trenerskiej w organizacjach pozarządowych. Ekspertka dobrej Fundacji.

Agata Zapora (AZ) Mamy dzisiaj trochę wyjątkowo, bo jest z nami wyjątkowa osoba, która nie jest tak formalnie częścią Dobrej Fundacji. Jest z nami Wiktoria Nowak, Fundacja OFF School. 

Wiktoria Nowak (WN) Hejka, cześć. Bardzo się cieszę, że tu jestem. Dzięki za zaproszenie.

(WN) Tak, no tutaj się stricte specjalizuje w zagadnieniu związanych z rynkiem pracy. Studiuję od 3 lat taki kierunek na Uniwersytecie Warszawskim, który nazywa się nawet Organizowanie Rynku Pracy. Więc polecam, jest to jedyny taki kierunek w Polsce, który idzie z stricte albo w ścieżkach HR'ową, albo w ścieżkę edukacyjną, a rynek pracy. W Fundacji OFF School koordynuję projekt, który właśnie zajmuje się organizowaniem rynku pracy i on jest podzielony na kilka części. Ale może zaraz o całym projekcie będę mówiła. W każdym bądź razie skupiamy się tam, żeby wykazać lukę, która występuje między młodymi pracownikami, a pracodawcami. I jak tą lukę zasypywać tak naprawdę. I jak w ogóle zbudować zdrowe środowisko pracy. Szerzymy wiedzę o tym, jak odnaleźć się na rynku pracy, bo niestety bardzo rzadko w szkole się ono pojawia. 

(WN) Wizja mojego zdrowego środowiska pracy, naszego jako fundacji, to środowisko, w którym jest rozmowa. Bo bardzo często, kiedy rozmawiamy z pracodawcami czy pracownikami, pojawia się wiele emocji, pojawia się wiele zastrzeżeń, pojawia się wiele problemów, ale bardzo rzadko dochodzi do otwartej rozmowy i jasnej komunikacji, dlaczego coś jest nie tak. I osoby różne, czy to pracodawcy, czy pracownicy kiszą w sobie te emocje, one się nawarstwiają i na koniec dochodzi do wybuchu, często jakieś zwolnień, jakiś kłótni, które w ogóle nie są potrzebne, gdyby wcześniej się ze sobą porozmawiało, więc moje idealne i wymarzone miejsce pracy, to miejsce w pracy, w którym każdy konflikt, jakikolwiek konflikt, który nawet ktoś mnie uraził sms -em. Jest to rozwiązywane od razu i od razu komunikowany, bo to pozwoli potem, jakby, iść dalej bez żadnych problemów. 

(AZ) Powiedziałeś o kiszeniu w sobie emocji i kiszczeniu w sobie problemów i skojarzyło mi się to z tym takim głównym problemem, który ja widzę, jeśli chodzi o taki konflikt pokoleniowy, jeśli chodzi o miejsca pracy teraz, bo mamy trochę do czynienia z tym, że wchodzi nam na rynek pracy pokolenie.  Czyli już weszło pokolenie, bo mówię tutaj trochę o zetkach na dobrą sprawę. Zresztą sama do tego pokolenia należymy, więc to też jest pod tym względem w temacie. Pokolenie, które jednak trochę wcześniej zaczęło uczyć się tego, że niekoniecznie warto w sobie takie rzeczy kisić, niekoniecznie warto jest zostawać z problemem tego problemu do końca i nie rozwiązywać, tylko raczej idzie w tę stronę, nawet jeśli nie przepracowywania tego może w relacji, jakiejś zawodowej, czy w ogóle w relacjach, to takiego przepracowywania z samą sobą. 

(WN) Dokładnie. To, co powiedziałaś w ogóle jest bardzo ważne i to moim zdaniem jest clue całej tej komunikacji międzypokoleniowej. Ja w ogóle wracam ze szkoleń o komunikacji międzypokoleniowej na rynku pracy, więc idealnie w moim temacie. Ogólnie teraz na rynku pracy spotykają się trzy pokolenia. X, Y i Z. I to już nie jest przywilej, czy możliwość, żeby wykorzystywać te różnice międzypokoleniowe, to już musimy robić. Musimy to robić, bo inaczej mamy trzy pokolenia w miejscu pracy, oni się nie dogadają, jeśli nie będziemy w stanie skutecznie komunikować, jak to się robi. I tak jak X i Y mają zupełnie inne podejście do pracy, bo X, czyli to najstarsze pokolenie stricte charakteryzuje się takim przywiązaniem do pracodawcy, lojalnością, wiernością, swego rodzaju, to, że idziemy do pracy na całe życie i jest dla nich totalnie OK i oni będą pracowali np. w jednym miejscu pracy całe życie. I to jest coś, czego ich nauczono, to jest dla nich jak najbardziej komfortowe. Y i to są ci nasi milenialsi, które już charakteryzują się trochę większą nutką szaleństwa, ale nadal bardzo ważne jest dla nich wynagrodzenie, bardzo ważne są dla nich awansę, ważne jest uznanie od pracodawcy, ale też, jak można powiedzieć, stereotypowo, bo nie ma co tutaj mówić, że każde pokolenie to wszyscy charakteryzują się jakby tymi samymi cechami, bo to nieprawda, ale generalizując właśnie oni też korzystają z tej globalizacji świata, ale pojawiają się Zetki, czyli my, czyli ludzie urodzeni od 98 -ego i to jest już pokolenie, które zupełnie różni się od X -ów i Y -u.

To jest pokolenie, które zostało wychowane od początku w dobie najnowszych technologii. Tak jak np. X -y rodziły się wtedy, kiedy zaczęto pisać pierwsze maile, tak my się urodziliśmy, że tak powiem, z telefonem w ręku. Ale w ogóle tak. Znaliśmy się już z dostępem do technologii, z dostępem do mediów, tak zdecydowanie szerszym na pewno niż poprzednie pokolenia. I to nas bardzo uwrażliwiło i to nam bardzo otworzyło głowę na tolerancję, na równość, na to, żeby te miejsca pracy były zdrowe, mamy ten dostęp do internetu, ale też bardzo często pojawia się np. kwestia w tym temacie, może właśnie mobbingu i dyskryminacji i to bardzo często właśnie zarzucają pracodawcy, że czują, że te słowa stały się bardzo lekkie, że bardzo łatwo je rzuca się przed Zetki na rynku pracy, bo przez to, że mamy taki jasny dostęp do mediów, że tak łatwo przeczytać o wszystkich kampaniach antymobbingowych, antydyskryminacyjnych, to nie mamy na tym trochę głębszej refleksji. I tutaj czasami pracodawcy właśnie zgłaszają, że te słowa dyskryminacja czy mobbing są bardzo łatwo rzucane po prostu na wiatr.

(AZ) I w sumie też się z takimi pojęciami, z takim nastawieniem dość często spotykałam, ale jeszcze zanim dojdziemy sobie do tych zjawisk, to trochę bym została jeszcze przy takiej charakterystyce pokolenia, o którym mówimy. I zostajemy sobie przy tym stereotypowym patrzeniu, trochę je sobie porozbrajajmy. Bo nawet dzisiaj już nie wspomnę, gdzie ja, ale już nawet dzisiaj słyszałam określenie “płatki śniegu”. Znamy to określenie, słyszałyśmy to określenie, jak pewnie wobec siebie, kiedyś też. Jak Ty byś się do niego odniosła? 

(WN) Moim zdaniem jest to szkodliwe określenie. Zetki są inne, tutaj bez dwóch zdań. Jesteśmy inni, jesteśmy troszkę inaczej wychowani, ale to, że mamy w sobie większą wrażliwość i to, że mamy w sobie większą uważność na pewne kwestie, nie oznacza, że jesteśmy bezwolnymi płatkami śniegu, wręcz przeciwnie. Powinno się wykorzystać te cechy i na przykład uczyć nas asertywności, która zresztą jest w Zetkach teraz bardziej popularna. Nawet dzisiaj, na przykład w takiej jednej sytuacji spotkałam się ze  stwierdzeniem, że pewien pracownik został urażony po tym, jak dostał takiego SMS -a,  "ok", kropka i ten uśmieszek. I strasznie go to uraziło, bo my w ogóle zupełnie inaczej analizujemy te wiadomości, niż osoby starsze. I faktycznie to jest już przesada, że ta osoba została zraniona, i były to jej uczucia, ale ten pracodawca poczuł, że idzie w tą złą stronę, ale o uczuciach się nie dyskutuje. 

(AZ) Ale tu trochę mówimy o mentalizowaniu na dobrą sprawę. To znaczy, osoba, która odebrała takiego SMS -a, też powinna zdawać sobie sprawę z tego, kto wysłał tego SMS -a. Tutaj się trochę to koło toczy.

(WN) Ale dlatego ten dialog międzypokoleniowy, to jak bardzo powinniśmy być uważnym jest takie ważne, jak taki dialog praktykować i jak się go uczyć. 

(AZ) To ja dopowiem do tego jeszcze jedną rzecz, bo powiedziałaś, że Zetki są wyjątkowo wrażliwe. Ja bym powiedziała, że ich wrażliwość była budowana trochę inaczej po prostu. To znaczy, że jednak mówimy o pokoleniu, które miało dostęp do naprawdę wielkiej skali informacji na temat tego, jak wiele problemów mamy na świecie, że jesteśmy narażeni na kryzys klimatyczny, że jesteśmy narażeni na konflikty zbrojne, które są bardzo blisko. Ja nie mówię, że poprzednie pokolenie tego nie miały. 

(WN) Mamy większy dostęp do informacji na tym.

(AZ) Dokładnie, tak. Ta ekspozycja jest o wiele większa. Umówmy się, nasz mózg nie jest przystosowany do tego, żeby otworzyć telefon i mieć dostęp do nieskończonej.  liczby kilkusekundowych filmów, które dają nam doładowanie dopaminowe. 

(WN) Ja czasami robię takie ćwiczenie właśnie u starszych pokoleń, żeby zamknęli sobie na chwilę oczy. I wyobrazili sobie, że mają 21 lat, budzą się rano, sięgają po telefon i zalewa ich tyle informacji, ile ich prababcie przez cały rok życia dostały, tak naprawdę. 

(AZ) I to są informacje, kto pojechał na jakie wakacje, kto awansował, kto i gdzie się dostał, kto co teraz robi, kto jakie sukcesy osiąga. I to jest już to pole do bardzo łatwych porównań, które sobie robimy. My nie musimy robić tego jakoś konkretnie świadomie.

(WN) Ale zadajemy sobie pytania, czy ze mną jest problem, czy może powinno więc się odpoczywać, ale potem jestem na wakacjach i widzę, że ktoś osiąga sukces zawodowy. A może powinienem więcej pracować, marnuję swój czas i to jest niekończąca się pętla pytań. Ale też w tym potoku bodźców jest masa wiadomości ze świata; nowości na temat wojen, zagrożeń, wyginięć gatunków. Oczywiste jest to, że taki młody człowiek, który od zawsze był przebodźcowany jest po prostu czasami przytłoczony. 

(AZ) Mam wrażenie, że to jest trochę rzecz, która jeszcze odróżnia te nasze pokolenia, to, że zetki przez to, że muszą się przyzwyczaić do tego przebodźcowania, muszą się nauczyć, jak sobie radzić.  Dzięki temu Zetki też trochę częściej sięgną po jakąś specjalistyczną pomoc. Trochę częściej poszukują i coś poczytają, też dlatego, że wiedzą gdzie czego szukać. I mam wrażenie, że jakieś takie rozdzielanie tego, co warto sobie wygooglować i o czym warto poczytać i czego warto używać, między tymi pokoleniami też będzie trochę inna. Nie mówię, że to musi być jakaś skrajna różnica. Nie mówię, że milenialsi sobie nie radzą z internetem, oczywiście, że sobie radzą, czy mają media społecznościowe i ich używają. I w sumie to jest takie eksperymentalne pokolenie. Nawet bym powiedziała, że może wczesne Zetki jeszcze się z tym nie zetknęły. Jestem bardzo wczesną Zetką, tak siebie określę i pierwszy telefon, który pamiętam był jakoś z drugiej połowy podstawówki. To była Nokia z klapką. Więc mam wrażenie, że u mnie to jeszcze poszło może troszkę później. No już Facebooka można otworzyć od 13 albo 14 roku. To rzeczywiście jest ten czas, kiedy już ta ekspozycja wiadomości internetowych może się zacząć. Możemy młodego człowieka wprowadzać w to w jaki sposób z tych mediów korzystać, że warto nie ujawniać danych osobowych, że warto uważać na to, co się wrzuca do tego internetu, jakie treści się przyjmuje. Ale tutaj trochę wygrywa ten głód wrażeń naszego mózgu po prostu. Łatwych, szybki, wygodnych, dostępnych cały czas. 

(WN) Ty poruszyłaś dwie kwestie. Pierwsza to jest właśnie taka jak niektórzy nazywają to wysypem. Nagle wszyscy mają ADHD, wszyscy są w spektrum autyzmu, wszyscy mają depresję. Nie. Liczba się nie zmienia, Zmienia się świadomość, Ludzie po prostu zdają sobie sprawę, że nie trzeba być smutnym, że można się budzić się z uśmiechem na twarzy, że to, że czasami nie rozumiemy emocji, może z czegoś wynikać. Że jestem pracoholikiem, też wynika z czegoś. I całe szczęście zdajemy sobie powoli z tego sprawy i powoli zaczynamy tworzyć środowiska pracy, które są przyjazne. Druga rzecz jaką powiedziałaś, to jest właśnie ta ciągła ekspozycja na bodźce. I tak jak ja, jestem 2002 rocznik i pierwszy telefon dostałam jak miałam 15 lat. Tak mam młodszą siostrę, która ma teraz 11 i kiedy miała 7 lat, była jedynym dzieckiem w szkole już podstawowej, która nie miała telefonu. I ona podeszła do mojej mamy, i powiedziała do niej "ale mamo, ja się czuję dziwnie, bo wszyscy mają telefony, a ja po prostu go nie mam". I dla niej to było już po prostu niekomfortowe, nie pod tym względem, że ona potrzebowała uzależnienia, ale to było normalne, że inne koleżanki miały telefony w tak młodym wieku. 

(AZ) Generalnie w tym przypadku jakiś tam bullying rówieśniczy lub podobne rzeczy mogą się wkradać. Bullying to jest w ogóle słowo, którego w części krajów używa się wymiennie do mobbingu. Słowo mobbing powstało od zachowań w grupach, w gromadach zwierząt lub  w grupie ludzi, które skupiają się na gnębieniu, znęcaniu innego osobnika. Oczywiście tutaj tych typów mobbingu mamy dużo, mówimy o pionowych, horyzontalnych itd. Weźmy sobie w takim razie temat młodego pokolenia w kontekście tych negatywnych zjawisk, szkodliwych. Od tego zacznijmy. Już wspomniałaś o tym, przy Zetkach musimy mieć z tyłu głowy, że to są pojęcia, które są na tyle bliskie, na tyle znajome temu pokoleniu, że może być czasami trochę nadużywane, albo może być trochę rzucane na wiatr i tracić wydźwięk. Ale co w tym jeszcze widzisz? To znaczy jak te dwa pojęcia jeszcze byś ze sobą skonfrontowała? 

(WN) Skonfrontowałabym tak, że my się ich nigdzie nie uczymy. Co to właściwie jest mobbing, a co to jest właściwie dyskryminacja? Uczymy się potem już jako dorośli ludzie, czytamy, pojęcie pojawi się gdzieś na studiach lub w pracy. Ale tak naprawdę moim zdaniem brakuje rzeczowej informacji już w szkole licealnej, na przykład na przedmiocie, jakim jest przedsiębiorczość, na której uczniowie bardzo często narzekają. Na temat mobbingu i dyskryminacja. Ta wiedza, jest bardzo po łebkach zrobiona i młodzież myli te dwa pojęcia, co w ogóle nie powinno mieć miejsca. Chociaż już jest duża świadomość młodych pracowników, co bardzo cieszy.  Ale też pytanie, czy to nie jest nasza warszawska bańka? 

(AZ) To jest taką rzeczą, która mnie o tyle martwi, że ja miałam okazję prowadzić badania na temat mobbingu zarówno w tych schematach ilościowych, jak i jakościowych. Napływały do mnie bardzo różne historie od bardzo różnych pokoleń. I nie chcę tutaj mówić o jakiejś statystykach, bo nie miałam na tyle dużej grupy w tych jakościowych badaniach, ale widziałam bardzo duże różnice w postrzeganiu. Właśnie między tym pokoleniem młodszym do 30 roku życia, a tym pokoleniem 45 plus, to znaczy naprawdę skrajnie gorsze rzeczy się działy w tych starszych pokoleniach. Żeby w ogóle to było określenie mobbingu i też szukanie informacji zazwyczaj opierało się na tym, że te osoby najpierw robiły ekstremalnie wielki research w Internecie. To znaczy począwszy od czytania pierwszego linku, który wyskoczy w Google typu co to jest mobbing, czy mój szef mnie mobbuje, po sięganie po literaturę fachową, a czasami z dziedziny zarządzania czy psychologii.

(WN) Tu się pojawia kilka kwestii. Pierwsza to taka, że X i Y trochę mniej, ale X było przyzwyczajone do tego, że praca może trochę boleć. Chodziło o to, żeby iść od 8 do 16, wyjść z pracy, odpocząć, zachowanie work -life balance było bardzo ważne ale to było całkiem normalne, że szef trochę pokrzyczy, że tutaj ktoś się popłacze. Praca boli, ale takie prace są wszędzie. Zetki są pokoleniem bardziej asertywnym, który musi trochę bardziej asertywnie zaznaczać swoje granice i to faktycznie widać. Ale jeśli chodzi o ten mobbing i dyskryminację, to nie zapominajmy, że jeszcze jak 10 lat temu otwierając gazetkę z telewizją były tam ogłoszenia o pracę. I w takim ogłoszeniu było na przykład "szukam wysokiej blondynki na stanowisko sekretarki”, albo "szukam silnego pana na stanowisko barmana"

(AZ) Na Facebook -owych grupach wciąż można coś takiego znaleźć.

(WN) Dla starszych pokoleń to jest dyskryminacja. To jest dyskryminacja i nie możemy zakładać, że blondynka będzie lepszą sekretarką niż brunetka, albo czy pan, prawda? Ale starsze pokolenie było totalnie obeznane z tego typu komunikatami, one były normalne. Dopiero teraz zaczęto zwracać na to uwagę, jak napiszę poszukuję barmanki, a nie barmana, a nie osoby, która po prostu będzie stała za barem, okazuje się dyskryminujące. I wydaje mi się, że Zetki też zaczęły zwracać na to uwagę, że ta przestrzeń się po prostu zmieniła, że już nie ma pozwolenia na takie komunikaty.


(AZ) Wydaje mi się, że nie spotykamy się z tą dyskryminacją już tak na co dzień. Mobberem to już nie jest szef, który się na ciebie, że się drze na ciebie co drugi dzień. Ale równie dobrze mobberem może być osoba, która przez pozostałe osoby w miejscu pracy, czy środowisku jest postrzegana jako świetny pracodawca, albo świetny kolega z pracy, albo świetna koleżanka z pracy. 

(WN) A też przez to, że wszystko weszło też do Internetu i jest tak, jak mamy komunikatory, mamy maile, mamy SMS -y, to też jest fajnie i łatwo rozpocząć tą dyskryminację, ten mobbing, bo nie musi być on bezpośredni. I możemy to zrobić przez maila, przez telefon, zadzwonić w nocy i niestety też jest to bardzo często popularne, tak? A nie jest tak namacalne, jakby było to face to face. 

(AZ) A zobacz, że jest jeszcze jedno zjawisko, które ostatnio jakoś tak obserwowałam trochę intensywnie, i to jest dla mnie jakieś super ciekawe. W momencie, w którym mamy sytuacje na uczelniach, w mediach, w pracy, jakieś dziwne sytuacje, wokół których jest dużo uwagi medialnej. No to w momencie, w którym coś takiego się dzieje, bardzo łatwo cancelujemy ludzi. I to jest naprawdę coraz łatwiejsze w Polsce, może to nie jest jeszcze jakoś tak bardzo widoczne, ale ma wrażenie, że w porównaniu do tego, co się może działo, jak ja zaczynałam studia, i słyszałam o tego typu sytuacjach po raz pierwszy, a co się dzieje teraz. To cancelowanie tego typu jest już całkiem łatwą sprawą, to znaczy to się rzeczywiście dzieje i oczywiście mamy do czynienia, z fałszywymi oskarżeniami, jest to bardzo krzywdzące, że jest nagonka na takie osoby a nie ma prawdziwych dowodów. Ale trochę uważam, że te zachowania, że mamy internet, który pomaga nam się bardzo polaryzować w niektórych tematach, trochę prowadzi do tego, że w momencie, w którym pada jakieś nawet drobne oskarżenie w jakimś środowisku, ono może wyeskalować do naprawdę niewymiernych rozmiarów. Ale w przypadku mobbingu aż tak tego nie widzę. To znaczy słyszę czasami, że gdzieś tam się pojawia mobbing, w jakichś większych firmach, lub miejscach pracy po prostu. Nie usuwa się mobbera tak szybko jak canceluje się ludzi. Ale trochę czegoś takiego ostatnio widziałam i to mnie bardzo dzieli. To znaczy, jednak jak mamy do czynienia z osobą wysoko wykwalifikowaną, z większym dorobkiem, z takim dobrym nazwiskiem, w jakiejś tam branży, mamy tendencję do tego, że chronimy tę osobę. Warto się zastanowić czemu tak reagujemy i znowu dorzucić sobie do tego zestawu świadomości, której wokół mobbingu potrzebujemy. 

(WN) A ja myślę, że tu jest kilka ścieżek, dlaczego tak się dzieje. A moim zdaniem, pierwszą ścieżką jest to, że mylą nam się pojęcia mobbing a dyskryminacja. Moim zdaniem, one się mylą i one często są traktowane zamienne, przynajmniej w środowisku, którym gdzieś tam ja się obracam. Dlatego tutaj trochę zrobię, może nie reklamę, ale informacje, że ja pracuję w Fundacji OFF School i teraz właśnie ruszyliśmy z tym dużym projektem o rynku pracy i wydaliśmy dziesięć scenariuszy lekcji dla uczniów w szkół ponadpodstawowych na temat właśnie rynku pracy. I jednym z nich jest po pierwsze jak odróżnić mobbing a dyskryminację, a drugi jest jak spać, kiedy w pracy nie jest za dobrze, czyli o tym, jak sobie radzić z tym mobbingiem. I wydaje mi się, że tutaj jest klucz. Po pierwsze znaleźć znaczną różnicę, i że jedno zachowanie może być dyskryminacyjne, a mobbing to już nie jest jedno zachowanie dzisiaj, to musi być jakaś długa konsekwencja zdarzeń. To jest pierwsza sprawa. Druga sprawa wydaje mi się, że wszyscy żyjemy sobie w dobie medialnej i wszystko bardzo łatwo trafia do internetu a jak jest chód, a jak jest temat nośny, to w ogóle się rozrasta do bardzo dużych nagłówków. To wydaje mi się, że czasami łatwiej jest po prostu zakopać coś, schować pod dywan. I wydaje mi się, że to jest bardzo częsta praktyka. Tylko oczywiście nie mam danych, więc nie chcę tutaj spekulować, ale wydaje mi się, że w każdej firmie znajdziemy mobbera, mobberkę, którzy po prostu pracują tam od wielu lat i na tych są znani z ciętego języka, albo z tego, że są niemili dla stażystów i to po prostu weszło w taką historię. "No, na nią uważaj, bo ona to potrafi tam, wiesz, powiedzieć coś niemiłego do stażystów". 

(AZ) To jest takie budowanie sobie legendy wokół jakiejś osoby na zasadzie, że ta osoba ma większe przyzwolenie od innych, przez jej zachowania, bo to jej styl. 

(WN) Ona to po prostu taka jest. Nie bierz tego do siebie. Jest taki film, a “Diabeł ubiera się u Prady”. I mamy tam przykład idealnej mobberki, która jest po prostu gwiazdą i ona taka jest, ją się kocha. Ona jest po prostu specyficzna, i to polecam obejrzeć, bo to jest idealny przykład właśnie tego, jak można mobbingować, ale swoją sławą jakby po prostu nikt nie zwraca na to uwagi, bo taki jesteś, taki masz charakter. 

(AZ) I to jest taki szacunek przez terror. I mam wrażenie, że to jest taka rzecz, której Zetki już nie kupują po prostu. To znaczy, to już nie jest coś, co nam jakoś tam leży w naturze jako naturalna kolej rzecz, że przychodzimy do miejsca pracy i mamy czuć jakiś strach przed przełożonym, czy osobą, która jest nad nami w hierarchii firmy, tak? 

(WN) I tutaj możemy wrócić z powrotem do pokoleń, tych różnic międzypokoleniowych, bo Zetki mają ten przywilej, bo trzeba to nazwać przywilejem, że mamy możliwość wyjazdu z kraju trochę większą niż poprzednie pokolenia. Mamy znajomość języka, znajomość technologii zdecydowanie większą. Mamy zdecydowanie większość elastyczność i możliwość zmiany pracy. Więc my mamy tą swobodę i ten przywilej tego, że nie zawsze musimy się na to zgadzać, bo chociaż rynek pracy nie jest też teraz totalnie przyjazny dla młodych i trzeba to powiedzieć, że jak szukasz elastycznych form zatrudnienia, to nie jest to takie łatwe. Bywa różnie, znamy temat, ale ogólnie rzecz biorąc mamy ten przywilej i możliwość i przede wszystkim “normalna jest zmiana”. Nasze pokolenie zdecydowanie bardziej naturalnie podchodzi do zmiany. Pokolenie X, tak jak mówiłam, pracujesz przez całe życie u jednego pracodawcy, jesteś mój wierny i to jest naturalna kolej rzeczy. My trochę to odwracamy i też przez to wydaje mi się, że jesteśmy mniej tolerancji właśnie na szacunek przez terror, bo możemy znaleźć inną pracę, bo jest normalne znalezienie innej pracy. 

(AZ) Rzecz, która przyszła mi do głowy, którą bym chciała skonfrontować, czy trochę to nie prowadzi do czegoś takiego, że te pokolenia, które zostawały w jednym miejscu pracy, mimo że tam było ciężko, to były też te pokolenia, które dawały sobie przestrzeń na to, żeby przepracować te problemy, czy raczej po prostu funkcjonowanie w trudnej sytuacji. Myślę, że w zależności od miejsca to było i to, i to, nie? Ale to jest też mam wrażenie, że rzecz, którą się trochę w kontekście tych czasów zmian i w ogóle przebranżowienia się za tak, jakoś się tam zarzuca, że są niezdecydowani ci młodzi ludzie, że nie wiedzą, w którą stronę chcą iść.

(WN) To nie można na nich polegać, nie? Wiesz, to zaraz uciekną, jak go nauczę.

(AZ) Pracownik, który przyjdzie na kilka miesięcy, skorzysta z miejsca pracy, wykorzysta miejsca pracy i odejdzie. Tylko umówmy się, znowu tutaj generalizacja, ale jeśli mówimy o to w kontekście korporacji. Gdzie często, jak mówimy o tych tematach mobbingowych, to tak trochę domyślnie się mówi o tych korporacjach, nawet jak to jest też znowu jakieś takie niepotrzebne uproszczenie.

(WN) To jest miejsce pracy, gdzie pracuje bardzo duża ilość ludzi, więc tutaj może stąd ta generalizacja...

(AZ) Duża liczba ludzi, ludzie, którzy wykonują różne zadania. Ale chodzi mi trochę o to, że te rotacje w korporacjach są w miarę proste. To znaczy, że rzeczywiście na rynku jest dostępnych dużo tych pracowników, a w miarę tych miejsc pracy też, więc jest sporo ogłoszeń o pracę. Więc zdaje się, że to są takie miejsca pracy, w których to, że się tak przeskakuje trochę między firmą, a firmą nie jest niczym zaskakującym, nie jest niczym dziś nienaturalny.

(WN) To znaczy, ogólnie umówmy się, że dla pracodawców, najczęściej z pokolenia Y i ich zmiana pracownika nie jest niczym dobrym. Jakby proces rekrutacyjny nie jest tani i jak odchodzi nam pracownik, to dla tych pokoleń, dla których nie była naturalna ciągła zmiana, to jest pewnego rodzaju niezrozumiana i nawet dzisiaj doszłam z Zuzą w rozmowie, że to jest pewna ukryta zazdrość. Delikatna zazdrość, że my nie mieliśmy takich możliwości i my nie mieliśmy takiego mindset'u, żeby dążyć do tej zmiany, bo ta zmiana tak naprawdę pokoleniowa zaczęła się dopiero niedawno i wydaje mi się, że właśnie takie jakby Zetki mają tą niesamowitą zdolność do asymilacji w różnych sytuacjach. Świat tak pędzi do przodu, że 8 godzin dziennie, 5 dni w tygodniu, powoli zaczyna być nie do końca dobry dla gospodarki, a nasze mózgi nie są też przystosowane i o tym w końcu się mówi, do tak dużej ilości pracy w ciągu dnia.  Dlatego powoli zaczyna się myśleć o tym 4 dniowym tygodniu pracy. Zaczyna być już to praktykowane w innych krajach, więc myślę, że Polska też powinna iść w tą stronę i to może się gdzieś tam z takim oporem na początku spotkać, no bo to jest coś nowego, tak? 

(AZ) Znaczy w ogóle widzę w ogóle tego tematu, jakieś takie stwardnienie, ponieważ ludzie myślą, że przestanie się to nam kalkulować i opłacać. Może trochę teraz zrobię odskocznie, ale generalnie jeśli ktoś nie przepada za pokoleniem Z, albo za słuchanie o pokoleniu Z, to już nas dawno wyłączył, więc teraz spróbujmy coś zaradzić na ten temat. No dobra, więc mówimy sobie dużo o tym, że te różnice występują, mówimy sobie dużo o tym, że to nastawienie do pracy jest inne. Ale siłą, czy lądujemy w tych miejscach pracy razem i jakby to jest dobre, i to jest okazja do tego, żeby się nawzajem wzbogacić.  To nie chodzi o to, że tylko Z -ki mają jakąś nową niesamowitą receptę na miejsca pracy. Nie, no oczywiście to też nie można w taką stronę z tym myśleniem iść, więc fajnie byłoby gdybyśmy byli w stanie jakoś tak pokombinować, jak można połączyć te zalety każdego pokolenia w danym miejscu pracy. No więc właśnie jak. 

(WN) Ja mam kilka takich kombinacji, które sobie przygotowałam i którymi chodzę w kieszeni właśnie, żeby trzaskać argumentem, a ja wiem jak się można łączyć, bo ja uważam, że to różnice są fajne i ja uważam, że środowiska pracy z tymi samymi charakterami, tymi samymi pokoleniami, po prostu nie są na tyle różnorodne, doskonale wiemy, że to różnorodność gdzieś tam w miejscu pracy się sprawdza. I na przykład, pokolenie X bardzo wierzy w autorytety. Gdzieś tam zostało im to wpojone za dzieciaka i oni lubią te autorytety, szanują tego szefa, a Z -ki, nie mają w ogóle poczucia i potrzeby autorytetu. 

(AZ) Mam wrażenie, że Z -ki to jest to pokolenie, które bardzo głośno mówi, że się zawiodło na autorytety. Nie wiem czy o tym się nie mówi od jakichś lat siedemdziesiątych, gdzieś mi to obiło o uszy i pewnie tak było, ale mam wrażenie, że jakby każde pokolenie wnosi do tego nowy wydźwięk. I rzeczywiście u Zetek tak widzę, że to jest trochę tak, że ok, no mamy jakieś takie pojęcie, że ta osoba stanowi obiektywnie autorytet, sprawdzimy to. 

(WN) Dokładnie. I to takie połączenie właśnie tego szukania autorytetu i nie szukania autorytetu pozwala nam bardzo krytycznie myśleć, bo mamy na przykład szefa, spojrzymy na niego, Z -ka powie "eh, mi tak sobie" X powie, "ej, on jest spoko" i możemy dojść do jakiejś wspólnej konkluzji. Kolejna sprawa, technologia. To jest bardzo gorący temat, ale Z -ki tak jak mówiłyśmy, może nie urodziły się z telefonem w ręku, ale większość z nich po prostu dorastała już w czasach pełnego internetu, X -sy nie do końca, Y -ki weszły trochę później. Możliwość wymiany doświadczeń technologicznych. Dzisiaj na szkoleniu rozmawialiśmy jak czat GPT może rozwiązywać konflikty międzypokoleniowe, jak może tłumaczyć w ogóle pary, języki. Bardzo fajnie to wyszło. Kolejna sprawa, która dla mnie jest bardzo ważna, elastyczne formy zatrudnienia. X -sy na przykład, czy Y -ki, czy osoby ogólnie nie studiujące, szukają pełnego etatu, czyli te 8 godzin, 5 dni w tygodniu szukają tego. Z -ki przez bardzo często, przez studiowanie, ale też nie tylko, coraz częściej łapią się kilka zleceniówek, bo okazuje się, że to jest jakiś sposób też na życie. Wolą elastyczne formy zatrudnienia, wolą pracować w weekendy, wolą pracować później. Dzięki temu możemy tu zrobić całkiem fajne grafiki, który będzie odpowiadał na różne potrzeby, na przykład. Więc to są takie, to są takie recepty, które zawsze noszę w kieszeni, jak ktoś mówi, ej a oni się nie dogadają,a ja mówię czekaj, czekaj, są na to sposoby i tego jest naprawdę dużo. Ja uważam, że w tej różnorodności naprawdę można coś znaleźć. Na przykład, sam fakt, że zetki nie ciągnie tak do awansu, jak bardziej ta praca jest taką trochę ich drogą do jakiegoś sukcesu, tak, że ta praca to jest tylko taki pośrednik w tym, żeby oni osiągnęli fajne rzeczy i oni chcą się uczyć w tej pracy, oni chcą doświadczać wielu rzeczy. Y -ki na przykład generalizując, stereotyzując, lecą po awansie. Tutaj też fajny moment, jak się wspiera, jak się rozwijać z tym wszystkim. Więc wydaje mi się, że tu tych różnic, ja bym nie tyle doszukiwała się w nich właśnie problemów, bo o tym już wszyscy wiemy, że gdzieś tam czasami ten brak komunikacji międzypokoleniowej nam przeszkadza, co właśnie atutu, bo te różnorodne środowiska dają nam ogromne pole do popisu. 

(AZ) No dobra, to wróćmy jeszcze do mobbingu w takim razie, w tym kontekście, bo już wiemy, że tutaj te różnice między mobbingiem, dyskryminacją są trochę, no nie do końca może zauważalne, może trochę rzucane na wiatr. Jakie rozwiązania w tym widzisz? Mamy grupę ludzi, tych najmłodszych pokoleń, którzy do tego tematu podchodzą trochę swobodnie. To znaczy o tyle, że mają może trochę więcej odwagi, żeby powiedzieć, że to mobbing, mają może trochę wiedzy wyniesionej z skądś tam. No i mają tę świadomość, idą do jakiegoś miejsca pracy, zauważają jakieś nieprawidłowości. I załóżmy, że oczywiście mają te możliwości rotacyjne i podejrzewam, że to też jest częścią tego, że to pokolenie tak rotuje po miejscach pracy. Już pomijając fakt, że po prostu możliwości jest dużo i to przebranżowienie, to też jest część tego, o czym mówisz. No to też rotują między tymi miejscami pracy ze względu na to, że szukają takiego, w którym będą czuć się komfortowo, prawda? Ale załóżmy tutaj ten scenariusz już, że taka osoba sobie do tej pracy idzie, zauważa jakieś nieprawidłowości, ale z jakichś tam przyczyn postanawia zostać lub musi zostać. I tak, czy siak jest w tym miejscu pracy, w którym występują jakieś nieprawidłowości, z tego miejsca pracy z różnych powodów nie odchodzi. Co taka osoba może zrobić? Jak byś to widziała? 

(WN) Jest kilka ścieżek. Ja ogólnie naiwnie jeszcze wierzę, że w każdym miejscu pracy, w każdej większej korporacji, czy też nie korporacji, powinna być ta jedna osoba wyznaczona, np. przez zarząd, która zajmuje się sytuacjami dyskryminacyjnymi i mobbingującymi. W tym są pełnomocnicy wyznaczani, w tym to jest świetne w ogóle, bo wtedy mamy jedną osobę, która zajmuje się całym procesem tej sytuacji. Wtedy to też nie rozchodzi się na całą firmę, osoba, która zgłosiła, ma poczucie bezpieczeństwa, to jest chyba najważniejsze w tym wszystkim. Informacje zostają pomiędzy tymi dwoma osobami. Moim zdaniem, powinniśmy, bo dopóki nie zakomunikujemy czegoś, to nikt nie będzie o tym wiedział, tak naprawdę, że coś nam nie pasuje, że nam to przeszkadza. I to często bardzo się przejawia właśnie w tej komunikacji z pracownikami, że no dobra, ale wiesz i tak nikt mi nie posłucha. No, prawda, jest taka, że jak nie powiesz, to faktycznie nikt cię nie posłucha. I ja uważam, że napisanie, nawet nie napisanie e-maila czy sms, bo to jest często, a taka komunikacja pośrednia bardzo często niesie za sobą bardzo dużo złych komunikatów i nie potrafimy czasami zrozumieć, o co chodzi drugiej osobie, ale umówić się na szybki telefon, albo spotkać się z przełożoną, przełożonym. na rozmowę. Jeśli oczywiście nie ona nas mobbinguje, bo jak ona lub on nas mobbinguje, to wtedy iść do zaufanej osoby i poinformować o takiej sytuacji, bo naprawdę nikt nic nie będzie w stanie zrobić, dopóki my nie powiemy, co się dzieje. A bardzo możliwe, że w ogóle ta osoba, która mobbinguje czy dyskryminuje, nie chce powiedzieć, że nie ma pojęcia, bo możliwe, że ma, ale może nie jest na tyle uwrażliwiona, bo pracuje w ten sam sposób od lat. Ponieważ na przykład pracuje tak od lat i właśnie nikt nigdy nie zwrócił jej na to uwagi. Ale czasami takie zwrócenie uwagi, czy będzie mieć jakieś konsekwencje, może po prostu nawet dla tej osoby być pewnego rodzaju ulgą, czy zmienią się działania tej osoby, żeby było i lepiej się jej pracowało. 

(AZ) To jest nastawienie, z którym się do końca nie zgodzę, ale to jest w ogóle temat rzeka. 

(WN) Mówimy o sytuacji, kiedy ktoś nie może zrezygnować z tego miejsca pracy. Bo ja osobiście uważam, że mówimy o takim działaniu zaradczym w momencie, w którym generalnie jesteśmy w patowej sytuacji, a ona może być tylko bardziej patowa. Nie, ja też nie zgadzam, że uciekanie od swego rodzaju mobbera czy mobberki nie jest dobre i powinny być w sytuacji rozwiązywane, żeby ta osoba nie mobbingowała kolejnych ludzi. Totalnie się zgadzam, ale skupiam się teraz na poczuciu komfortu psychicznego tylko tej osoby, która nie może się zwolnić z pracy. A powiedzmy ta druga osoba jest nietykalna w firmie i wtedy po prostu i tak szukajmy osób, które będą w stanie nas wesprzeć, niemniej jednak ja polecam wyciąganie konsekwencji z takich zachowań. Po drugie też mamy coraz więcej dyrektyw unijnych, które mówią o zakazie dyskryminacji ze względu też na płeć i tutaj mówimy stricte zarobkowych, ale to się robi coraz głośniejszy temat, więc wydaje mi się, że cały szczęście będzie powstawało coraz więcej stanowisk, które będą się tylko i np. zajmowały kwestią zdrowia i komfortu psychicznego np. w firmie. 

(AZ) Mam wrażenie, że wracamy do naszego lubianego tematu, to znaczy potrzebujemy systemowych rozwiązań, to jest określenie, do każdego jakiegoś takiego większego tematu, który jest problematyczny społecznie, ale działania oddolne są ważne.

(WN) Ja jestem po edukacji, uważam, że edukacja jest najważniejsza praktycznie, ale bez systemowych rozwiązań bardzo często nie jesteśmy w stanie po prostu zaradzić całą problemowi.

(AZ) Czyli trzeba iść dwutorowo. No dobra, to mamy tutaj jakąś receptę i chyba bym z nią na dzisiaj została. Została z nią o tyle, że takich recept, pewnie jeszcze powstanie wiele. Będziemy się zastanawiać, jak i gdzie je wdrażać. Ale bardzo się cieszę, że wy jako Dom Spokojnej Młodości wdrażacie wasz projekt, który przedstawia młodym ludziom bardzo fajny zestaw, wielu informacji, wielu dziedzin, z których mogą korzystać właśnie tak wiedzowo. No i trzymam bardzo za nich kciuki i za zdobywanie tej wiedzy i za późniejsze jej wdrażanie. Zobaczymy, co nam przyniesie kolejne pokolenie, będzie pewnie jeszcze ciekawsze. Choć rzecz, którą raz na jakiś czas słyszę i mnie bardzo zaskakuje, te roczniki obecnych licealistów, to są osoby, które nie bardzo korzystają z mediów społecznościowych. 

(WN) Cofamy się i super, to jest fajne, bo to przebodźcowanie zaczyna nas trochę męczyć, ale to jest temat na kolejne czynne obserwowania na razie. Dzięki wielkie za dzisiaj w takie razie.

(AZ) Super. Dzięki wielkie.

5 czerwca, 2024

Dobry Podcast, czyli rozmowy o godności. Odcinek 2. Co to jest mobbing?

Dobry podcast, czyli rozmowy o godności. Dzisiaj porozmawiamy o tym, co to jest mobbing. 

Rozmawiać będą: Dr. Magdalena Rycak, radczyni prawna z 20-letnim doświadczeniem w Prawie Pracy. Założycielka Rycak Kancelaria Prawa Pracy i HR. Dyrektorka Instytutu Prawa Zatrudnienia i Work-Life Balance w Uczelni Łazarskiego. Od kilkunastu lat kieruje tam dwoma kierunkami studiów podyplomowych: prawo pracy i ubezpieczeń społecznych oraz ochrona danych osobowych i zarządzanie bezpieczeństwem informacji. Ekspertka Dobrej Fundacji. 

Małgorzata Koniuszy, managerka z 20-letnim doświadczeniem, pracowała w międzynarodowych korporacjach nadzorując, wdrażając i audytując światowe standardy zarządzania dla najbardziej wymagających klientów. Współtworzyła zasady etyki, antykorupcji, raporty CSR, zrównoważonego rozwoju. Certyfikowana i praktykująca mentorka, trenerka i audytorka. Ekspertka Dobrej Fundacji. 

Małgorzata Koniuszy (MK) Bardzo się cieszę, że mamy ogromną przyjemność porozmawiania na temat mobbingu. Chciałabym Ci opowiedzieć pewną historię i jestem ciekawa, co Ty o tym sądzisz, czy to faktycznie ma znamiona mobbingu, czy można to nazwać mobbingiem. 

Chodzi o to, że w pewnej firmie, manager, był przez dłuższy czas, powiedzmy, że nawet około roku, pomijany w różnych ważnych spotkaniach firmowych, kiedy były organizowane spotkania, oczywiście dostawał zaproszenie, natomiast było zawsze wysyłane w czasie, kiedy kalendarz był tego właśnie zapraszanego menadżera zajęty. 

Na pytania, dlaczego jest pomijany, były takie odpowiedzi typu: "no Adam, masz dużo pracy, nie musisz uczestniczyć na tym spotkaniu, ja Ci wszystko później opowiem", i to były takie permanentne, że po prostu tak naprawdę po jakimś czasie ta osoba czuła się wyizolowana, więc, znając definicję mobbingu, oczywiście ja jej na pewno nie interpretuję tak dobrze, jak Ty, jako ekspert od prawa pracy, ale gdzie mówi się też o wyeliminowaniu. Czy to ma jakieś dla Ciebie znamiona mobbingu, czy w tej sytuacji można mówić o mobbingu, że ktoś jest celowo pomijany i nie zapraszany na spotkania?

Magdalena Rycak (MR) Takie zachowanie może już nosić, znamiona mobbingu. Oczywiście tutaj trzeba było jeszcze ustalić czy ten element takiej uporczywości, długotrwałości tu wystąpił, czy to było jeden, dwa razy, czy jednak tak jak wspomniałaś, właśnie permanentnie, czyli gdzieś tam w jakiś odstępach czasu regularnie to się pojawiało i ważne by było też ustalenie czy tego typu działania spowodowały u tego menadżera zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, bo to jest też element składowy prawnej definicji mobbingu.

No i oczywiście też podpadałoby pod mobbing to co ty, powiedziałaś, że ten menadżer był jednak w ten sposób izolowany od reszty zespołu i prawdopodobnie był też cel zachowania tej osoby, no bo oczywiście żeby nie popadać w skrajność może się zdarzyć, że kogoś nie zaprosimy na spotkanie, bo rzeczywiście ma napięty harmonogram i to nie będzie od razu nosiło znamion mobbingu, ale rzeczywiście jeżeli to się powtarza i nie da się tego wyjaśnić jakimiś racjonalnymi, rzeczywiście obiektywnymi powodami, może wskazywać, że w tym przypadku ten mobbing wystąpił. Ale oczywiście trzeba by było tutaj konkretnie wyciągać trochę więcej szczegółów z tej sytuacji. 

(MK) Rozumiem, czyli oprócz tego wyizolowania to jeszcze musi być jakiś skutek, czyli tak naprawdę ten menedżer, który został wyizolowany, musiałby wykazywać jakieś znamiona zaniżonej przydatności zawodowej?

(MR) Rzeczywiście musiałby udowodnić, że tego typu zachowania, działania spowodowały też u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej. Tego nie wiemy. No i oczywiście, że były to zachowania uporczywe, długotrwałe, wyeliminowanie jednak z zespołu pewnie było w jakiś sposób skutkiem tych działań, bo to jest też jeden z elementów prawnej definicji mobbingu. 

(MK) A jeszcze teraz nasuwa mi się na myśli taka sytuacja, kiedy jest jakiś ekspert, który pracuje nad projektem. Pracuje dwa miesiące nad projektem, jest spotkanie i na tym spotkaniu okazuje się, że projekt nie do końca spełnia oczekiwania, nie idzie tak, jak było to planowane. I jego przełożony wśród wszystkich obecnych osób obwinia go o to, że tak naprawdę to on się przyczynił do tego, że właśnie ten projekt teraz jest kolokwialnie mówiąc położony.

I czy takie zachowanie, gdzie naruszamy kogoś godność, czy poniżamy, upokarzamy kogoś w obecności innych osób, czy takie zachowanie to też jest mobbing, jak w takiej sytuacji podchodzimy do tego?

(MR) Takie jednorazowe zachowanie rzeczywiście nie jest to raczej etyczne zachowanie, taka publiczna krytyka pracownika, ale też oczywiście trzeba by było tutaj ustalić trochę więcej szczegółów. Jeżeli to był jakiś zespół, który nad tym projektem pracował i w trakcie jakiejś dyskusji wyszło, że konkretna osoba bardziej jest odpowiedzialna za to, że ten projekt został położony, to niekoniecznie nawet może to podpadać od razu pod jakieś molestowanie. 

Raczej tutaj zalecałabym po prostu pracodawcom,żeby unikali dokonywania takiego publicznego linczu nad pracownikiem, osądzania go przy innych. Jeżeli mamy do pracownika jakieś istotne zastrzeżenia, co do jakości jego pracy, wydajności itd., to lepiej porozmawiać z nim na osobności, dać mu jakiś feedback pozytywny, czego oczekujemy od niego, natomiast nie krytykować go przed całym zespołem. Pracodawca ma inne narzędzia, może właśnie też nałożyć na pracownika karę ewentualnie porządkową, nie przyznać premii, natomiast takie dodatkowe, wytykanie publiczne pracownikowi, jego niedociągnięć, jest dodatkowa kara. Pracownik czuje się często upokorzony, czuje, że w jakiś sposób jego godność została naruszona. Natomiast nie zapominajmy, że zgodnie z orzecznictwem sądu najwyższego, (bo pracodawca ma prawo również do krytycznej oceny pracy pracownika), to jeżeli pracownik rzeczywiście nie wywiązuje się prawidłowo ze swoich obowiązków, pracodawca jak najbardziej może poinformować go o tym, kwestia oczywiście, w jaki sposób to się odbywa, w jakiej formie, żeby dodatkowo jeszcze tego pracownika po prostu nie piętnować.

Tutaj w tym przykładzie, który podałaś, raczej bym szła w kierunku jakiegoś nieetycznego zachowania, może molestowania. Ciężko osądzić z góry bez większej znajomości, tego w jaki sposób to się odbyło, w jaki sposób pracownik to odebrał i jak rzeczywiście tutaj pracodawca postąpił. 

(MK) No zdecydowanie to, co mówisz, to ja tak sobie wyobrażam. Zresztą też mam doświadczenie, pracowałam w korporacjach przez ostatnie 20 lat i zdarzały się oczywiście takie sytuacje, że gdzieś ktoś popełnił błąd, natomiast właśnie wówczas można porozmawiać na osobności, nie naruszając prawa i godności pracownika, który faktycznie się tego błędu dopuścił. 

I tak naprawdę chyba o to chodzi, żeby tak ze sobą rozmawiać, aby jeżeli jest jakaś taka sytuacja, gdzie ktoś faktycznie popełnił błąd, (bo jesteśmy tylko ludźmi i możemy popełniać błędy), to dawać sobie takie przyzwolenie do popełnienia błędów i oczywiście to w sposób etyczny rozwiązywać. 

Ze swojego doświadczenia, wiem że może być jeszcze też tak, że pracodawca może tak legalnie naruszać godność pracownika, na przykład nie podpisując mu zwolnień czy urlopów, tak? Innym osobom podpisuje, a akurat temu pracownikowi nie podpisuje. 

Nie wiem, może mówić, że musisz zostać dzisiaj w nadgodzinach, oczywiście płacić za te nadgodziny, a jak pracownik mówi, że nie może, to dostaje na przykład taką odpowiedź, “no wiesz, no jak ty tego nie zrobisz, no to ja mam na twojej miejsce już trzy inne chętne osoby”. 

Jak coś takiego interpretować? 

(MR) Znowu. Odpowiem trochę jak prawnik, to zależy. Dlatego, że oczywiście pracodawca ma sporo takich legalnych narzędzi do podporządkowywania sobie pracowników w procesie pracy, tak? Ogólnie trzeba wejść od stwierdzenia, że stosunki pracy to są stosunki pracy podporządkowanej. 

I nie każdemu się to podoba, nie każdemu pracownikowi odpowiada to, że ktoś mu będzie wydawał polecenia, co do jakości, miejsca czy czasu pracy i zdarzają się sytuacje, że pracownicy uważają, że są mobbowani już tylko z samego powodu, że ktoś im wydaje polecenia, związane z wykonywaną pracą. Tu można, (jeśli chodzi o menedżerów czy pracodawców), o tyle spać spokojnie, że rzeczywiście orzecznictwo stoi na stanowisku, że jak najbardziej pracodawca czy przełożeni pracownika mają prawo wydawać mu polecenia związane z pracą. 

Teraz oczywiście te polecenia powinny być wydawane w sposób kulturalny, rzeczowy, nienaruszający jego godności. No nie będę podawała przykładów zachowań naruszających godność, że to są jakieś wyzwiska, krzyki, nikt nie idzie do pracy po to, żeby go ktoś tam poniżał, ale taki rzeczowy feedback, czy właśnie polecenie jest jak najbardziej związane ze stosunkami pracy.

Oczywiście pracodawca też może pracownikowi nakazać pracy w godzinach nadliczbowych. I rzeczywiście zdarza się, że pracownicy tego nie rozumieją, że oni mają jednak no przynajmniej wynikające takie z orzecznictwa sądowego obowiązek pracy w godzinach nadliczbowych. Mogą w określonych sytuacjach odmówić, kiedy jest to np. kobieta w ciąży, czy kiedy pracownik opiekuje się małym dzieckiem.

Więc są takie sytuacje, że jeśli pracownik jest na pewnych prawach, nie może mu tej pracy w godzinach nadliczbowych zlecić. Będą też sytuacje takie, gdzie polecenie pracy w godzinach nadliczbowych, może naruszać jakieś zasady współżycia społecznego. 

Np. Jestem samotnym, samodzielnym rodzicem i muszę odebrać dziecko z przedszkola do 17. A pracodawca mówi, że mam zostać po godzinach. Nie jestem w stanie zostać, bo jadę po dziecko, więc to też będzie sytuacja uzasadniająca odmowę. 

Natomiast na przykład sytuacją uzasadniającą odmowę pracy w godzinach nadliczbowych NIE będzie to, że jadę do drugiej pracy. Pracodawca może oczekiwać, również że pewną dyspozycyjnością po godzinach pracy, ja jako pracownik się wykażę i oczywiście co do zasady nie może mi zakazać pracy w drugim miejscu pracy, ale nie musi za każdym razem uwzględniać mojego grafiku z tego drugiego miejsca pracy. 

Podobnie jest na przykład z udzielaniem urlopów wypoczynkowych. Pracodawca uzgadnia oczywiście z pracownikiem termin wykorzystania urlopu, ale bierze też pod uwagę konieczność zapewnienia normalnego toku pracy i nie musi się zgadzać, żeby cały zespół na przykład poszedł na urlopy wypoczynkowe w lipcu lub sierpniu, bo nie będzie miał kto pracować.

Więc jeżeli rzeczywiście zdarzy się, że mi pracodawca odmawia urlopu na przykład w lipcu, że raz na jakiś czas mówi, że mam pracować w godzinach nadliczbowych, albo nałoży na mnie karę porządkową, to jeszcze nie oznacza to, że jestem mobbowana. Natomiast jeżeli to by było tak, że ten pracodawca robi to, ale z taką pewną perfidią, wykorzystując legalne narzędzia i to tylko ja nie dostaję urlopu wtedy, kiedy o niego proszę. Cały zespół jakoś dziwnie go dostaje i to się powtarza. To ja regularnie jestem proszona o pozostawanie po godzinach w sytuacji, kiedy mogą też po tych godzinach zostać inni pracownicy, a im pracodawca tego nie nakazuje. 

Może być tak, że wykorzystywanie tych legalnych narzędzi będzie mobbingiem. Będzie nosiło to znamiona mobbingu i też jeszcze jedna sprawa. Samo to, że pracownik czuje się mobbowany i czuje, że zostało tutaj zaniżone jego poczucie przydatności zawodowej, czy naruszona godność, to jeszcze nie oznacza, że on jest mobbowany, bo pracownik może się tak czuć na przykład wtedy, kiedy spotka go w pracy uzasadniona krytyka jego pracy. On się na pewno nie będzie czuł za bardzo komfortowo. Czy wtedy, kiedy ma jakąś sytuację konfliktową, pamiętajmy, że konflikty w pracy to jest rzecz naturalna, normalna. Pracodawca powinien czuwać nad tym, wdrażając odpowiednie procedury, odpowiednie działania, żeby po prostu te konflikty nie przeradzały się w mobbing. 

Natomiast konflikt jest taką naturalną, ludzką sprawą. I oczywiście pracownik uwikłany w jakiś konflikt będzie czuł się na pewno niekomfortowo, może czuć nawet, że jest mobbowany, ale tu sądy rzeczywiście stoją na stanowisku, że bierze się pod uwagę taki obiektywny wzorzec przeciętnie wrażliwego pracownika. 

Czyli jeszcze samo to, że ktoś jest taką osobą nadwrażliwą na swoim punkcie, bo przecież w każdej pracy takie osoby się trafiają, jeszcze nie oznacza, że jak on powie “stop, ja już właśnie czuję się mobbowany. Jestem mobbowany”, to znaczy, że wszyscy już mają tutaj obawiać się, że w razie ewentualnego sporu sądowego ten pracownik wygra w sądzie.

Bierze się taki obiektywny wzorzec przeciętnie wrażliwego pracownika pod uwagę i często właśnie w sprawach sądowych są powoływani tutaj biegli sądowi, psychologowie, psychiatrzy, którzy też to oceniają, jak właśnie ten przeciętnie wrażliwy pracownik w tej sytuacji by się poczuł. 

(MK) Mówi się, że jak rozmawia się czy myśli o mobbingu, to jakby te założenia w takiej relacji przełożony-podwładny, przełożony jest mobberem, a podwładny jest ofiarą. Natomiast też to, co teraz powiedziałaś, jakby chciałabym do tego nawiązać, bo tak naprawdę są różne konfiguracje mobbingu, prawda? 

Może być też mobbing, gdzie to przełożony jest mobbowany przez podwładnego, albo też jest tak zwany mobbing poziomy, gdzie mobberem jest kolega, koleżanka z pracy. Więc tych form mobbingu jest rzeczywiście dużo i warto tak naprawdę cały czas edukować pracowników, zarządy właściwie wszystkich mieli taki sam poziom wiedzy na temat tego czym jest mobbing. Tak jak powiedziałaś, żeby też nie definiować jakiegoś zdarzenia, które miało miejsce (albo kilku zdarzeń) od razu na zasadzie takiej, że jestem mobbowany. 

Też chciałam jeszcze zapytać, ostatnio coraz bardziej, jak rozmawiam gdzieś z innymi osobami na temat mobbingu czy etyki, to pojawia się takie zjawisko gaslighting. 

Gaslighting w ogóle słyszałam, że to zjawisko jest teraz takie powszechne czy powszednie, natomiast wywodzi się ze sztuki z lat 30. Z filmu, (ale też chyba była sztuka), przynajmniej na moją wiedzę, gdzie żona podejrzewała męża o morderstwo, natomiast mąż, żeby jej jakby te myśli wyrzucić z głowy, to zapalał lampy gazowe w domu, ponieważ ona słyszała różne dźwięki i wmawiał jej, że to są jej urojenia, że tak nie jest i ona faktycznie w to uwierzyła, że tak naprawdę to tak nie jest.

I tutaj chciałam zapytać, czy ten gaslighting, o którym teraz się mówi, czy to też jest jakaś forma mobbingu? 

(MR) Tak, może być jak najbardziej. Pamiętajmy też o tym, że w ogóle mobbing to jest mobbowanie innych, to jest często takie bardzo atawistyczne, prymitywny instynkt, który za tym stoi. On często bierze swoje źródło w takiej naszej wręcz zwierzęcej naturze. 

Pierwsze badania nad mobbingiem podjął chyba szwedzki psychiatra Lorenz, który właśnie w latach 80. XX wieku na bardzo szeroką skalę takie badania przeprowadzał. Interesowały go aspekty zarówno psychologiczne jak i organizacyjne mobbingu, oraz skutki dla ofiar, ale również skutki dla przedsiębiorstw. 

Jego bardzo też interesował taki potencjalny mobber, czyli które osoby mają większą skłonność do tego, żeby tymi mobberami zostać. I tu podam tylko jako przykład wymieniał osoby o narcystycznych zaburzeniach osobowości, oczywiście psychopatów, ale też podawał, że w pewnych sprzyjających okolicznościach, czyli takich gdzie to przedsiębiorstwo i pewne style zarządzania (niestety, takie feudalne, takie Taylorowskie wręcz) uskuteczniają. W takich organizacjach też taki człowiek, który wydawałoby się, że nie powinien mieć skłonności mobberskie, takim mobberem może zostać.

I oczywiście badał też taki obraz psychologiczny, potencjalnej ofiary. Tutaj okazało się, że właściwie ofiarą mobbingu prawie każdy z nas może w takich okolicznościach zostać, gdy trafi na taką osobę, która ma skłonność do mobbowania. Jest w takim wieku np. zbyt młodym, zbyt zaawansowanym, albo jest kobietą, bo większość ofiar mobbingu, około 70% z wielu badań wynika stanowią właśnie kobiety niestety. 

(MK) To są badania takie o Polsce, czy to są takie badania światowe?

(MR) Badania światowe. Z nich wynika, że właśnie około 70%-generalnie z większości tych badań wynika, że kobiety stanowią większość ofiar mobbingu. Być może mają większą skłonność do tego, żeby się przyznawać do tego, że taką ofiarą padły. Może mężczyźni po prostu bardziej się tego wstydzą, bardziej ukrywają, trudniej im się do tego po prostu przyznać? Trudno powiedzieć, jestem prawnikiem, nie psychologiem. 

Natomiast właśnie Pan Carl Lorenz, rzeczywiście był takim prekursorem badań. Jego badania były na tyle dobrze przeprowadzone, że do dzisiaj stanowią punkt wyjściowy do większości badań, czy to ze strony psychologów, czy właśnie osób zajmujących się stylami zarządzania, czy właśnie też dla lekarzy psychiatrów lub lekarzy, którzy później leczą skutki mobbingu u ofiar. 

Rzeczywiście właśnie ten Pan Lorenz stwierdził, że mobbing przebiegać może na różnych poziomach i może być pionowy, poziomy. Najczęściej jednak wiąże się z tym, że mobbuje osoba, która sprawuje pewien rodzaj władztwa nad swoją ofiarą. 

To niekoniecznie musi być takie władztwo wynikające z formalnych struktur organizacyjnych przedsiębiorstwa. To może być takie władztwo, na przykład polegające z tego, że ja coś o tobie więcej wiem. Często mobberami zostają osoby, które wcześniej się przyjaźniły nawet ze swoimi ofiarami, a później awansowały na wyższe stanowisko. Nawet bez tego awansu. To są często historie, które się zdarzają, że się koleżanki przyjaźniły, jedna awansowała i ta, która awansowała, zaczęła mobbować drugą. Mobbing wynika często z różnych lęków, też o utratę tego stanowiska. 

I rzeczywiście tutaj warto uczulić pracodawców, żeby oni nie poszukiwali tego tych znamion mobbingu wyłącznie w sytuacji, kiedy to przełożony mobbuje podwładnego. Rzeczywiście one statystycznie są najczęstsze, bo jednak ten kontakt i to władztwo tutaj jest dosyć istotne, że mam takie narzędzia, którymi mogę tobie dokuczyć. 

Natomiast rzeczywiście zdarzają się takie rodzaje mobbingu poziomego. Kolega koleżankę mobbuję czy tam na odwrót. Też zdarzają się stosunkowo rzadko tak jak wspominałaś mobbing podwładnego, który mobbuję przełożonego. Podwładny przełożonego, to też nie można wykluczyć, że takie coś się nie zdarzy.

Oczywiście też nie można przyjąć z góry, że to jest jedyna osoba, która mobbuję inną osobę, ponieważ tu konfiguracje są różne czyli doprowadzają swoją ofiarę do takiego przeświadczenia, że jej się właściwie to wszystko zaczęło wydawać, że coś właśnie z nią jest nie tak, że ten mobber przecież zachowuje się normalnie a ona spada w jakieś takie stany lękowe. Przestają sobie ufać.

Tak więc jak najbardziej, ta forma przemocy też jest przez część mobberów uprawiana. Słyszałam o takich sytuacjach, że mobberka, która była szefową pewnego działu i mobbowała swoją zastępczynię, z której wcześniej wyciągnęła szereg istotnych informacji, bo przyszła do tej pracy z pewnego namaszczenia politycznego. Ona bardzo znała się na swojej pracy ale właśnie przez pół roku wyciągnęła wszystko co mogła z tej zastępczyni i czując się pewnie zagrożona, że tak naprawdę kompetencje są po tamtej stronie, a nie po jej, zaczęła ją mobbować.

Ten mobbing był rzeczywiście w białych rękawiczkach, to były zachowania typu mówienie przy zespole np. normalnie, dzień dobry i tak dalej, a w momencie kiedy nikt nie widział, ignorowanie, nie witanie się z tą osobą. Z sytuacjami gdzie tamta zastępczyni próbowała z nią wyjaśniać sytuację na osobności gdy wchodziła asystentka, to tamta głośno mówiła zupełnie coś co nie miało miejsca, że tamta koleżanka jej coś powiedziała.

Zaczynały się jakieś krzyki itd. Więc rzeczywiście była dosyć wyśmienitym, można powiedzieć rozgrywającym. Na szczęście tam akurat pracodawca wykazał się bardzo dużym zrozumieniem oraz wyczuciem sytuacji. Zastępczyni poszła po opinię prawną do prawnika, zaświadczenia od psychiatry i poszła z tym do pracodawcy. On zaproponował akurat tamtej osobie rozstanie na mocy porozumienia, z którą zresztą okazało się, że też mobbowała w poprzednim miejscu pracy kilka osób wcześniej. Tamte osoby zwolniły się przez nią. Ale była rzeczywiście takim inteligentnym mobberem rozgrywającym wszystko w białych rękawiczkach. 

(MK) Ale to niesamowite co mówisz i tak naprawdę jakim też trzeba być uważnym i w porę reagować tak naprawdę. Bo gdyby ta osoba nie zareagowała i nie zrobiła nic, no to mogłoby być takich ofiar tak naprawdę więcej. Faktycznie ten mobbing w białych rękawiczkach bardzo trudno dostrzec czy udowodnić.

A powiedz bo jeszcze teraz sobie przypomniałam, tak naprawdę jak rozmawiamy o mobbingu to rozumiem, że żeby w ogóle mówić o mobbingu to musimy jakby spełnić całą definicję mobbingu. 

Czyli te uporczywe działania, które pozbawiają na zgodności ale również tutaj bardzo ważny jest ten skutek, który mówi o tym, że czujemy właśnie tą niższą przydatność zawodową. 

(MR) Właśnie rozmawiając o mobbingu i przede wszystkim w kontekście takiej prawnej definicji, to może warto w ogóle tą definicję przytoczyć w całości, żebyście Państwo, którzy nas słuchają, sobie to poukładali też w głowie. 

Ta definicja jest zawarta w art. 94 z indeksem 3 -paragraf 2, już tak powiem, jak prawnik.

“Mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie go z zespołów współpracowników”

Tak brzmi pełna definicja mobbingu. Proszę zwrócić Państwo też uwagę na to, że to jest taka definicja zawarta w kodeksie pracy. Więc te działania, żeby można było z przepisów kodeksu pracy,  wystąpić o odszkodowanie czy zadośćuczynienie ze strony pracodawcy, muszą dotknąć pracownika. 

Jeżeli zdarzyłoby się podobne zachowania dotyczące np. osoby zatrudnionej na podstawie umowy cywilnoprawnej, typu umowa zlecenie, to takiej osobie pozostają roszczenia z przepisów kodeksu cywilnego za naruszenie np. dóbr osobistych. Z tytułu naruszenia dóbr osobistych i oczywiście zarówno pracownikowi, jak i osobie, która jest zatrudniona na podstawie umowy cywilnoprawnej, jeszcze dodatkowo mogą przysługiwać narzędzia przewidziane w przepisach kodeksu karnego, ale wtedy też to musi podpadać pod jakieś określone przestępstwa, a w kodeksie karnym takiego przestępstwa jak mobbing oddzielnego nie ma, tak?

Więc tam trzeba było już w konkretnych sytuacjach sprawdzić, czy np. był jakiś stalking, naruszenie nietykalności, cielesnej itd. Natomiast samego przestępstwa takiego, że jest to mobbing w kodeksie karnym nie ma. Natomiast no już tutaj z przepisów kodeksu karnego, można wystąpić bezpośrednio już przeciwko mobberowi, bo jeżeli pracownik chciałby z przepisów kodeksu pracy, to pozywa pracodawcę,  nawet jeśli to nie pracodawca go mobbował.

Będzie osobny odcinek o tym, ale też warto powiedzieć, że pracodawca odpowiada również za mobbing w sytuacji, kiedy nic o nim nie wiedział. 

(MK) Czyli powiedz mi jeszcze tak podsumowując tą definicję, czy trzeba spełnić wszystkie te aspekty? Czyli to musi być nękanie, upokorzenie, wyizolowanie, i obniżenie przydatności, to wszystko musi być spełnione, żebyśmy mówili, że to jest faktycznie mobbing?

(MR) Tak. Rzeczywiście z orzecznictwa sądu najwyższego tak wynika, że elementy muszą być spełnione łącznie. Pracownik musi... bo tu ciężar dowodu nie jest przerzucony na pracodawcę. Pracownik musi udowodnić, że właśnie np. te zachowania lub działania, konkretnie wywołały u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej. 

I to jest też taki element tej definicji dosyć mocno krytykowany z tego powodu, że przecież mogą być takie uporczywe, długotrwałe działania, które trafiły na osobę, która ma na tyle mocną konstrukcję i poczucie własnej wartości zawodowej, że nie były w stanie mu tego obniżyć. Ale swoje przykrości zrobiły i to jest jakby osobna kwestia. Więc też tutaj powiem, że po stronie Dobrej Fundacji pracuje grupa ekspertów, (w tym prawników) nad tym, żeby tę definicję spróbować zmienić i tak, żeby ona była jednak bardziej dostosowana do tego, co psychologowie uważają o mobbingu. 

Natomiast te dalsze elementy tej definicji dotyczącej mobbingu to już są takie, że powodują lub mają na celu poniżenie/ośmieszenie pracownika. Czy już nie wystarczy, że te zachowania spowodowały lub też miały na celu spowodowanie tych określonych skutków? 

Być może powodem jest ta nie do końca prawidłowa definicja prawna mobbingu, że w Polsce wiele spraw o mobbing nie kończy się udowodnieniem winy. Też nie do końca wiemy, co jest zawarte w ugodach sądowych i to też nie wchodzi w statystyki. W ugodach sądowych też są często klauzule tajności i po prostu może być tak, że właśnie część tych spraw kończy się ugodami sądowymi. Wtedy w tych statystykach nie mieści się, że właśnie skończyło się udowodnieniem mobbingu. 

(MK) Jeszcze spotkałam się z czymś takim, że czasami mobbing jest mylony z dyskryminacją i jakby te pojęcia, są też na równi używane w organizacjach. Natomiast to są zupełnie dwie różne definicje, prawda? 

I też tak jak mówimy o mobbingu, to tutaj faktycznie ofiara musi udowodnić, że była mobbingowana. Natomiast jeżeli mówimy o dyskryminacji, to tutaj jeżeli to jest dyskryminacja w miejscu pracy, to pracodawca musi udowodnić, że pracownik nie był dyskryminowany. 

(MR) Dokładniej, że pracodawca kierował się obiektywnymi powodami. Natomiast rzeczywiście tak, to prawda, że pracownicy, (ale nie tylko, bo i też menedżerowie) często mylą te pojęcia, mieszają je, nie wiedzą do końca, jak podporządkować dane zachowanie. Mówią, że są mobbowani w sytuacji, kiedy na przykład są dyskryminowani albo molestowani, bo też tutaj warto o tym molestowaniu powiedzieć, że z molestowaniem zgodnie z przepisami mamy do czynienia wtedy, kiedy jest to niepożądane zachowanie, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności pracownika i stworzenie wobec niego zastraszającej czy wrogiej, poniżającej, upokarzającej lub uwłaczającej atmosfery. 

(MK) Bardzo podobne też do mobbingu, w takim uproszczeniu mówiąc. 

(MR) Tak, oczywiście, że jeśli ktoś nie jest prawnikiem, to te definicje mogą mu się wydać bardzo podobne. Natomiast takim podstawowym kryterium odróżniającym jest to, że przy mobbingu mamy do czynienia z uporczywością i długotrwałością. 

Tu takie jednorazowe zachowanie już nie wystarczy, żeby podpiąć to pod mobbing. Natomiast przy molestowaniu może być tak, że nawet jakieś jednorazowe zachowanie będzie podpadało pod molestowanie. I, żeby to dobrze wybrzmiało, to też jest nieetyczne zachowanie. I zachowanie, które powinno być przez pracodawców piętnowane i eliminowane.

Taką odmianą molestowania jest molestowanie też seksualne, bo często to się miesza i jak już ktoś powie, że jest molestowany, to się od razu kojarzy z molestowaniem seksualnym. A molestowanie seksualne jest właśnie rodzajem dyskryminacji ze względu na płeć. Tutaj odnosi się właśnie to zachowanie do płci pracownika, ma charakter seksualny. I celem lub skutkiem tego działania jest również naruszenie godności pracownika i też stworzenie wobec niego tej zastraszającej, wrogiej, nieprzychylnej mu atmosfery. Co ważne na molestowanie seksualne składają się zarówno fizyczne, werbalne lub pozawerbalne elementy. Czyli też warto pracownikom uświadamiać, że molestowanie seksualne, może zgodnie z orzecznictwem sądowym, polegać np. na opowiadaniu niewybrednych żartów odnoszących się do płci pracownika czy pracownic. To też może być potraktowane jako molestowanie seksualne, bo jest to jako niepożądane zachowanie. 


(MK) Czyli takie słowne przekazywanie,nieodpowiednich treści to również jest molestowanie seksualne. Nie tylko tutaj chodzi o cielesność w kwestii molestwania. 

(MR) Niepożądane zachowanie, czy też na przykład wywieszenie jakiegoś plakatu roznegliżowanego, też może być jak najbardziej tak potraktowane, rzeczywiście na molestowanie mogą składać się werbalne, pozawerbalne, no i oczywiście te fizyczne elementy. 

Mówiłyśmy o tych niewybrednych żartach dotyczących płci. Oczywiście jeżeli chodzi o molestowanie, to też trzeba pamiętać, żeby odróżniać taki zwykły romans w pracy, od molestowania seksualnego i tym takim kryterium jest oczywiście to niepożądane, że druga strona tego zachowania sobie po prostu nie życzy. Jeszcze jednym wątkiem, którym możemy też powoli kończyć naszą rozmowę, to o czym mówiłaś o tej dyskryminacji w zatrudnieniu. 

Dyskryminacja oczywiście polega na takim utrudnianiu komuś dostępu do zatrudnienia, utrudnianiu funkcjonowania w trakcie zatrudnienia, czy też przy rozwiązywaniu umów o pracę, gdzie takim kryterium tego rozróżniania pracowników jest zupełnie nieobiektywne kryterium, które odnosi się właśnie do płci pracownika, jego wieku, wyznania, orientacji seksualnej przynależności związkowej, czy też właśnie rodzaju zawartej umowy o pracę-czy ktoś jest zatrudniony w pełnym, czy niepełnym wymiarze czasu pracy. I tu też warto pamiętać, że oczywiście my możemy doznać w pracy dyskryminacji, np. ze względu na płeć, czy wiek. Nie otrzymamy, jakiegoś awansu i niekoniecznie oznacza to mobbowanie nas, czy molestowanie, ale może to też iść czasami z tym w parze. 

I bardzo często przy mobbowaniu, ten element dyskryminacji w zatrudnieniu jak najbardziej się pojawia. Ale też żeby tego nie mieszać, nie wrzucać do jednego worka, że to wszystko razem musi wystąpić, bo mogą to być osobne, nieetyczne zachowania. 

Jestem ciekawa już na sam koniec, Małgosiu, czy tam, gdzie przeprowadzałaś audyty, czy pisałaś kodeksy etyczne, czy one się odnosiły z reguły tylko do przeciwdziałania mobbingowi, czy też różnych innych nieetycznych zachowań, typu dyskryminacja, molestowanie?

(MK) Do absolutnie wszystkich tych obszarów, które wymieniłaś, czyli mobbingowi, dyskryminacji, molestowaniu. Też tutaj te standardy dotykają różnych obszarów związanych z bezpieczeństwem, prawem pracy, i czasem pracy. 

Także są to bardzo duże i bardzo szerokie zagadnienia. Jednak właśnie tutaj to molestowanie, dyskryminacja i mobbing, to są elementy tych standardów etycznych. 

(MR) To jest wyobrażenie, że te pojęcia nie są właściwie dobrze rozumiane?


(MK) Powiem ci tak. Tak, taką wiedzę, jaką mam dzisiaj, a zajmuję się tymi standardami od lat, (przynajmniej dziesięciu), to przyznam szczerze, że nie miałam. Tak szeroko, jak teraz się mówi o mobbingu, jak się interpretuje tę definicję, jak się próbuje ją zrozumieć, na co trzeba zwrócić uwagę. Co dzisiaj powiedziałaś, że muszą zaistnieć wszystkie elementy, o których mówi definicja mobbing.

Musi wystąpić ten skutek, musi to być długotrwałe nękanie, upokarzanie i tak samo, jak przytoczyłaś definicję dyskryminacji, no to dopiero rozumiejąc, interpretując te definicje, można tak naprawdę faktycznie przeciwdziałać bardziej skutecznie, ponieważ można wówczas też wdrożyć więcej mechanizmów.

Tutaj teraz czekamy na ustawę ochrony o sygnalistach i generalnie to było wszystko opisane w kodeksach etycznych, natomiast ja osobiście tego tak nie interpretowałam, jak to interpretuję dzisiaj. I myślę, że większość moich kolegów i koleżanek również teraz ma większą wiedzę, ponieważ więcej mówi się na temat mobbingu. 

(MR) Jeszcze tylko na zakończenie, tak żeby to tutaj też wybrzmiało, bym podkreśliła, przy tej uporczywości i długotrwałości mobbingu. Ustawodawca, (jak pewnie Państwo tutaj zauważyliście), nie wprowadził jakiegoś okresu, przez który te zachowania powinny trwać, żeby można było je uznać za mobbing. Z orzecznictwa wynika, że każdy przypadek po prostu powinien być indywidualnie rozpatrywany, bierze się pod uwagę też oczywiście intensywność tych zachowań, więc nie można powiedzieć, że mobbing to są zachowania, które trwają co najmniej pół roku, czy trzy miesiące.

Oczywiście często są to bardzo długotrwałe procesy, nawet kilkuletnie, natomiast zdarzają się sytuacje, że nawet trzymiesięczne zachowania, (albo krótsze) są przez sąd potraktowane jako mobbing. 

(MK) A to ciekawe, co mówisz, bo ja właśnie myślałam, że to musi trwać przynajmniej pół roku, a później rzeczywiście gdzieś w innej publikacji przeczytałam, że zdarzają się wyjątki, gdzie można udowodnić mobbing stosowany w jakimś krótszym okresie czasu. 

Czyli tak naprawdę wynika z tego, że temat nie jest prosty. Żeby udowodnić mobbing i żeby faktycznie mówić o tym zjawisku, tak jak to rzeczywiście jest. No to trzeba mieć dużą wiedzę na ten temat. 

(MR) No i dlatego też warto czasami, zanim oskarżymy kogoś o mobbing, jednak się zastanowić, czy to na pewno jest mobbing, bo pamiętajmy, że też oskarżenie o mobbing niesłuszne może być potraktowane jako naruszenie dóbr osobistych, ponieważ to jest bardzo poważne oskarżenie. 

(MK) Dokładnie tak. No to świetnie, ponieważ myślę, że wyczerpałyśmy temat. Bardzo Ci dziękuję za rozmowę i mam nadzieję , że do kolejnego odcinka. 

(MR) Również Małgosiu bardzo Ci dziękuję za taką owocną rozmowę! Zapraszamy do wysłuchania i obejrzenia kolejnego odcinka Dobrego Podcastu.

Produkcja IMAGENCY na zlecenie Dobrej Fundacji. Podcast zrealizowała firma MediaRiver. 

8 maja, 2024

W cieniu biurowych intryg

Zjawisko mobbingu istniało odkąd pojawiły się stosunki pracy podporządkowanej.
Mobbing jest rodzajem przemocy psychicznej stosowanej przez jednych pracowników wobec drugich, ciągiem nieetycznych i wrogich zachowań, mających na celu zdyskredytowanie jednego pracownika w oczach współpracowników i przełożonych oraz obniżenie jego samooceny, wskutek czego staje się on często bezradny i bezbronny.

Z badań nad profilem psychologicznym osób, które doświadczyły mobbingu w pracy wynika, że w określonych warunkach mobbingu może doświadczyć prawie każdy typ pracownika. Z pewnością jednak to kobiety w dużo większym stopniu są narażone na to, że doświadczą mobbingu w pracy. Według różnych badań stanowią one około 70 % osób doświadczających mobbingu w pracy.

Statystycznie większe prawdopodobieństwo stania się osób doświadczających mobbingu mają m.in. pracownicy, którzy:

  • znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej,
    - wyróżniają się w środowisku pracy na tle rasowym, wyznania, czy np. preferencji seksualnych,
  • sygnaliści, czy też - neurotycy.

    Określony wiek też może być czynnikiem ryzyka, ponieważ osoby po 50 roku życia oraz młodzi, początkujący pracownicy częściej doświadczają mobbingu w pracy.
    Mobberem najczęściej bywa przełożony pracownika, ale może nim zostać również współpracownik, czy podwładny. Podobnie jak w przypadku osób doświadczających mobbingu, również nie ma jednego typu osobowości mobberów. W sprzyjających okolicznościach mobberami mogą zostać m.in.
  • osoby o narcystycznych zaburzeniach osobowości, traktujące innych ludzi jak instrumenty niezbędne do realizacji ich celów, pozbawione empatii, nie odczuwające poczucia winy, odczuwające przyjemność z poniżania innych ludzi;
  • osoby nadmiernie impulsywne, łatwo wybuchające gniewem, nastawione na rywalizację, chorobliwie ambitne;
  • osoby o bardzo niskim poczuciu własnej wartości, obawiające się utraty pracy, dla których dokuczanie innym stanowi lekarstwo na strach;
  • osoby o wysokim poczuciu własnej wartości, niewspółmiernym do poziomu posiadanej wiedzy i kwalifikacji, oczekujące bezwzględnej aprobaty dla wszystkiego co robią;
  • osoby egocentryczne, autorytarne, nie ufające nikomu, wywołujące konflikty, nastawiające jednych przeciwko drugim, z dużą potrzebą kontroli współpracowników.

Mobberzy najczęściej działają w celu obniżenia poczucia wartości osoby mobbowanej, odizolowania jej i ośmieszenia w oczach współpracowników oraz doprowadzenia do pozbycia się jej z pracy. Najczęściej doprowadzają do tego poprzez rozsiewanie fałszywych plotek, zastraszanie, poniżanie, umniejszanie kwalifikacji, reagowanie krzykiem, ciągłym krytykowanie i upokarzanie, stosowanie pogróżek, unikanie rozmów, ośmieszanie, ograniczenie możliwości wyrażania własnego zdania, wprowadzenie zakazu rozmów z nękanym pracownikiem, powierzanie prac uwłaczających i poniżej kwalifikacji lub też znacznie przekraczających kwalifikacje pracownika, czy też niezlecanie żadnych zadań.

Należy przy tym zaznaczyć, że nie każde działanie subiektywnie odczuwane przez pracownika jako krzywdzące może zostać uznane za mobbing. Przykładowo, zgodnie z orzecznictwem, mobbingu nie stanowią normalne i kulturalne egzekwowanie wykonania poleceń, uzasadniona krytyka w sytuacji, gdy pracownik nienależycie wykonuje swoje obowiązki pracownicze, a pracodawca egzekwuje ich prawidłowe wykonanie1, obiektywna ocena pracy wykonywanej przez pracownika, czy też towarzysząca zapowiedzianym zwolnieniom z pracy atmosfera napięcia psychicznego wśród załogi zakładu pracy2.

Mobbing najczęściej przebiega w kilku etapach. Zaczyna się od tworzenia i rozpowiadania plotek, następnie przeradza w bardziej bezpośrednie ataki oparte na izolacji, krytyce, ośmieszaniu, aby w końcowej fazie doprowadzić do stworzenia wśród przełożonych i współpracowników obrazu osoby doświadczającej mobbingu jako złego pracownika, często z problemami psychicznymi, na której nie można polegać.

Na powstanie i rozprzestrzenianie się mobbingu wpływ ma też niewłaściwa organizacja pracy styl zarządzania, zlecanie niewykonalnych i kontrowersyjnych zadań, niejasne zakresy obowiązków lub cele, które należy osiągnąć, brak kontroli nad powierzonymi zadaniami, czy też monotonia pracy. Statystycznie mobbing częściej występuje w zakładach pracy, w których dominuje taylorowski, czy też feudalny styl zarządzania, takich jak policja, wojsko, urzędy, czy też uczelnie.

Mobbing wywołuje u osób doświadczających mobbingu szereg schorzeń, w tym m.in. bóle kręgosłupa, problemy gastryczne, nadciśnienie, kłopoty ze snem, trudności z koncentracją, depresję, stany lękowe oraz nerwicę. Kłopoty w pracy mają negatywny wpływ również na prywatną sferę życia osoby doświadczającej mobbingu i przekładają się na kłopoty w jej życiu rodzinnym, doprowadzając do separacji a nawet rozwodu.
Pracodawca, u którego szerzy się mobbing również często ponosi szereg negatywnych tego konsekwencji, takich jak zwiększona absencja chorobowa, zmniejszenie wydajności w pracy, koszty związane z procesami sądowymi oraz odszkodowaniami dla osób doświadczających mobbingu, a także zwiększone koszty rekrutacji i szkoleń nowych pracowników.

Osobom doświadczającym mobbingu zaleca się, aby na jak najwcześniejszym etapie nękania podjęły działania zaradcze, poszukiwały wsparcia wśród bliskich i znajomych, a przede wszystkim u takich specjalistów jak psycholog, czy psychiatra.

Polski ustawodawca zdefiniował mobbing w art. 94(3) § 2 kodeksu pracy jako uporczywe i długotrwałe nękanie lub zastraszanie pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników. Treść tej definicji wskazuje, że określone w niej ustawowe cechy mobbingu muszą być spełnione łącznie3.

Długotrwałość nękania lub zastraszania pracownika musi być tu rozpatrywana w sposób zindywidualizowany i uwzględniać okoliczności konkretnego przypadku4. Mobbing jako zjawisko ma charakter dynamiczny i rozwija się, poczynając od drobnych i incydentalnych przypadków. Dopiero z upływem czasu ich kwalifikowanej sumie daje się przypisać cechę mobbingu. Wystarczy ustalenie, że proces trwał przez określony czas oraz, że zaistniało w tym czasie wiele zachowań składających się na mobbing5.

Ocena, czy nastąpiło nękanie i zastraszanie pracownika oraz czy działania te miały na celu i mogły lub doprowadziły do zaniżonej oceny jego przydatności zawodowej, do jego poniżenia, ośmieszenia, izolacji bądź wyeliminowania z zespołu współpracowników, musi opierać się na obiektywnych kryteriach6. Oceniając istnienie mobbingu należy przyłożyć zobiektywizowany wzorzec wrażliwości pracownika. Nie każde działania subiektywnie odczuwane przez pracownika jako krzywdzące mogą być uznane za mobbing i nie każda sytuacja skutkująca nawet powstaniem rozstroju zdrowia uzasadniać będzie odpowiedzialność odszkodowawczą pracodawcy7.

Ochroną przewidzianą w przepisach kodeksu pracy objęci są pracownicy, niezależnie od pełnionej funkcji czy zajmowanego stanowiska u pracodawcy. Spod ochrony przewidzianej w kodeksie pracy wyłączone są osoby świadczące usługi na podstawie umów cywilnoprawnych. Mogą one szukać ochrony na podstawie przepisów kodeksu cywilnego.

Pracownik, który doznał mobbingu lub wskutek mobbingu rozwiązał umowę o pracę, ma prawo dochodzić od pracodawcy odszkodowania w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenie za pracę, ustalane na podstawie odrębnych przepisów (art. 94(3) § 4 k.p.)..
Oświadczenie pracownika o rozwiązaniu umowy o pracę powinno nastąpić na piśmie z podaniem przyczyny (mobbing) uzasadniającej rozwiązanie umowy (art. 94(3) § 5 k.p.)..

Pracownik, u którego mobbing wywołał rozstrój zdrowia, może też dochodzić od pracodawcy odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę (art. 943 § 3 k.p.). Roszczenie osoby doświadczającej mobbingu tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę wymaga udowodnienia przez poszkodowanego skutku mobbingu w postaci rozstroju zdrowia. Nie jest przy tym wymagane wykazanie winy umyślnej pracodawcy przy wywołaniu rozstroju zdrowia u pracownika8.

W przypadku sporu z pracodawcą pracownik powinien udowodnić przed sądem istnienie mobbingu w zakładzie pracy, a także szkodę oraz związek przyczynowy między nękaniem a powstałą szkodą9.

Naprawienie szkody mobbowanemu pracownikowi przez pracodawcę upoważnia tego ostatniego do późniejszego wystąpienia z tzw. roszczeniem zwrotnym przeciwko osobie winnej mobbingu na podstawie art. 441 § 3 k.c. w zw. z art. 300 k.p.10.

Stwierdzenie przez sąd, że zachowanie pracodawcy nie stanowi mobbingu (art. 943 k.1 p.) nie wyklucza uznania takiego zachowania za naruszenie dóbr osobistych pracownika, w tym zwłaszcza jego godności (art. 111 k.p.)11.

Skutki mobbingu manifestujące się w postaci ponadprzeciętnego stresu psychicznego, doświadczonego w wyniku przemocy psychicznej w miejscu pracy, mogą stanowić zewnętrzną przyczynę wypadku przy pracy.

Pracownik, który doznał wypadku w trakcie wykonywania pracy, ma prawo do dochodzenia roszczeń w oparciu o przepisy zawarte w ustawie z dnia 30 października 2002 roku o ubezpieczeniach społecznych z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Ponadto, poszkodowany ma również prawo wystąpić z roszczeniem uzupełniającym zgodnie z art. 445 k.c.

Ponadprzeciętny, niestandardowy stres związany z wykonywaną pracą może stanowić zewnętrzną przyczynę różnych zdarzeń chorobowych, jak udar mózgu czy zawał serca, pod warunkiem, że są one wynikiem przeciążenia psychicznego. Sąd Najwyższy uznał, że zawał serca, który jest skutkiem zarówno wysiłku fizycznego, jak i stresów psychicznych, będących wynikiem silnych bodźców zewnętrznych działających nagląco na organizm, może być uznany za nieszczęśliwy wypadek, nawet jeśli osoba ubezpieczona wcześniej cierpiała na chorobę serca12.

Pracodawca, w obliczu objawów choroby i złego stanu zdrowia pracownika, w ogóle nie powinien dopuścić go do pracy.

Niezależnie od odpowiedzialności wynikającej z art. 94(3)k.p., w skrajnych przypadkach pracodawca, za to, że złośliwie lub uporczywie narusza prawa pracownicze wynikające ze stosunku pracy, może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej z art. 218 kodeksu karnego. W przypadku udowodnionego mobbingu może istnieć podstawa do postawienia zarzutu przestępstwa zagrożonego grzywną, karą ograniczenia wolności albo nawet karą pozbawienia wolności do lat 2.

Pracodawca jest obowiązany przeciwdziałać mobbingowi (art. 94(3) §  1 k.p.). Odpowiada on za mobbing również w sytuacji, w której nic nie wiedział o występowaniu tego zjawiska w swoim zakładzie pracy. Obowiązek przeciwdziałania mobbingowi nie polega jedynie na działaniach dotyczących przypadków wystąpienia tego zjawiska, ale również na działaniach zapobiegawczych, które powinny być realne i efektywne13. Nie ma przy tym znaczenia czy mobberem jest pracodawca czy też mobbing występuje pomiędzy pracownikami14.


Jednym ze sposobów ograniczenia odpowiedzialności pracodawcy może być wdrożenie skutecznie działającej wewnętrznej polityki antymobbingowej, przeszkolenie pracowników oraz promowanie kultury organizacyjnej nietolerującej takich niepożądanych zachowań jak molestowanie, dyskryminacja czy mobbing.

  1.  Zob. wyrok SA w Gdańsku z dnia 28 lutego 2014 r., III APa 2/14. ↩︎
  2. Zob. wyrok SN z dnia 20 marca 2007 r., II PK 221/06, OSNP 2008, nr 9–10, poz. 122.
    ↩︎
  3. Zob. wyrok SN z dnia z dnia 11 lutego 2014 r., I PK 165/13 ↩︎
  4. Zob. wyrok SN z dnia 17 stycznia 2007 r., I PK 176/06, OSNP 2008, nr 5–6, poz. 58.
    ↩︎
  5.  wyr. SA w Warszawie, z dnia 6 lutego 2014 r., III APa 43/12
    ↩︎
  6.  Zob. wyrok SA w Krakowie z dnia 22 stycznia 2013 r., III APa 23/12. ↩︎
  7. Zob. wyrok SA w Białymstoku z dnia 18 maja 2016 r., III APa 5/16. ↩︎
  8. Zob. wyrok SN z 16 marca 2010 r., I PK 203/09, OSNP 2011, nr 17-18, poz. 230 z glosą aprobującą H. Szewczyk, Gdańskie Studia Prawnicze - Przegląd Orzecznictwa z 2011, z. 5, s. 179-186. ↩︎
  9.  Zob. wyrok SN z dnia 6 grudnia 2005 r., III PK 94/05, PiZS 2006, nr 7, s. 35.
    ↩︎
  10. Zob. wyro. SA w Gdańsku z dnia 28 lutego 2014 r., III APa 2/14.
    ↩︎
  11.  Zob. wyr. SN z dnia 13 marca 2013 r., II PK 214/12.
    ↩︎
  12. Zob. uchwała SN z dnia 19 lipca 1979 r., III CZP 40/79, LEX nr 5118. ↩︎
  13.  Zob. wyrok SN z dnia 21 kwietnia 2015 r., II PK 149/14. 
    ↩︎
  14. Zob. wyr. Sądu Najwyższego z 27.6.2018 r., I PK 70/17, LEX nr 2660108.
    ↩︎
godność ma swoje imię - kampania społeczna - kampania antymobbingowa - mobbing w pracy

Pierwsza Ogólnopolska Antymobbingowa Kampania Społeczna - Godność ma swoje imię.

Organizator kampanii: 
Dobra Fundacja

Producent kampanii:
IMAGENCY

Dobra Fundacja
ul. Legnicka 65
54-206 Wrocław

KRS 0001046661
NIP 8943215480
Regon 52584147000000

Fundacja wpisana do rejestru Organizacji Społecznych i Przedsiębiorców
w KRS VI Wydział Gospodarczy
Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Fabrycznej
pod numerem KRS 00001046661